Student NEWS - nr 6 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia

- Jak wybrać trzech najgłupszych posłów z PSL?
- Poprzez głosowanie.

.            

Bomby satelitarnie sterowane

Rozpoczynamy współpracę z kolejnym czasopismem!

   Rozmiar: 36079 bajtów

Od bieżącego wydania będziemy Wam przedstawiać nowości naukowe opracowywane wspólnie z dziennikarzami miesięcznikaŚwiat Nauki

 

 

Późną jesienią 2001 roku oddział amerykańskich sił specjalnychwraz
z tysiącem antytalibańskich bojowników afgańskich posuwał się nocą w kierunku lotniska w Kandaharze. W kabinie myśliwca bombardującego F-16 podpułkownik lotnictwa Tom Lawhead wytężał wzrok, by ogarnąć sytuację. Mimo okularów noktowizyjnych dowódca dywizjonu 389 miał kłopoty z ustaleniem z wysokości 4.5 km, czy siły koalicyjne przybliżają się do celu - miały zadanie przecięcia głównej drogi prowadzącej z miasta do granicy z Pakistanem. Na dodatek dowódca jednej z eskadr w dywizjonie Lawheada dostrzegł konwój przemieszczający się za pobliskim grzbietem górskim. Antytalibańscy bojownicy utracili kontakt radiowy z wysłaną naprzód grupą zwiadowczą i nikt nie wiedział, czy zbliżające się pojazdy to powracający zwiadowcy, czy przygotowujący zasadzkę nieprzyjaciel.

Nagle wszystko stało się jasne. Kiedy konwój osiągnął linię grzbietu, pogasły światła pojazdów i odpalono pocisk z granatnika rakietowego. Rozgorzała zacięta walka. Talibowie kontratakowali.

„Kontroler naprowadzania lotniczego sił specjalnych starał się za wszelką cenę ustalić, gdzie kończyły się nasze pozycje, a zaczynały nieprzyjacielskie – wspomina Lawhead. - Walczących dzieliła odległość zaledwie 200-300 m. Czekaliśmy, obserwując wymianę ognia z wysokości 5 km. Wreszcie [kontroler naprowadzania] podał nam pierwsze współrzędne celów dla bomb.” Dywizjon błyskawicznie skierował się nad cel i zrzucił bomby precyzyjne, które w jednej chwili powstrzymały natarcie nieprzyjaciela. „Gdyby zasadzka się powiodła – mówi dowódca dywizjonu – mogłoby to pokrzyżować nasze plany zajęcia południowego Afganistanu.”

Amerykańskie myśliwce uderzeniowe mogły zaatakować ważny cel po ciemku i  z odległości zaledwie kilkuset metrów od pozycji sił własnych dzięki nowym, bardzo precyzyjnym technikom naprowadzania. W odróżnieniu od zwykłych bomb grawitacyjnych samoloty przenosiły niedrogie „inteligentne” bomby najnowszej generacji. Krążący nad polem walki kontroler naprowadzania lotniczego przesłał patrolującym samolotom drogą radiową zestaw współrzędnych w Globalnym Systemie Lokalizacji (GPS). Piloci F-16 wprowadzili te dane do komputerów kierujących ogniem, które z kolei przekazały je dalej do mikrokomputerów wbudowanych w bomby. Po zrzuceniu bomby jej lotem kierował wewnętrzny bezwładnościowy system nawigacji wspomagany namiarami z GPS, umożliwiając trafienie celu z dokładnością sięgającą w połowie przypadków 13 m.

W Afganistanie po raz pierwszy użyto amunicji naprowadzanej przez GPS do wsparcia sił lądowych. Wojska amerykańskie stosowały takie uzbrojenie na ograniczoną skalę podczas interwencji w Kosowie w 1999 roku, a następnie w atakach na irackie pozycje obrony przeciwlotniczej w strefach zakazanych dla irackiego lotnictwa na północy i południu kraju. Jednak dopiero podczas wojny w Afganistanie ogromna większość amerykańskich bomb była naprowadzana satelitarnie. Planiści Pentagonu spodziewają się zastosowania tych inteligentnych systemów uzbrojenia na dużo szerszą skalę podczas zmasowanych ataków przewidzianych we wszystkich scenariuszach uderzenia na Irak.

W odróżnieniu od pocisków poprzedniej generacji, kierowanych laserowo
i za pomocą kamer telewizyjnych, bomba wspomagana systemem GPS nie wymaga, by przenoszący ją samolot pozostawał w rejonie zrzutu i oświetlał cel. To prawdziwy pocisk typu „odpal i zapomnij” (fire and forget), który po oddzieleniu się od samolotu staje się autonomiczny, samoczynnie korygując trajektorię lotu, co zapewnia mu skuteczność nawet w złych warunkach atmosferycznych.

Kiedy dysponuje się taką bronią, do wykonania zadań wystarczy mniejsza liczba lotów bojowych, co zmniejsza zużycie sprzętu i przeciwdziała zmęczeniu załóg i obsługi. Co więcej, samoloty mogą teraz atakować cele, pozostając poza zasięgiem obrony powietrznej, co ogranicza liczbę ofiar po stronie atakującej i zmniejsza ryzyko dostania się załogi do niewoli. Poza tym unika się przypadkowych ofiar wśród ludności i zniszczeń cywilnych obiektów i infrastruktury. Jedyną słabością tej techniki jest jej wrażliwość na wyrafinowane metody zakłócania sygnałów.

Michael Puttre

(fragment artykułu)

 

Rozmiar: 94642 bajtów

użycie bomb naprowadzanych GPS zmniejsza liczbę ofiar

Rozmiar: 33769 bajtów

 

 

 

 Rozmiar: 29231 bajtów

„Świat Nauki” to polska edycja „Scientific American” - znanego na całym świecie magazynu popularnonaukowego, wydawanego w 13 wersjach językowych i w łącznym nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Miesięcznik informuje o najnowszych odkryciach, technikach i technologiach. Najwybitniejsi badacze, ludzie znani z podręczników i encyklopedii, częstokroć laureaci Nagrody Nobla w przystępny sposób opisują to, co w nauce jest godne uwagi. „Świat Nauki” można kupić w kioskach, Empikach, niektórych księgarniach, w wersji on-line oraz w prenumeracie

 

 

teksty pochodzą z marcowego numeru Świata nauki