Student NEWS - nr 7 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia
- Dlaczego wypisujesz do domu tego pacjenta spod ósemki - pyta psychiatra
psychiatry.
- Bo on już jest wyleczony! Wczoraj wyciągnął z basenu innego pacjenta
który się topił!
- Tak, ale potem go powiesił żeby wysechł!

.            

Marzenie się spełnia

 
 
Z
Eweliną FLINTĄ
rozmawia
Sylwia A. Bazyluk


 
Pod koniec kwietnia pojawi się Twoja pierwsza solowa płyta pt. Przeznaczenie. Co będziemy na niej mogli znaleźć?
Na pewno to będzie płyta rockowa, ale nie potrafię jej jeszcze określić do końca. Jest tam troszkę brzmień hipisowskich, są też klimaty nowoczesne. Myślę, że dopiero za jakiś czas będę mogła ją ocenić. Ciekawa jestem opinii słuchaczy na jej temat...
Obecnie często w rozgłośniach radiowych, jak również w telewizji jest prezentowany Twój pierwszy singiel pt. Żałuję. Czy ta piosenka odzwierciedla klimat całej płyty?
Płyta jest różnorodna, singiel pt. Żałuję zarówno jeśli chodzi o klimat, jak i brzmienie umiejscowiłabym pośrodku. Na płycie będzie można znaleźć spokojne, nostalgiczne ballady oraz utwory bardzo mocne i ekspresyjne. Myślę, że każdy odszuka na tej płycie coś dla siebie.
Czy myślałaś o tym, by sama pisać teksty lub uczestniczyć w komponowaniu muzyki?
Tak, kiedyś bardzo usilnie starałam się zarówno pisać teksty, jak i komponować muzykę, ale wielokrotna krytyka kolegi z byłego zespołu zniechęciła mnie do tego i zamknęłam się w sobie. Teraz próbuję na nowo. Na płycie są moje trzy teksty i jestem współkompozytorem dwóch utworów. Cieszę się, że odważyłam się na nowo i jestem zadowolona z tego, co zrobiłam. Wierzę, że to dopiero początek...
Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką? Podobno marzyłaś o tym by być prawnikiem, potem nauczać języka niemieckiego?
Muzyka w moim życiu była od zawsze. Prawo wymyśliłam sobie w wieku 11-12 lat, kiedy moja ciocia i kuzynka studiowały na tym kierunku i bardzo mi tym imponowały. Kolejną falą w mojej rodzinie była germanistyka i tak popłynęłam z nią. W efekcie okazało się, że to też nie był trafiony pomysł. Już wtedy najbardziej pociągała mnie muzyka, ale na siłę chciałam znaleźć sobie poważny zawód. Faktem jest, że decyzja o podążaniu ścieżką kariery muzycznej jest ryzykowna. Mimo tego podjęłam to ryzyko, rzuciłam studia i od tego momentu najważniejsza jest muzyka. Obecnie jestem zadowolona ze swojej decyzji.
Ale teraz znów studiujesz. Po zakończeniu programu Idol otrzymałaś wraz z Tomkiem Makowieckim stypendium w Wyższej Szkole Promocji w Warszawie. Czy udaje Ci się pogodzić studia z pracą nad płytą?
Na pierwszym semestrze było łatwiej, miałam wtedy mniej pracy i zaliczyłam egzaminy w pierwszym terminie, z czego jestem dumna. Teraz jest mi znacznie trudniej. Na początku semestru skończyłam nagranie płyty, teraz zaczyna się promocja, a ja mam coraz więcej nieobecności. Nie wiem, jak to będzie...
Czy bycie osobą znaną pomaga Ci w studiowaniu, w zaliczeniach?
Na razie nie mogę powiedzieć, bym wykorzystywała to w jakikolwiek sposób. Zaliczyłam pierwszy semestr, bo chodziłam na zajęcia, otrzymywałam oceny lub punkty i było to podsumowanie półrocznej pracy. Teraz bardziej liczę na wyrozumiałość wykładowców, bo faktycznie mam dużo pracy przy nagrywaniu i promocji płyty.
Jak wspominasz przygodę pod tytułem: Idol?
Na pewno dzięki programowi dużo pewniej i lepiej czuję się przed kamerami. Zyskałam też więcej pewności w tym, co robię, w to, że ma to sens, a decyzje podjęte parę lat temu były słuszne. Nauczyłam się też przyjmować słowa krytyki i teraz wiem, że nie można wszystkiego brać do siebie. Dzięki Idolowi nagrałam swoją pierwszą płytę i mam nadzieję, że to nie będzie ostatnia. (śmiech)
Twój idol Idola? Kogo typowałaś na zwycięzcę?
W momencie, gdy zostawało nas coraz mniej i zbliżał się koniec programu, to przychodziły takie myśli, że Idolem może być każdy z nas. Największe szanse dawałam jednak chło-pakom: Szymonowi i Tomkowi.
Osoba, która jest dla Ciebie największym autorytetem muzycznym?
Tina Turner. Podziwiam jej głos, jej nieprzeciętną osobowość, możliwości, wytrwałość w tym, co robi, mimo, że nie miała łatwego życia. Podoba mi się sposób w jaki porusza się na scenie i ogólnie jako kobieta. Jej koncerty oglądam zawsze z wielką przyjemnością. Patrząc na nią widać, jak wiele ma w sobie energii, radości i pasji.
Twoje największe osiągnięcie?
Na pewno wydanie płyty, która wkrótce pojawi się na rynku, ale też wszystkie koncerty przystanku Woodstock, bo tam jest cudowna atmosfera. Śpiewanie dla tak wielkiej publiczności jest niesamowitym doświadczeniem i życzę każdemu artyście, by mógł coś takiego przeżyć. Dla mnie to jest ładowanie baterii na długi czas. Takim niezapomnianym dla mnie przeżyciem będzie również występ przed Mickiem Taylorem (Rolling Stone's - przyp. red.) w warszawskiej Sali Kongresowej.
Twoje największe marzenie?
Największe moje marzenie właśnie się spełnia - nagrałam i wydaję płytę, ale chciałabym przetrwać w tej branży. Nie jest łatwe, bo jest się uzależnionym od wielu osób jak i samej publiczności. Chciałabym umieć połączyć całe życie z muzyką i być szczęśliwą.
Tego właśnie Ci życzę. Dziękuję za rozmowę.

foto: BMG Poland/2