W numerze m.in.
Studenckie Życie
Studentka
Moda
Sport
Muzyka
Różności
Turystyka
Mobile Club
Humor dnia
Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybrał normalne. Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek i tak codziennie. Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego. Tam również imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł. Tak mija kilka miesięcy, aż któregoś dnia przychodzi diabeł z koszem gwoździ i mówi: sesja! |
Carving
Obecnie pojawiło się wiele
pozycji poradnikowych
dotyczących carvingowej
techniki jazdy, ale większość
z nich nie zawiera
szczegółowych wskazówek
tylko raczej ogólne
zasady jazdy carvingowej.
Na szczęście po przeczytaniu
kilku z nich utwierdziłem
się, że idę w dobrym
kierunku choć dochodzenie
do tego trwało bardzo
długo. I właśnie to skłoniło
mnie do opisania kilku
rzeczy, które, gdyby znane
mi były wcześniej a nie
musiały być odkrywane,
znacznie skróciłyby okres
dochodzenia do jakiegoś
tam lepszego czy gorszego
poziomu.
Być może to co tu napiszę
ma się nijak do metodyki
szkolenia carvingowego
niemniej jednak wydaje mi
się że może być pomocne.
Generalnie powinniśmy
trzymać się dwóch zasad:
po pierwsze nie bać się,
oczywiście w granicach
rozsądku, a po drugie
nie wstydzić się że nasza
technika może wyglądać śmiesznie.
Pierwszy skręt carvingowy
powinien wyglądać następująco
(zakładam, że osoby
próbujące tego już potrafią utrzymać się na nartach):
stajemy na mało nachylonym
stoku w pozycji
z nogami rozstawionymi
na odległość ok. 70 cm
od siebie z kolanami
ugiętymi do kąta ok. 110
stopni (już pewnie myślicie,
że wyglądacie komicznie,
ale ... patrz zasada nr 2)
zaczynamy powoli zjeżdżać
w linii spadku wykonując
obiema rękami i tułowiem
ruch podobny do
tego jaki wykonalibyśmy
próbując w tej pozycji sięgnąć
jakiś przedmiot znajdujący się w pewnej odległości
z boku na wysokości
mniej więcej naszych
kolan. I to wszystko. Resztę
zrobią za was wasze carvery.
Takie ćwiczenie podaje
jak na tacy kilka wniosków.
Carving to dokładne przeciwieństwo
stylu klasycznego.
Cała moc tkwi tutaj
w górnej narcie i właśnie
z niej należy zapoczątkowy
wać
każdy skręt.
Właśnie to sięganie
po coś leżącego z boku
w tej niby śmiesznej pozycji,
wymusza obciążenie
górnej narty, która sama
poprowadzi nas dalej
w skręt. Oczywiście
da się wykonać skręt
cięty obciążając tradycyjnie
dolną nartę
tylko powstaje pytanie,
kto to jest w stanie
wytrzymać przy dłuższej
jeździe na dużej
szybkości i większym
spadku? Obciążenia są
takie duże, że ktoś taki
jak ja długo w ten sposób
nie jest w stanie jeździć
To pierwsza różnica.
Carving to górna narta
klasyk
to dolna. Kolejna
sprawa to obciążanie.
W jeździe carvingowej
trzeba zachować równowagę
pomiędzy obciążaniem
tyłu i przodu narty. Czym
bardziej stromy stok, tym
bardziej obciążamy narty
w kierunku przodu, ale
tylko do punktu równowagi
natomiast na stokach płaskich
bardzo dobre efekty
daje pociągnięcie górnej
narty na tył. W ekstremalnych
przypadkach w takim
momencie dolna narta
lekko tylko muska śnieg
lub nawet jest w powietrzu.
To kolejna różnica. Carving
raczej tył, klasyk zdecydowanie
przód. Maglując
dalej wnioski wypływające
z powyższego ćwiczenia,
sięganie obiema rękami
w kierunku wewnętrznej
strony skrętu powoduje,
że nasz korpus i głowa
są cały czas w osi nart.
Reasumując to są niejako
podstawowe zasady
jazdy carvingowej: niska
pozycja z szeroko rozstawionymi
nogami; skręty
na górnej narcie obciążonej
równomiernie lub na
tył oraz korpus i głowa w
jednej osi z nartami. W ten
sposób możemy wykonać
nasz pierwszy zjazd carvingowy
podnosząc te dziwne
przedmioty leżące raz
z lewej raz z prawej strony.
Nie próbujmy wrzucać nart
w skręt, carvingi same prędzej
czy później zaczną
go wycinać. I tu kłania się
zasada nr jeden z początku
tego tekstu. Nie należy się
wystraszyć momentu kiedy
zaczynamy gwałtownie
przyspieszać znajdując się
na krawędziach nart w linii
spadku. To jest właśnie najpiękniejsza
rzecz w carvingu.
Jeżeli w tym momencie
"spękacie" i nie poczekacie
na moment aż narty
wejdą w skręt to nic z tego
nie wyjdzie. To jest jedna
z zalet carvingu. Możliwość
kręcenia pięknych ciętych
łuków bez wytracania prędkości
na mało nachylonych
stokach, nie do zrobienia
na klasykach które
po 4 skrętach po prostu się
zatrzymają.
Chciałbym teraz podzielić
się kilkoma spostrzeżeniami
z tymi którzy pierwszy
krok carvingowy mają
już za sobą.
Ekstremalny wychył, taki
ze zdzieraniem sobie skóry
spod pachy zawsze powinien
wychodzić z przesadnie
wręcz niskiej pozycji.
Nie wstydźcie się jazdy
na kucąco. Jak już pisałem,
wrażenie jadącego może
być nie bardzo pozytywne
co do estetyki takiej pozycji
ale zapewniam was, że dla
patrzących z boku wygląda
to niezwykle dynamicznie.
Najlepiej pierwszy
skręt wykonać normalny
znaczy nie ekstremalny.
W ten sposób mamy
dobrą pozycję wyjściową
do rozpoczęcia prawdziwej
jazdy. Skręt należy wykonać
z przysiadu i tak zwanego
rozjazdu czyli maksymalnego
rozszerzenia nóg
do pozycji takiej w której
kolano górnej nogi opiera
się o klatkę piersiową
a dolna noga jest prawie
zupełnie prosta. Wydaje
mi się, że korzystną rzeczą
jest wyrobienie sobie odruchu
rozpoczynania skrętu
poprzez wysunięcie do
przodu nogi górnej (odwrotnie
niż w technice klasycznej
gdzie raczej cofa
się nogę dolną), co ułatwia
znacznie szybkie obciążenie
górnej narty. Przy ciągnięciu
samego łuku starajcie
się dodatkowo wypychać
do przodu nogę dolną
co pozwoli wam na przeniesienie
obciążenia lekko
na tył i zmniejsza ryzyko
zarycia się górnej narty.
Spróbujcie w takim przypadku
przenieść ciężar za
bardzo na przód. Po pierwsze
dostaniecie na nogi
ogromnego przeciążenia,
przez co nie będziecie
w stanie utrzymać się na
krawędziach i wtedy albo
wpadniecie w ześlizg albo
co gorsze złapie wam
krawędź i sami się podetniecie
lądując najczęściej
prosto na głowę. Przy takiej
technice korzystne jest też
lekkie przełamanie pozycji.
W momencie kiedy jesteście
już bardzo nisko postarajcie
się skręcić lekko
biodra sięgając wewnętrznym
biodrem do śniegu
i już jesteście w pełnym
ekstrimie całym ciałem
na śniegu. Cała ta teoria
musi być niestety
indywidualnie weryfi -
kowana przez każdego,
dlatego że skuteczna
jest tylko na gładkim
sztruksiku. Kiedy pojawiają
się nierówności, niestety
trzeba sylwetkę trochę
zmodyfi kować chociażby
dlatego, że wsparte o klatę
kolano górnej nogi uderza
w mostek powodując niekiedy
nawet przytkanie
i utratę oddechu, a biedne
biodra i pośladki są niemiłosiernie
siniaczone przez
zmarznięte grudki śniegu
nie wspominając już o tym
gdzie nam wchodzi ramię
wiązania. Dlatego trzeba
unikać zablokowanej,
sztywnej sylwetki i starać
się zachować elastyczność.
Może od tego trochę mięśnie
bolą, ale za to pole
manewru jest większe,
a przyjemność z jazdy nieporównywalna.
Pozostaje jeszcze kontrola
prędkości. Carving
z natury rzeczy nie dopuszcza
wytracania prędkości
poprzez ześlizg, chyba
że w sytuacjach zagrożenia.
Podstawowym narzędziem
regulowania szybkości
zjazdu jest długość i głębokość
łuku. Najprościej
rzecz ujmując łuk należy
ciągnąć tak długo, aż prędkość
zostanie
wytracona
do wielkości pozwalającej
wam wchodzić
w następny skręt w sposób
kontrolowany. Dobrą
metodą zwłaszcza na stromym
stoku jest wytracanie
prędkości przez wyciągnięcie
łuku aż do pozycji
w której będziecie jechać
lekko pod górę. Myślę,
że jakieś 200 stopni to optimum.
Nie należy także
zapominać o reszcie ciała.
Dozwolone jest hamowanie
rękami o korpusem
leżącym na śniegu.
Oczywiście w granicach
zdrowego rozsądku,
bo o kontuzję nietrudno.
Jeszcze jedna luźna uwaga.
Jeżeli myślicie, że wasze
piękne, nowiutkie ubranko
na narty po sezonie jazdy
carvingowej będzie wyglądało
równie dobrze co
przed, to grubo się mylicie.
Nie będzie co z niego
zbierać. Mam nadzieje, że
to co tu napisałem komuś
pomoże chociaż w małym
stopniu. Parę porad dla adeptów carvingu Chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami ze świeżo upieczonymi entuzjastami carvingowej techniki jazdy. Każdy kto może ustać na swoich starych nartach może używać nart carvingowych. Stosując dotychczasową technikę jazdy, na nartach carvingowych zobaczysz jak łatwo one dają wprowadzić się w skręt i jak dobrze trzymają w długich skrętach. Jednak prawdziwe odczucia, typowe dla carvingu, będą Ci dane, gdy zastosujesz prawidłową technikę jazdy. Inaczej mówiąc, aby doświadczyć fascynujących doznań oddziaływania siły odśrodkowej przy wykonywaniu skrętów, musisz nauczyć się nowej techniki jazdy. Jest ona bardzo prosta, nawet dla początkujących. 6 rad: 1 Zapomnij o starych nawykach i technice. 2 Nie trzymaj kolan razem. 3 Jedź tylko na krawędziach - zero ześlizgu bocznego 4 Rozłóż ciężar ciała na całą stope. 5 Zredukuj do minimum ruchy góra-dół. 6 Całe ciało musi przechylać się w tą sama stronę co narty. Piotr Burda |
||