W numerze m.in.
Studenckie Życie
Moda
Świat Komputerów
Świat Nauki
Film
Sport
Zdrowie
Muzyka
Różności
Mobile Club
Kultura
Humor dnia
Zenek z kumplem wracając z nocnej bibki, wpadli na chwilę do domu Zenka. Zenek i kumpel siedzą w kuchni, po chwili Zenek idzie do lodówki po kolejną flaszkę wódki. W między czasie kumpel Zenka, zerka do pokoju i widzi żonę Zenka z kochankiem. Wraca i mówi: - Zenek, jakiś facet śpi z twoją żoną w łóżku. A Zenek mówi: - Nie budź go, spoko on nie pije... .
|
Atomy czasu i przestrzeni
Jeszcze 100 lat temu większość
ludzi - w tym i większość
uczonych - była przekonana,
że materia jest ciągła. I choć
już w starożytności niektórzy
myśliciele spekulowali, że gdyby podzielić
materię na dostatecznie drobne
fragmenty, to okazałoby się, iż zbudowana
jest ona z malutkich niepodzielnych
cegiełek - atomów, nikt nie sądził,
by kiedykolwiek dało się je zaobserwować.
Dziś, gdy potrafimy już oglądać
pojedyncze atomy i badać właściwości
wchodzących w ich skład cząstek elementarnych,
granularna struktura materii
jest dla nas czymś oczywistym.
W ciągu ostatnich kilkudziesięciu
lat fizycy i matematycy zaczęli zadawać
sobie podobne pytania dotyczące
przestrzeni. Czy przestrzeń jest
ciągła, jak uczą nas w szkole, czy też
przypomina utkaną z włókien tkaninę?
Czy gdybyśmy tylko byli w stanie badać
ją w wystarczająco małej skali, mielibyśmy
do czynienia z "atomami" przestrzeni,
elementarnymi objętościami,
których nie da się już dalej podzielić?
A co z czasem? Czy procesy zachodzące
w przyrodzie mają charakter ciągły, czy
też nasz świat - podobnie jak komputer
- zmienia się skokowo, a jego ewolucja,
na pozór ciągła, stanowi w istocie serię
kolejnych bardzo drobnych kroków?
W ciągu ostatnich 16 lat nastąpił duży
postęp w poszukiwaniu odpowiedzi na
te pytania. Teoria o intrygującej nazwie
- pętlowa grawitacja kwantowa - przewiduje,
że czas i przestrzeń rzeczywiście
zbudowane są z dyskretnych fragmentów.
Z obliczeń przeprowadzonych
w ramach tej teorii wyłania się obraz
zarazem prosty i piękny, który przyczy-
nia się do pogłębienia naszego rozumienia
paradoksalnych aspektów czarnych
dziur i Wielkiego Wybuchu. Co najważniejsze,
niektóre tezy tej teorii już niedługo
można będzie zweryfikować empirycznie
- oparte na niej doświadczenia
pozwolą stwierdzić, czy atomy przestrzeni
faktycznie istnieją.
W połowie lat osiemdziesiątych ja
i moi współpracownicy podjęliśmy kwestię
unifikacji mechaniki kwantowej
z ogólną teorią względności za pomocą
standardowych metod. Wiedzieliśmy
już, że podczas badań prowadzonych
w latach siedemdziesiątych przeoczono
pewien niezwykle istotny aspekt.
We wszystkich obliczeniach zakładano
bowiem, że geometria przestrzeni
jest ciągła i gładka, niezależnie od tego,
w jak małej skali ją rozpatrujemy, dokładnie
tak jak traktowano materię,
zanim odkryto atomy. Niektórzy z naszych
mentorów wskazywali, że jeśli
odrzucić to założenie, wszystkie owe
dawne rachunki są nic nie warte.
Staraliśmy się zatem przeprowadzić
obliczenia w taki sposób, aby nie wymagały
postulatu ciągłości i gładkości
przestrzeni. Zależało nam również, aby
nie przyjmować żadnych założeń wykraczających
poza zweryfikowane empirycznie
zasady teorii kwantów i ogólnej
teorii względności. Opieraliśmy się
zwłaszcza na dwóch fundamentalnych
zasadach ogólnej teorii względności.
Pierwsza z nich, tzw. zasada niezależności
od tła, głosi, że geometria czasoprzestrzeni
nie jest ustalona raz na
zawsze, lecz przeciwnie - jest czymś dynamicznym,
nieustannie ewoluującym.
Aby wyznaczyć tę geometrię, należy
rozwiązać równania dla danego rozczasu
kładu materii i energii. Druga zasada,
znana pod wyszukaną nazwą niezmienniczości
względem dyffeomorfizmów,
związana jest ściśle z niezależnością
od tła. Zasada ta głosi, że w ogólnej
teorii względności, w odróżnieniu
od wcześniejszych teorii, przy opisie czasoprzestrzeni
i sformułowaniu równania
możemy dowolnie obierać współrzędne.
Punkt w czasoprzestrzeni określony
jest jednoznacznie wyłącznie przez to,
co się w nim zdarzyło, a nie przez swoje
odniesienie do jakiegoś konkretnego
układu współrzędnych (żaden układ
współrzędnych nie jest wyróżniony).
Lee Smolin (fragment artykułu)
Ilustracja: Dusan Petricic
Teksty pochodzą z lutowego numeru Świata Nauki
Jak powstał pierwszy kalkulator
Pierwszy mieszczący się w dłoni kalkulator
nie był urządzeniem elektronicznym, lecz
mechanicznym. Dodawał, odejmował, mnożył
i dzielił, ułatwiał też obliczanie pierwiastków
drugiego i trzeciego stopnia. Jego wynalazca,
Curt Herzstark, kończył prace nad projektem
jako więzień obozu koncentracyjnego
w Buchenwaldzie. Dzięki temu przeżył, gdyż
władze obozu zamierzały sprezentować
kalkulator Adolfowi Hitlerowi.
Więcej w artykule
Niezwykłe dzieje pierwszego
kalkulatora kieszonkowego
Równouprawnienie 9000 lat temu
Europejscy naukowcy od dawna uważają,
że społeczności wczesnorolnicze były
matriarchalne. Przeczą jednak temu badania
prowadzone na terenie miasta sprzed
9000 lat w środkowej Turcji, znanego pod
nazwą Çatalhöyük. Na powierzchni 10,5 ha
mieszkało tam 8000 osób. Miasto nie miało
ulic, a ludzie poruszali się po dachach,
w których znajdowały się schody
prowadzące do wnętrza domu.
Więcej w artykule
Kobiety i mężczyźni z Çatalhöyük
|
|
|