W numerze m.in.
Studenckie Życie
Studentka
Moda
Świat Komputerów
Film
Zdrowie
Muzyka
Różności
Mobile Club
Kultura
Humor dnia
Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. .
Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan. - No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie? - Nic nowego, Jaśnie Panie... No może tylko to, że Azorek zdechł. - Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało? - Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł. - A skąd we dworze końska padlina? - Konie się poparzyły, to zdechły. - Jak to konie się poparzyły???... Od czego? - Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła. - A kto podpalił stajnię? - Nikt, od płonącego dworu się zajęła. - Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem? - Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły. - Och! A czemu mój teść umarł? - Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała. - Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego! - Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego. |
"Bez kultury nie ma mowy"
STUDENCKI INFORMATOR W WARSZAWIE
To motto jest wizytówką Academii de la Lengua, a słowa te wypowiedział jej dyrektor, Eduardo Fiallo, który w 1981 roku przyjechał do Polski, aby studiować zarządzanie na UW. Koniec edukacji zbiegł się z czasem, kiedy do Polski wkraczał kapitalizm i żeby móc się dalej uczyć trzeba było znaleźć sposób na zarabianie pieniędzy. Tak, więc Eduardo zabrał się za handel indiańskimi kolczykami na Starówce. Egzotyczne ozdoby i sombrerro na głowie sprzedającego, wzbudzały szerokie zainteresowanie wśród płci pięknej, które każdego dnia wianuszkiem otaczały jego stoisko. Pewnego dnia kolczyki chciał kupić pewien pan, który okazał się promotorem pracy magisterskiej, pisanej przez Eduardo. Zapytany, "czym się zajmuje?" Odpowiedział przytomnie, że prowadzi badania rynkowe. W ten sposób Eduardo, aby honorowo wybrnąć z sytuacji przed profesorem został ankieterem. Informacje, jakie uzyskał wskazywały, że Polacy chcą się uczyć hiszpańskiego. Eduardo wykorzystał zdobytą wiedzę, co zaowocowało powstaniem w 1994 roku Academii de la Lengua. Academia de la Lengua nie jest zwykłą szkołą, gdzie w ławkach kursanci przerabiają gramatykę i powtarzają słówka. W Academii prowadzone są także warsztaty kulinarne. Każdy ma okazję nie tylko nauczyć się słowa "paella", ale też poznać smak tej potrawy. Czasami lekcje, odbywają się przy kawiarnianych stolikach, gdzie przy kawie prowadzi się konwersacje na dowolny temat. Odbywa się to bardzo sympatycznie i jest dużo śmiechu, gdy na przykład za wtrącenie do rozmowy w języku włoskim słówka polskiego słuchacz płaci za swoja kawę. Jest to dobra metoda, aby wyzwolić w kursantach chęć rozmowy tylko w obcym języku i przełamać wszelkie bariery. Wszak nauka w Academia de la Lengua to także przygoda. Ucząc się języka obcego poznaje się tu kulturę kraju, w którym jest on używany. Zajęcia zawsze są pasjonujące, gdyż raz słuchacze bawią się w teatrzyk, innym razem biorą udział w konkursie picia tequili, czy gotują farfalle. W ten sposób o wiele łatwiej jest przyswoić wiedzę. Podczas wakacji szkoła organizuje wyjazdy zagraniczne, podczas których można "doszlifować język" w praktyce. Słuchacze zapraszani są również na cykliczne imprezy z muzyką latynoamerykańską, czyli "Fiesta de la Lengua".
W Academii działa sześć
ośrodków językowych: Każdy ośrodek i typ kursu posiada
bezpłatna ofertę, która obejmuje: Specyfiką Academii jest to, że już dwie osoby tworzą grupę. Zajęcia odbywają się w salach akademii w godzinach od 7:20 do 20:30.
Cena kursów semestralnych
wynosi: Dla grup dwuosobowych przewidziano 21 spotkań po godzinie zegarowej, dla grup trzyosobowych 21 spotkań po dwie godziny lekcyjne, zaś dla grup liczących od czterech do dziesięciu osób 29 spotkań po dwie godziny lekcyjne. W kwietniowym Student
News zamieścimy wywiad
z Panem Eduardo Fiallo,
założycielem oraz dyrektorem
Academia de la
Lengua.
|
||||||||||