Student NEWS - nr 18 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia
Nowa winieta "Trybuny"
PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJOW - NA MILOSC BOSKA - LACZCIE SIE
.            

Dziura budżetowa... w studenckiej kieszeni

Mniejsze stypendia, droższe mieszkania, akademiki a nawet obiady. Czy przetrwamy tę zimę? Studencki żywot dawno przestał być sielanką. "Korki" dwa razy w tygodniu i wypady w Bieszczady, to już przeszłość. Dzisiaj studenci, szczególnie w dużych miastach, muszą się nieźle nagimnastykować, żeby związać koniec z końcem. O przypływach i odpływach gotówki z twojej kieszeni czytaj w naszym raporcie specjalnym raporcie.

Akademik kontra wolny rynek
Gdzie obecnie mieszkasz? Przyjeżdżając na studia do obcego miasta stajemy przed dylematem: akademik lub mieszkanie. Do tej pory był to wybór między: tanio a wygodnie. W tym roku akademickim nie jest to już tak oczywiste.

Domy studenckie
Nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, dostosowująca ją do standardów unijnych, zlikwidowała możliwość dopłat do miejsc w akademikach. "Zasięg rażenia" tej regulacji jest różny w zależności od dotychczasowej polityki uczelni, np. UW dopłacał ok. 90 zł tylko studentom w trudnej sytuacji materialnej. Dlatego Marek student UW i mieszkaniec "Żwirka" (akademika przy ul. Żwirki i Wigury) nie jest zaniepokojony. - Ja nadal będę płacił za swą dwójeczkę w okolicach 300 zł - mówi. - Niewiele więcej zapłaciłbym za dwuosobowy. pokój w mieszkaniu studenckim, ale tam "przydusiłyby" mnie opłaty za media, poza tym klimat akademika to mój żywioł - rozumuje.
Nieco gorzej może być ze studentami SGGW. Tu dopłaty były spore i skok cenowy może być nawet rzędu 100-150 zł. Akademiki nie będą jednak świecić pustkami - mieszkać w nich mogą także studenci zaoczni, eksternistyczni i wieczorowi. Miejsce musi się znaleźć także dla niepracujących małżonków i dzieci studentów dziennych.

Wynajem
- Bez sensu jest płacić tak duże pieniądze za tak kiepskie warunki jak w krakowskich akademikach. - mówi Agnieszka, studentka III roku na UJ. - Wynajmuję z 3 koleżankami nieduże 2-pokojowe mieszkanie na Krowodrzy. Wygoda i spokój za 200 od osoby plus opłaty - dodaje. - Uczelnie mają dopłacać do wynajmowanych mieszkań, więc może być jeszcze lepiej - przewiduje.
Rzeczywiście, jeśli dobrze poszukać, to można znaleźć lokum za pieniądze porównywalne do tych za akademik, lecz kwestia dopłat do wynajmu nie wygląda tak różowo jak myśli Agnieszka. Uczelnie od tego roku przyznają tzw. podwyższenia do stypendium socjalnego z tytułu zakwaterowania. Otrzymać je mogą i mieszkańcy akademików i wynajmujący mieszkania. Warunkiem jest wcześniejsze przyznanie stypendium socjalnego. Dla wynajmujących mieszkanie trudnością nie do pokonania może dodatkowo okazać się wymóg spisania umowy z właścicielem i konieczność uiszczania przez tego ostatniego podatku od zysku z wynajmu. - Niewielu właścicieli pójdzie na taki układ. - mówi Bartek student SGH.
Warszawskie porównanie

Zmierzch stołówek
Nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym niesie jeszcze jedną regulację, która uderzy w studenta. Nowe przepisy zabraniają uczelniom dopłacać do uczelnianych stołówek.
Do tej pory wystarczyło pokazać legitymację lub wykupić abonament, by móc zjeść dwudaniowy obiad w przyzwoitej cenie. Dla osób, dla których obiadki u mamy to odległe wspomnienie, "akademicki obiad" był często jedynym poważnym posiłkiem w ciągu dnia.
- Dla mnie to skandal! Teraz nawet osoby, które biorą stypendium socjalne, będą musiały zapłacić 8 zł - mówi Jacek student V roku KUL. - Do tej pory było to 3-4 zł, a ci, których sytuacja finansowa była tragiczna, mogli nawet liczyć na darmowe obiady. Teraz będą głodować?
Niektóre z uczelni (np. Politechnika Warszawska) już w poprzednich latach zrezygnowały całkowicie z dopłat do posiłków. Tam cena nie wzrośnie. Teraz cena obiadu w stołówce uczelnianej będzie taka sama jak w taniej knajpce czy barze mlecznym.
Nawet samodzielne kucharzenie może okazać się droższe. Nie da się ukryć, że ceny żywności poszły w górę. Na forum internetowym przy temacie ile wydajesz na studiach czytam post od Magdy, studentki z Katowic: "Jeśli wydaję 100 zł/mies. na jedzonko to żyję jak królowa. Zaznaczam, że nie jestem na permanentnej diecie. Jestem w szoku! Nie każdy może być monarchą"!
 


Stypa po stypendiach
Od nowego roku akademickiego stypendia przysługują studentom dziennym, wieczorowym i zaocznym uczelni państwowych i niepublicznych. Tym samym liczba uprawnionych wzrosła bardziej niż środki przeznaczone na wypłaty.

Uczelnia
Najmniejsze zmiany dotyczą stypendiów naukowych. Dostanie je grupa najlepszych studentów na roku, wyłaniana na podstawie średniej ocen przez wydziałową komisję stypendialną. Władze uczelni samodzielnie określają jak liczna będzie to grupa i jak wysokie będą stawki. Uczelnie będą je musiały wypłacać studentom na wszystkich typach studiów - dlatego zdecydują się albo obniżyć ich wysokość albo podwyższyć wymagania. Dla przykładu UW będzie wypłacał stypendium tylko najlepszym 10 proc. studentów na roku (dotychczas korzystało z tego 20 proc.). Za średnią 4,92 będzie ono wynosiło ok. 400 zł.
Żeby uzyskać stypendium socjalne należy przedstawić władzom uczelni zaświadczenie z urzędu skarbowego o dochodach nie przekraczających 569 zł netto na członka rodziny. Wysokość dochodu określa ustawa, ale nie precyzuje wysokości stypendium - w praktyce uczelnie same ustalają tą kwotę, rzadko przekracza ona 300 zł - tyle wyniesie m.in. w Wyższej Szkole im. Ks. Józefa Tischnera w Krakowie. Co ważne nowi beneficjanci - studenci zaoczni, wieczorowi itd. - mogą starać się w swoich dziekanatach o wsteczne wyrównanie za okres od 1 stycznia do 30 września 2004, kiedy to nie mogli ubiegać się jeszcze o stypendia.
Do stypendium socjalnego przysługują dopłaty: do zakwaterowania (tak w akademiku jak i w wynajmowanym mieszkaniu) oraz z tytułu kosztów poniesionych w związku z niepełnosprawnością. Szczególnie ta druga dopłata jest kontrowersyjna. - Przed rokiem brałem stypendium specjalne dla niepełnosprawnych studentów. Teraz go nie dostanę bo mam za wysokie dochody. - mówi jeżdżący na wózku Jarek student AGH.

Rząd
Istnieją też mityczne stypendia rządowe. Tylko dla orłów i to tych najlepszych. Wniosek o takie stypendium składa do MENiS senat uczelni w stosunku do studentów legitymujących się bardzo wysoką średnią lub znaczącymi osiągnięciami naukowymi. Nowością są stypendia sportowe - za osiągnięcia ogólnopolskie i międzynarodowe. - W poprzednim roku otrzymywałem 900 zł/ mies. rządowej "stypy" za średnią 5.0 utrzymywaną od kilku lat - chwali się Dominik student UJ.

Unia
Unijny program Wyrównywanie szans edukacyjnych przez pomoc stypendialną" finansowany z Europejskiego Funduszu Socjalnego jest kolejnym źródłem pieniędzy na studiowanie. Dotyczy osób pochodzących z miejscowości do 20 tys. lub "regionów zmarginalizowanych" (np. Suwałki, Płock).
Rozdziałem stypendiów zarządzają samorządy lokalne (powiaty) i to do nich należy kierować wnioski. Ustawa określiła, iż dochód na osobę w rodzinie ubiegającego się o "stypendium unijne" nie powinien przekroczyć 504 zł netto (583 zł, gdy w rodzinie jest niepełnosprawny), ale w skutek dużej ilości chętnych samorządy zaostrzyły wymagania. Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego określił kwotę dochodu na poziomie 350 zł/os. netto oraz wykluczył możliwość pobierania przez studenta innego stypendium o charakterze socjalnym. Wysokość stypendium na Mazowszu określono 200 zł miesięcznie. W województwie podkarpackim dochód na członka rodziny nie powinien być wyższy niż 250 zł netto.

Inni
Obrotny student powinien poszukać również stypendiów fundowanych przez instytucje, fundacje, czy samorządy. Takie stypendia skierowane są do najlepszych studentów pochodzących z ubogich rodzin lub biednych regionów. Przykładem takiego stypendium może być to fundowane przez Fundację im. Zofii i Władysława Pokusów Wspierania Edukacji Młodzieży Wiejskiej, które skierowane jest do studentów pochodzących ze wsi oraz studiujących na kierunkach związanych z problemami wsi. Wysokość stypendium uzależniona jest od wyników w nauce i waha się między 300-400 zł/mies. Stypendium z Funduszu im. Karola Estreichera adresowane do najzdolniejszych studentów dwóch ostatnich lat UJ wynosi nawet 1000 zł miesięcznie.
Instytucji fundujących stypendia jest naprawdę wiele, a szukać ich można poprzez władze uczelni lub poprzez samorządy lokalne, które nie tylko fundują stypendia, ale również zbierają informacje o nich.
Powyższe zestawienie nie obejmuje stypendiów związanych z wyjazdem zagranicznym - program Erasmus czy rządowe stypendia koordynowane przez Biuro Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej (www.budwiwm.edu.pl).

Żyj na krechę
Jak widać samo stypendium raczej nie wystarczy. Sposobem na uzupełnienie dziury budżetowej może być studencki kredyt. Możesz się o niego starać, jeśli zacząłeś studia przed 25 rokiem życia. Jakie są jego atuty? Przede wszystkim niskie oprocentowanie (połowa tzw. stopy redyskontowej - obecnie 7 proc.), odroczony termin spłaty i naliczania odsetek (dwa lata po skończeniu studiów), spłata rozłożona na okres co najmniej dwukrotnie dłuższy niż okres kredytowania, umorzenia 20 proc., jeśli stypendysta ukończy studia w grupie 5 proc. najlepszych na uczelni oraz całkowite umorzenie w ciężkich sytuacjach życiowych - np. kalectwo. W tym roku miesięczna stawka kredytu została podniesiona do 600 zł.
Wniosek o kredyt należy złożyć wraz z odpowiednimi dokumentami w jednym z ośmiu komercyjnych banków, które podpisały umowę z koordynatorem programu - Bankiem Gospodarstwa Krajowego (szczegóły na stronie www.bgk.pl). To ciekawa propozycja, która zapewniłaby wielu studentom spokojną naukę. - Jest tylko jedno "ale", kredyt trzeba spłacić - mówi Małgorzata Zachara, zajmująca się kredytami studenckimi w jednym z krakowskich banków. - Sytuacja na rynku pracy ciągle nakazuje naszym potencjalnym klientom dużą ostrożność. Rzeczywiście od kilku lat liczba biorących kredyt dla studentów nie zwiększa się (2002/2003 - 23 tys., 2003/2004 - 22 tys.) i to pomimo zwiększania progu maksymalnego dochodu na członka rodziny (od 550 zł w 1999/2000 do 1400 w 2003/2004).

Student nie gapa też zarabia
O tym że pracują studenci wieczorowi i zaoczni wiemy wszyscy. Wiele jest wszak przykładów na to, że i studenci dzienni mogą pracować. Mogą albo muszą, bo nie wystarcza im pieniędzy, a od tych rodzicielskich trzeba się odzwyczajać powinni bo trzeba zdobywać jakiekolwiek doświadczenie zawodowe. - Na pierwszych latach studiów wzięłam maksymalnie dużo przedmiotów. Dzięki temu już po III roku mogłam sobie pozwolić na rozpoczęcie pracy dorywczej - mówi Jagoda, absolwentka Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Na czwartym roku już całkowicie samodzielnie utrzymywałam się na studiach.
Pracodawcy bardzo chętnie przyjmują do pracy studentów, szczególnie na stanowiskach, gdzie nie jest potrzebne duże wielkie doświadczenie. Dlaczego? Po pierwsze umowa-zlecenie podpisana ze studentem zwalnia pracodawcę z obowiązku płacenia składki ZUS. Po drugie pracodawcy wiedzą, że studenci nie są wybredni i żeby zarobić będą wykonywać nawet te niezbyt porywające obowiązki, za niewielką stawkę.
Jeszcze kilkanaście lat temu najpopularniejszym sposobem dorabiania były "korki". Dziś wśród dorywczych zajęć przodują kolportaż ulotek, praca w supermarketach (na kasie lub "na półce") czy wprowadzanie danych.

Zarobki

Nad tym, jak zbilansować swoje studia, warto zastanowić się teraz na początku roku akademickiego. To ważne, bo ewentualne niedobory finansowe mogą nam uprzykrzyć lub uniemożliwić studiowanie. To ważne, bo przez nasze, studenckie kieszenie przepływa z roku na rok coraz więcej pieniędzy - od kilku lat wiedzą o tym banki, które szukając nowych źródeł zysku oferują nam specjalne studenckie konta. Nie bądźmy gorsi, sami też pomyślmy o tych pieniądzach.