Student NEWS - nr 3 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia

Babcia mówi do Jasia:
- Ja też kiedyś chodziłam do przedszkola.
- A kiedy?
- Dawno temu.
- Bardzo dawno?
- Bardzo.
- Gdy byłaś jeszcze małpką?

.            

NIE SYPIAM Z KOMPUTEREM

Z Piotrem Kubiszewskim, naczelnym CHIP-a o pecetach, studiach, Matrixie i nie tylko rozmawia Sergiusz Dobosz


Wnumerze wrześniowym CHIP pisał o możliwościach implantów. Podpowiedz studentom, kiedy będą one dostępne (pewnie najpierw na czarnym rynku), bo kolejna sesja już za 2 miesiące?
Staram się być na bieżąco ze wszystkim, co publikujemy- Zdaje się, że i tym razem wszyscy studenci będą jeszcze musieli szukać pomocy wyłącznie na klasycznych ściągach:). A mówiąc serio, na razie mamy do czynienia z bardzo kontrowersyjnym eksperymentem, którego rezultaty zapewne dopiero staną się pretekstem do podjęcia szerokiej dyskusji nad konsekwencjami wszczepiania ludziom implantów.
- Czym różni się CHIP od swoich konkurentów?
- Różnice pomiędzy CHIP-em a innymi miesięcznikami przeznaczonymi dla szerokiego kręgu użytkowników komputerów są wbrew pozorom spore. Moim zdaniem najistotniejszymi wyróżnikami CHIP-a są: odmienna struktura pisma (przykładowo - najważniejszym działem w każdym wydaniu jest Temat numeru, nieobecny u konkurencji), większa dbałość CHIP-a o szatę graficzną, minimalnie wyższy poziom zaawansowania zamieszczanych artykułów oraz zupełnie unikalny dział "Magazyn", publikujący bardzo ciekawe materiały popularnonaukowe z pogranicza zainteresowań naszego pisma.
- Twój największy sukces w CHIP-ie?
- Trudne pytanie... Największy sukces to chyba cieszące się dużym powodzeniem pierwsze Mistrzostwa Polski w Składaniu Peceta, które przeprowadziliśmy w styczniu tego roku. Obecnie właśnie rusza druga edycja tych zawodów, już na znacznie szerszą skalę
i pod nową nazwą - CHIP Master.
- A największy wtop redakcyjny?
- Sukcesy trudno oceniać, gdyż na ogół są niewymierne. Natomiast błędy i niedociągnięcia są bezlitośnie wychwytywane przez naszych Czytelników. Nie wiem, który wtop był najgorszy, ale najśmieszniejszy - oczywiście patrząc z perspektywy czasu - był przypadek z wrocławską firmą X. Otóż wiele lat temu, w sposób zupełnie niezamierzony, dwukrotnie zdarzyło się nam popełnić błędy w opisie urządzeń nadsyłanych nam do testów przez w/w firmę. Gdy po raz trzeci testowaliśmy - obok wielu innych - także "klamory" dystrybuowane przez firmę X, zwróciliśmy na nie szczególną uwagę. Bezskutecznie - złośliwy chochlik i tym razem okazał się od nas sprytniejszy, w absurdalny sposób żonglując cyframi w tabeli z rezultatami testu...
- Czy czytasz wszystkie teksty, które ukazują się w numerze?
- Prawie. Niektóre bardzo wnikliwie, niektóre mniej. Zależy to i od charakteru tekstu, i od czasu, którym aktualnie dysponuję, i (czasem) od jego autora. Staram się być na bieżąco ze wszystkim, co publikujemy.
- Jak ważnymi dla CHIP-a czytelnikami są studenci?
- Bardzo ważnymi. To jedna z najistotniejszych grup czytelniczych CHIP-a - kto wie, czy nie najważniejsza.
- Co ma zrobić student, który chciałby pracować w CHIP-ie. Jest oczytany, umie pisać, a pomysły sypią mu się jak z rękawa?
- Po prostu skontaktować się z nami i zaproponować kilka tematów, na które byłby w stanie napisać dla nas artykuły. Jeśli któraś z propozycji nas zainteresuje, poprosimy o napisanie tekstu na ten temat. Mówiąc krótko - jesteśmy otwarci na oferty współpracy.
- Gdzie studiowałeś?
- Na Politechnice Wrocławskiej. Studia ukończyłem w 1992 roku na wydziale Informatyki i Zarządzania.
Z wykształcenia jestem więc rasowym informatykiem, a nie dziennikarzem. W redakcji nie ma zresztą nawet jednej osoby po studiach dziennikarskich. Mamy za to kulturoznawcę, polonistów, elektroników...
- Czy sypiasz z komputerem?
- Zdecydowanie nie ;). Traktuję komputer jak narzędzie pracy, a nie obiekt zainteresowania sam w sobie.
- Na jakim komputerze zatem pracujesz?
- Pracuję na dwóch - jednym w pracy, a drugim w domu. Wbrew pozorom redaktor naczelny CHIP-a nie dysponuje wcale najnowocześniejszymi maszynami - ze względu na charakter wykonywanej pracy nie jest mi potrzebny komputer lepszy niż wyposażony w dość archaiczny już dzisiaj Celeron 333 MHz. Czegóż jednak potrzeba więcej do uruchomienia edytora tekstu, arkusza kalkulacyjnego, przeglądarki internetowej i klienta poczty elektronicznej?!
Domowy pecet jest znacznie nowocześniejszy, gdyż uaktualnienia dokonałem zaledwie rok temu - jego serce to "tylko" Celeron 1,2 GHz, co jednak jak na obecnie oferowane w sklepach konfiguracje jest już również przeciętnym zestawem.
Oprócz dwóch komputerów klasy PC korzystam jeszcze dość intensywnie z palmtopa Psion 5, który służy mi głównie do notowania zadań do wykonania każdego dnia. Niezastąpiony okazuje się także w każdej podróży służbowej (i nie tylko).
- Czy lubisz gry komputerowe?
- Preferuję strategiczne gry wojenne. Patrząc czasem na kolegów dręczących gry quake'opodobne żartuję, że ja wolę w jednym ruchu unicestwić cały batalion, niż męczyć się z każdym uczestnikiem gry po kolei... Nie mam jednak zbyt wiele czasu, by grać. Właściwie od kilku lat prawie w ogóle nie gram.
- Czy czekasz na drugą część "Matrixa"?
- Zdecydowanie nie! Narażę się pewnie wielu osobom, ale szczerze mówiąc, uważam ten film za bardzo słaby i bardzo... nudny. To wręcz modelowy przykład, jak z rewelacyjnego pomysłu można zrobić jeszcze jeden kiczowaty (tak!) film sensacyjny. W moich oczach nie ratują go ani świetne efekty specjalne, ani kapitalne podteksty filozoficzne i socjologiczne.
- Czy świat przedstawiony w "Matrixie" jest możliwy?
- Oczywiście na razie (na szczęście) nie, ale kto wie, jakim manipulacjom jesteśmy obecnie poddawani i przez kogo. Już dziś możliwe jest np. preparowanie wszelkiego typu relacji,
w tym filmowych. Kto wie, czy od czasu do czasu w telewizyjnych programach informacyjnych nie jesteśmy raczeni specjalnie spreparowanymi przez wyspecjalizowane służby "relacjami" ze zdarzeń, które nigdy nie miały miejsca. Zostawmy to jednak, bo to bardzo skomplikowany problem, wart przeprowadzenia oddzielnej rozmowy.