Wykrywanie urazów mózgu

Szczególnie kontrowersyjne było zdarzenie podczas tegorocznego Mundialu w Brazylii - Alvaro Pereira z Urugwaju stracił przytomność po zderzeniu z Anglikiem Raheemem Sterlingiem, ale wbrew sugestiom lekarzy wrócił na boisko i grał przez pół godziny - do końca spotkania.

Decyzja o powrocie do gry kontuzjowanego zawodnika często podejmowana jest pochopnie i na podstawie niepewnych kryteriów. Eksperci chcą ściślejszych uregulowań dotyczących wstrząśnienia mózgu. Stąd od dawna wyrażane zapotrzebowanie na prostą i skuteczną metodę oceny stanu sportowca już na boisku.

Jak dotąd przed zezwoleniem na powrót do gry zawodników poddawano rozmaitymi testom psychologicznym lub musieli odczekać określony czas (na przykład 5 minut zgodnie z zaleceniami International Rugby Board). Wiarygodność tych testów jest kontrowersyjna; specjaliści sugerują, że zawodnicy mogą fałszować ich wyniki lub symulować gorszy stan zdrowia w przedmeczowych testach używanych jako punkt odniesienia.

Najpewniejszym, ale czasochłonnym testem jest wykonanie badania mózgu za pomocą rezonansu magnetycznego lub tomografu komputerowego.

Wśród nowych propozycji jest badanie oddechu mające wykrywać obecność substancji powstających w uszkodzonym mózgu. Podczas testów laboratoryjnych prowadzonych przez naukowców z University of Birmingham substancje te udawało się z powodzeniem wykrywać we krwi. Docelowa wersja - działająca nieco podobnie jak elektroniczny alkomat - miałaby potwierdzać ich obecność w wydychanym powietrzu.

Zdaniem twórców metody charakterystyczne dla wstrząśnienia mózgu substancje można by wykryć w ciągu 5-10 minut od urazu.

Inna potencjalna metoda diagnozy opiera się na przezczaszkowej stymulacji magnetycznej (za pomocą dużego magnesu) i rejestrowaniu wywołanej przez nią aktywności elektrycznej mięśni.