Internetowa rewolucja medialna jest w Polsce niemal rówieśniczką demokracji. Prawdopodobnie pierwszym internetowym publikatorem był dziennik „Donosy”. Elektroniczną gazetkę niedługo po pierwszych częściowo demokratycznych wyborach w 1989 roku zaczęła wydawać grupa młodych fizyków z Uniwersytetu Warszawskiego. Swój medialny projekt wyjaśnili w jubileuszowym 1024. (liczbę 1024 uzyskujemy z podniesienia liczby 2 do 10 potęgi, zaś liczba 2 od zarania jest bardzo ważna w świecie komputerów, które działają, opierając się na systemie dwójkowym) wydaniu: „W sierpniu 1989 spora grupa naszych znajomych przebywała poza Polską. Zaczęliśmy posyłać im skróty najświeższych wiadomości. A po tygodniu mieliśmy już kilkudziesięciu czytelników. I tak się rozwinęło...”. Wówczas gdy dostęp do krajowych mediów poza Polską był niezmiernie trudny i nie istniały polskie satelitarne kanały telewizyjne, „Donosy” dla kilkutysięcznej rzeszy czytelników – głównie naukowców i światowej Polonii – stanowiły jedyny kontakt z krajem. W wielu miejscach na świecie, do których nie docierały słabo rozwinięte sieci komputerowe, gazetka była drukowana i kolportowana tradycyjnymi metodami (zawsze bezpłatnie), faksowana, a nawet odczytywana w radiu. Pierwszy zachowany w archiwum numer pisma w całości wyglądał następująco:
Amatorski zespół redakcyjny czerpał informacje z głównych polskich gazet, w tym z „Gazety Wyborczej” („GW”), „Życia Warszawy” i „Rzeczpospolitej”. Początkowo „Donosy” rozpowszechniano za pomocą poczty elektronicznej, były też publikowane na specjalnej liście dyskusyjnej. Od strony technicznej były zatem tekstowym newsletterem (patrz rozdział Newsletter). Swobodny styl redagowania, brak wyraźnego rozdzielenia komentarza od informacji, swobodny język, wykorzystywanie wiadomości zaczerpniętych z profesjonalnych mediów i zdeklarowany subiektywizm („podajemy przede wszystkim te informacje, które NAS cieszą lub bulwersują, te, które NAM wydają się szczególnie istotne. Staramy się, by jedynie w ten sposób objawiały się poglądy polityczne redakcji”) czyniły z „Donosów” protoplastę informacyjnych weblogów. I czynią do tej pory, gdyż mimo rozkwitu elektronicznej informacji pismo jest wciąż żywe i czeka na czytelników.
Profesjonalne polskie media wkroczyły do cyberprzestrzeni ze sporym opóźnieniem. Jako pierwsze w październiku 1994 roku ukazało się wydanie „Gazety w Krakowie” („GwK”) – krakowskiej mutacji „Gazety Wyborczej”. Za pomocą serwera Gopher (bliskiego przodka WWW, World Wide Web) gazeta publikowała wiadomości lokalne, a także artykuły z dodatku „Komputery i biuro”. W 10. rocznicę uruchomienia serwisu jego redaktorzy
„Pierwsze historyczne wydanie internetowe »GwK« z 3 października zaczynało się od zapowiedzi tekstu Pijany samobójca: »Cztery radiowozy policyjne, dwa samochody strażackie i jedna karetka pogotowia uczestniczyły w nocy z soboty na niedzielę w akcji ściągania pijanego samobójcy z rusztowania kościoła Mariackiego«. Dalej był fascynujący opis sprowadzania na ziemię nietrzeźwego kibica Cracovii (bo to on okazał się owym desperatem). Jakiś czas później dostaliśmy list z Ameryki. Autor po angielsku pytał nas, czy wyrażamy zgodę na to, aby drukował babci każdy otrzymany numer »Gazety w Krakowie«. Dla 90 letniej urodzonej w Polsce pani elektroniczne wydanie »GwK« było jedyną formą kontaktu z polską prasą”.
Rok później, pod adresem >www.gazeta.pl< (jedna z najstarszych komercyjnych domen zarejestrowanych w naszym kraju) ruszyła elektroniczna wersja „GW”. W tym samym czasie w internecie zaczęło się regularnie ukazywać „ Życie Warszawy” i „Rzeczpospolita”.
W 1998 roku według szacunków „American Journalism Review” w internecie było już 5000 gazet codziennych, ukazujących się w większości krajów świata. Proces adaptacji internetu przez redakcje gazet i czasopism nie ustał do dziś.
Fragment książki Leszka Olszańskiego
Dziennikarstwo internetowe
Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne 2006
Książkę można kupić, np. w księgarni Merlin