Student NEWS - nr 33 - okładka
W numerze m.in.
 
Humor dnia
Idzie blondynka do stowarzyszenia w poszukiwaniu pracy. Szef pracy dał jej pracę malowania pasów na drodze. Blondynka pierwszego dnia pomalowała 10 km drogi, w drugi 5 km, a w trzeci tylko 1 km. Podchodzi do niej szef i mówi:
-Dlaczego zmalałą tak szybko wydajność twojej pracy?
Blondynka odpowiada:
-Bo mam coraz dalej do wiaderka z farbą!
.            

Z plecakiem, liną lub parasolem…

  

Mało jest już wakacyjnych ofert, które dziś byłyby poza dostępem statystycznego studenta. Biura podróży coraz częściej właśnie w polskich żakach upatrują źródła potencjalnego zarobku. Dziś nie trzeba płacić przysłowiowy kroci, żeby poleżeć na egzotycznej plaży, czy też zobaczyć widoki rodem z powieści przygodowych.

 

Stojący w kącie, spakowany plecak ze stelażem już czeka na ostatni egzamin Magdy. Następnego dnia Magda wsiada do pociągu do Czech. Tam spotyka się ze znajomymi z Wrocławia i Poznania. Chcą przez dwa miesiące jeździć bo krajach bałkańskich. Stopem.

Kolega Magdy ma inne plany. Chce odpocząć po wyjątkowo intensywnej sesji. Na początku lipca leci ze swoją dziewczyną na dwa tygodnie do Tunezji. Wycieczka z rodzaju all inclusive. Stosunkowo tania. 1100zł.

 

Jeszcze inaczej widzi swoje wakacje Karina. Studia to dla niej ostatni moment na zrealizowanie dziecięcych marzeń. Jako zadeklarowana fanka „Pożegnania z Afryką” Karen Blixen chce przez Francję dostać się do Maroka. Najpierw stopem a później – jak sama twierdzi – jeszcze zobaczy. Na wymarzoną podróż pracowała cały rok jako kelnerka w jednym z warszawskich pubów. Jak twierdzi, prowadziła życie pustelnicy tylko po to aby odłożyć każdą złotówkę. Wyjeżdża już za niecały miesiąc. Towarzyszyć będzie jej tylko ukochana książka i najwierniejsza przyjaciółka Ala. Wszystkim mówią, że jadą do lwów i tygrysów.

Mądre porzekadło mówi, że co kraj to obyczaj. Analogicznie, co student to marzenie. Mądrzy są ci, co mówią, że studia to najpiękniejszy okres w życiu człowieka. Wtedy jesteśmy najodważniejsi, wtedy nie ma dla nas limitów. Magiczny okres wakacji coraz częściej staje się okazją do realizacji coraz śmielszych pomysłów. Dzisiaj nie ma już praktycznie granic, a kwoty do wydania z roku na rok zdają się być coraz mniejsze.

 

Tradycyjnie na leżaku

Nie ma chyba nikogo, kto choć raz nie marzyłby o podróży do tropikalnego kraju, gdzie woda jest nie tylko niebieska, ale też ciepła, a deszcz jest tylko mglistym wspomnieniem. Dzisiaj takie marzenie jest stosunkowo łatwe do zrealizowania nawet dla tych mniej zamożnych studentów. Nie trzeba też w tym celu jechać na drugi koniec świata.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

- Idealną pogodę możemy znaleźć przecież już w Chorwacji – opowiada mi Marcin, który w tym roku po raz trzeci wybiera się do naszych sąsiadów z południa – Tam jest jak w najlepszych tropikach, a do tego wszystko pozostaje w limicie wydatków.

Chorwacja jest dzisiaj chyba jednym najtańszym z ciepłych krajów, do spędzenia wymarzonych wakacji. Tygodniowy wyjazd  waha się w granicach już kilkuset złotych. Ciepły klimat gwarantuje wymarzoną pogodę. Warunki, mimo bardzo niskich cen, nie pozostawiają nic do życzenia. Chorwacja to zresztą jeden z tych krajów, gdzie turystyka jest głównym źródłem dochodu. Nie ma się więc co dziwić, że sami turystyczne

Chorwacja dopięta jest na ostatni guzik.

Jednak nie tylko Chorwacja jest dzisiaj atrakcyjną lokalizacją na studenckie wakacje. W zasięgu kieszeni pozostają też takie kraje jak Turcja, Grecja czy Cypr. Jeśli marzą się nam dalsze wojaże, warto spróbować Tajlandii. Dwutygodniowa wycieczka nie powinna kosztować więcej niż 1500 złotych. – To kraj idealny, egzotyczny i wspaniały – potwierdza Ania z Katowic – A ceny są często niższe niż w Polsce nad Bałtykiem.

Uważać należy jedynie na Bułgarię. Ta znana jest z ogromnych łapówek, jakie praktycznie za wszystko żądają miejscowi policjanci. Często zdarza się tak, że cena wyjazdu potrafi się podwoić.

 

Trochę ekstremalnie

Leżenie na leżaku nie jest jednak przyjemnością dla każdego. Są też tacy, dla których leżenie w jednym miejscu jest jednoznaczne z najgorszymi koszmarami a wolny czas wolą poświęcić na realizowanie swoich, często dziecięcych fantazji. Naprzeciw takim ludziom wyszli właściciele biur podróży, coraz częściej oferując młodym ludziom wakacje w stylu ekstremalnym.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

- W dobie realisty show i takich programów jak Nieustraszeni młodzi ludzie coraz częściej marzą o realizowaniu zadań rodem egzotycznej dżungli – opowiada mi Andrzej, który już trzeci rok organizuje studenckie wakacje typu survival. Kilka razy w wakacje zabiera kilkunastu studentów w Bieszczady, gdzie codziennie przeprowadza mordercze treningi, nie bacząc na nic tylko na zrealizowanie programu.  Krzyczy, wydaje rozkazy, często musi obrazić się na kogoś, żeby osiągnąć cel. Kiedy pytam, czy zdarza się, że uczestnicy rezygnują, tylko się uśmiecha. – Zdarza się i tak, ale ci, co ukończą kurs wracają zadowoleni i z wrażeniami jakich nie mieli nigdy w życiu – odpowiada.

 

Obozy survival cieszą się w Polsce coraz większym powodzeniem. Coraz częściej organizowane są już na różnych stopniach zaawansowania, bo ci, którzy ukończyli jeden kurs, wracają na kolejny, często jeszcze w tym samym roku.

Ponadto, nieustającą popularnością cieszą się też wyspecjalizowane obozy studenckie. Hitem ostatniego roku były wędrowne obozy bungee. Wyselekcjonowana grupa młodych ludzi, wędruje po Polsce lub Europie, codziennie znajdując nowe – mniej lub bardziej przerażające – miejsca do dokonania skoku. Warunek: ukończone 18 lat i dobry stan zdrowia. Koszta minimalne. Wrażenia niezapomniane.

- To coś, co przekracza wszelkie wcześniejsze oczekiwania – mówi Aneta, która na obóz bungee zabiera w tym roku swoją 18letnią siostrę – Takich rzeczy się nie zapomina – dodaje.

Aby podzielić wrażenia Anety, nie trzeba mieć niebotycznych zasobów finansowych. Uczestnicy najczęściej mieszkają w namiotach, a wakacyjne zniżki na transport umożliwiają zrealizowanie marzeń.

 

Szlakiem legend …nierealnych

Nie ulega wątpliwości, że wyspecjalizowane wakacje przeżywają wśród studentów zdecydowany wzrost popularności. Dzisiaj to absolutny hit wśród i rzecz absolutnie trendy. Czym bardziej ekstremalny tym lepiej.

Dla tych żaków, którzy są w stanie oszczędzić na nadchodzące wakacje, czekają także wakacje historyczne, takie, gdzie uczestnicy mogą podążać śladem postaci, które dokonały w naszej historii większych lub mniejszych czynów. Aby idealnie wczuć się w atmosferę minionych czasów organizatorzy zapewniają zakwaterowanie w starodawnych warunkach i jedzenie rodem z minionych czasów. W Polsce możemy spędzić tydzień idąc śladem Krzyżaków, lub też naszych licznych królów. W Europie, wycieczki śladami historycznych postaci, ustępują tym, które idą śladami bohaterów najpopularniejszych filmów. Hitem tego lata pozostają wycieczki śladami bohaterów kultowego już filmu Kod Leonarda Da Vinci.  Nakładem około 1,5 – 2 tysięcy złotych, możemy spędzić około dwóch tygodni we Francji i w Anglii, zwiedzając najważniejsze miejsca z książki, słynne kościoły i muzea. Dodatkową atrakcją mają być umieszczone przez organizatorów wskazówki do filmowego Graala. Uczestnicy podróży zdobywają kolejne z nich, aby jak najszybciej dotrzeć do wymarzonej nagrody. Jak głoszą plotki, osoba która dotrze tam pierwsza, ma mieć w pełni zrefundowane poniesione wyjazdowe koszta.

 

Głodni wiedzy

Nie trzeba jednak ekstremalnych wrażeń, żeby idealnie spędzić wymarzone wakacje. Wśród studenckiej braci znajdują się przecież też ci, dla których wakacje to okazja przede wszystkim do zwiedzenia przeróżnych miejsc, w kraju i poza nim.

- Zawsze chciałam zobaczyć Paryż, bo przecież to serce europejskiej kultury – mówi Ania, studentka kulturoznawstwa w Warszawie – W tym roku spędzę tam aż trzy tygodnie. Dzięki tanim połączeniom i słynnym francuskim samoobsługowym motelom, nie wydam więcej niż jestem w stanie.

 

Nie ulega wątpliwości, że to Paryż jest dzisiaj jednym z najbardziej przyjaznym studentom miast. Muzea francuskie honorują zniżki zagranicznych studentów a motele, są w zasięgu kieszeni nawet polskiego studenta. W zupełnej opozycji pozostaje tutaj Londyn. Polscy studenci, nie są tutaj w stanie podróżować miejscową komunikacją korzystając z polskich dokumentów zniżkowych. Muszą kupić bilet jak dla osoby dorosłej a ten, zdecydowanie nie należy do tych najtańszych. Do tej samej grupy możemy zaliczyć także noclegi – znalezienie czegokolwiek na miarę kieszeni statystycznego żaka, graniczy z absolutnym cudem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jakiekolwiek marzenia mamy, są one nasze i są po to aby je realizować. Daleka Afryka, odpoczynek w Tunezji, czy też po prostu w nadbałtyckiej miejscowości – wszystkie marzenia można przekształcić w plany a plany po prostu zrealizować. Naprzeciw wyszły dzisiaj studentom biura podróży i właściciele hoteli. Wszystko jest coraz tańsze a dalekie kraje nagle stają się bliższe.  – Kiedy moja mama była w moim wieku, marzyła o podróży do Bułgarii – uśmiecha się Ania, dziś studentka trzeciego roku Italianistyki w Krakowie – Ja do Bułgarii nie chcę już jechać. Dzisiaj nawet Afryka wydaje się za bliska. Po prostu wszystko jest możliwe. 

 

Marta Czabała