Mówiąc o mediach internetowych, najczęściej wyobrażamy je sobie jako strony WWW zapełnione gęsto upakowanymi nagłówkami, fotografiami i wykresami giełdowych kursów. Tymczasem związki prasy ze światem komputerów rozpoczęły się na długo przed upowszechnieniem sieci w formie, którą znamy i używamy obecnie. Gdy Tim Ber-ners-Lee i Robert Cailliau, dwaj fizycy z genewskiej centrali CERN (Centre Européen pour
Wśród redakcji eksperymentujących z elektronicznym wydaniem zna-lazła się też regionalna gazeta z Karoliny Północnej – „The News & Observer”. Serwis „N&O” wykorzystujący technologię BBS-ów radził sobie doskonale (gazeta udostępniała między innymi konta poczty elektronicznej osobom prenumerującym wydanie papierowe – rezygnacja z prenumeraty oznaczała utratę adresu e-mail). W 1994 roku jeden z redaktorów, Zonker Harris, docenił potencjał zupełnie nowej przeglądarki internetowej – programu Mosaic umożliwiającego wyświetlanie na ekranie komputera stron WWW wzbogaconych o grafikę. W krótkim czasie „NandO Times” (tak od skrótu tytułu macierzystej gazety nazwano nowy serwis) stał się samodzielnym tytułem, popularnością znacznie przewyższając papierowe wydanie „The News & Observer”. Redakcja z Północnej Karoliny została prekursorem internetowego dziennikarstwa, opracowując m.in. konstrukcję zautomatyzowanej strony internetowej, pozwalającej szybko i w prosty sposób publikować także zdjęcia. Przetestowała graficzne rozwiązania głównej strony, podział serwisu na działy tematyczne, a także handel internetową „powierzchnią reklamową”. Bliską współpracę z pionierskim medium internetowym nawiązała największa na świecie amerykańska agencja prasowa Associated Press, co zainspirowało redakcję do pełniejszego wykorzystania możliwości internetu i uruchomienia serwisu aktualizowanego na bieżąco, w sposób zbliżony bardziej do serwisów agencyjnych, radiowych bądź telewizyjnych kanałów newsowych niż drukowanego dziennika. Amerykańskie i światowe media nie zamierzały bezczynnie patrzeć na sukcesy „NandO”. Obecność w internecie, w 1994 roku uważana za ekstrawagancję, stała się koniecznością dla wszystkich przedsiębiorstw poszukujących dostępu do jak najliczniejszej grupy odbiorców. Na fali rosnącej „internetowej bańki mydlanej”, czyli gwałtownego, rozpętanego po wejściu na giełdę firmy Netscape (producenta popularnej przeglądarki stron internetowych) wzrostu popularności sieci i związanych z nim nadziei na wielkie sukcesy komercyjne, w większości redakcji zaczęto tworzyć strony internetowe.
Fragment książki Leszka Olszańskiego
Dziennikarstwo internetowe
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne 2006
Książkę można kupić, np. w księgarni Merlin