NIECH NIKT NIE WYBIERA ZA CIEBIE
NIECH NIKT NIE WYBIERA ZA CIEBIE
Wybór kierunku to bardzo ważna decyzja. Nie ma idealnego wyjścia, bo każdy
wydział ma swój styl, a kluczem do sukcesu każdego z was będzie oryginalne
podejście do studiów. Czy każdy może dobrać sobie kierunek tak, aby i
dobrze się bawić i nie załamać się, kiedy nadejdzie czas szukania pracy?
Większość maturzystów wybiera studia na podstawie niewłaściwych kryteriów.
Zwykle zdaje się tam, gdzie idą koledzy, a przecież oni też nie mają pojęcia,
co ich czeka. Łatwo można się pomylić. O wiele lepiej jest porozmawiać ze
studentami i spytać o ich doświadczenia.
- Na pewno nie można podejmować decyzji na podstawie samych egzaminów -
przestrzega Paweł, student SGH. - Zaraz po liceum poszedłem na polonistykę we
Wrocławiu, bo dzięki olimpiadzie miałem tam wolny wjazd. Szybko przekonałem
się, że to nie są studia dla mnie i po roku przeniosłem się do Warszawy -
wyjaśnia. Warto dobrze się zastanowić, bo późniejsza zmiana nie jest łatwa
i w najlepszym przypadku kończy się "rokiem w plecy".
Informatyka - nudny pewniak
Jeśli ktoś jest naprawdę wciągnięty w komputery, to ma szczęście -
nie powinien mieć zbyt wielkich dylematów. Informatycy-pasjonaci mogą sobie
pozwolić na luz. Na razie nie zanosi się na to, żeby w przyszłości zabrakło
pracy dla speców od komputerów. - - Jestem spokojny o swoją przyszłość -
chwali się Janek z Politechniki Wrocławskiej .- Przeglądam oferty na
"necie" i wiem, że jeśli nie w Polsce, to za granicą znajdzie się
porządna praca - zapewnia. Rzeczywiście w krajach UE co czwarte miejsce pracy
powstaje w sektorze technologii informacyjnych i telekomunikacji.
Poza tym studia informatyczne dają dobrą podstawę do wykonywania wielu innych
zawodów. Student tego kierunku, jeśli równolegle rozwija inne
zainteresowania, może pracować jako grafik, dziennikarz, filmowiec... Wybór
należy do was.
Problem w tym, że wielu komputerowym wymiataczom studia na informatyce wydają
się nudne. - Najlepsi studenci na moim roku większości sztuczek uczą się
sami - komentuje Krzysiek z Politechniki Łódzkiej. - Profesorowie, chociaż
mają wielkie głowy, są często bardzo do tyłu, jeśli chodzi o "kompy",
nie to pokolenie.
Zarządzanie i marketing - niepewny grunt
Każdy chciałby być szefem, ale szefów zawsze będzie dużo mniej niż
podwładnych. Studia menedżerskie dadzą wam bardzo szerokie możliwości,
jednak nie zaznacie spokoju. Jako absolwenci zarządzania będziecie mogli
przebierać w różnorakich ofertach. Można "pozarządzać" w banku,
wydawnictwie, szkole itd.
Podobnie jest z marketingiem - to też bardzo szeroka dziedzina. Jednak te
kierunki nie dają zwykle pewnego, stałego zatrudnienia. Kiedy firmy mają kłopoty,
np. w czasie recesji, pracę tracą w pierwszym rzędzie spece od reklamy (da się
bez niej żyć). Co więcej, tego typu studia nie dają tak "twardej"
i niepodważalnej wiedzy, jak architektura, medycyna, albo prawo. Nikt nie
pozwoli wam zaprojektować domu, przepisać lekarstw, jeśli nie będziecie
mieli odpowiedniego dyplomu. A zarządzać i promować może każdy,
niekoniecznie po kierunkowych studiach.
Studia nie są wytrychem do kasy
- Przede wszystkim żaden kierunek studiów nie zapewni pracy - zaznacza
Marek, student informatyki na Politechnice Warszawskiej. - Sam papier nie
wystarczy, nie ma dyplomu, który ot tak otwierałby drogę do kariery.
Absolwenci elektroniki i telekomunikacji oraz informatyki są najbardziej
poszukiwani przez pracodawców. Dlatego coraz więcej osób chce studiować na
tych kierunkach. Powstają szkoły specjalizujące się w nauczaniu nowych
technologii i w rezultacie dyplom magistra inżyniera informatyki znaczy coraz
mniej.
Ania, studentka polonistyki na Uniwersytecie Wrocławskim, pracuje od roku w
firmie konsultingowej, a Wojtek po fizyce w Łodzi jest menedżerem w dużej
firmie. Aby dostać pracę, musieli napisać specjalnie przygotowane testy, które
badały ich predyspozycje do wykonywania danego stanowiska. Pracodawcy wcale nie
oczekiwali od nich wykształcenia z dziedziny ekonomii czy zarządzania.
Dlatego nie bójcie się zdawać na egzotyczne kierunki. Jeśli fascynują was
Chiny - idźcie na sinologię. Na rynku pracy pełno jest kandydatów po bankowości,
zarządzaniu, informatyce, prawie, dlatego jeśli podejdziecie do studiów z
pasją, okaże się, że z pozoru nieprzydatna filozofia, geografia czy
filologia serbska będzie waszym atutem. Powtarzam jeszcze raz - studia, chociaż
ważne, nie są jeszcze pracą. Wiele może się jeszcze wydarzyć. Najważniejsze,
studiować to, co się lubi i z kim się lubi.
Jak wybrać kierunek?
1. Wybierz to, co lubisz - daj sobie szansę, może uda ci się robić w życiu
coś, co cię pasjonuje, a dla przyszłych pracodawców często ważniejsze są:
znajomość języków obcych, komunikatywność, pomysłowość, niż skończony
kierunek studiów.
2. Sprawdź zapotrzebowanie na absolwentów kierunku i pomyśl, czy za pięć
lat będzie tak samo - miło jest być "chcianym", nie tylko, kiedy
szukasz pracy, ale też na samych studiach. Na wydziałach, których na zewnątrz
nikt nie chce, często panuje smutna, przygnębiająca atmosfera.
3. Jeśli nie jesteś zdecydowany - idź na kierunek, po którym można robić różne
rzeczy. Zadaj sobie pytanie, czy łatwo będzie ci się w razie czego
przekwalifikować. Ludzie po zarządzaniu mają o wiele więcej różnych możliwości,
niż ci po medycynie.