Waldorff. Ostatni baron Peerelu

Opowieść o życiu Jerzego Waldorffa, ostatniego barona PRL-u i strażnika narodowej pamięci, legendy polskiej krytyki muzycznej, człowieka, który uratował przez zagładą Stare Powązki w Warszawie i przeprowadził największą w Polsce Ludowej prywatną, a więc nielegalną zbiórkę pieniędzy na wykup willi „Atma” w Zakopanem, w której powstało Muzeum Karola Szymanowskiego. Opowieść o przedwojennym flircie Waldorffa z faszyzmem, powojennym współtworzeniu tygodnika „Przekrój”, fascynacji muzyką Szymanowskiego i „najmądrzejszym psie na świecie” – jamniku Puzonie, który był jego nieodłącznym towarzyszem podczas występów w telewizji.

O przyjaźniach z Konstantym Ildefonsem Gałczyńskim i Stefanem Kisielewskim, młodzieńczym romansie z tajemniczym Isiem oraz o 60-letnim związku Jerzego Waldorffa z tancerzem Mieczysławem Jankowskim.

O autorze:

Mariusz Urbanek

Pisarz, publicysta, redaktor miesięcznika „Odra” i „Gazety Wyborczej”, autor m.in. biografii: generała Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego – Wieniawa. Szwoleżer na Pegazie, Stefana Kisielewskiego – Kisiel i Juliana Tuwima – Tuwim. W 2006 r. nakładem Iskier ukazała się jego saga rodziny Kisielewskich: Kisielewscy: Jan August, Zygmunt, Stefan i Wacek, a w 2007 biograficzny reportaż Zły Tyrmand, historia życia Leopolda Tyrmanda z Dziennikiem 1954 w tle.

Jest także autorem dwóch tomów bajek: Mostek czarownic. Baśnie wrocławskie i Baśnie dolnośląskie, wyborów felietonów – Przecieki niekontrolowane. Felietony z „Odry” i Masz to jak w banku oraz subiektywnego przewodnika Dolny Śląsk. Siedem stron świata.

 „Książka o Waldorffie – mówi – podobnie jak biografie Tyrmanda, Kisiela czy Tuwima jest równocześnie opowieścią o pogmatwanej historii Polski w XX wieku. A przede wszystkim o Peerelu, surrealistycznym tworze,  który tak trudno zrozumieć ludziom urodzonym później”.

Spis rzeczy:

Kto chce, mówi do mnie „panie baronie”, ja mam to głęboko w nosie...

Niechaj też wraz ze mną spocznie Mieczysław Jankowski...

Szczeniak bajecznie elegancki, młody i głupi...

Patrząc w Isiowe oczy ciemne i rozszerzone...

Młodości własnej, głupiej, można się wstydzić, ale nie należy jej ukrywać...

Na dwie godziny zapominaliśmy, że jesteśmy zwierzyną ściganą przez Niemców...

Witam drugiego syna w domu...

Przyszłość była niewiadoma, przeto można ją było faszerować nadzieją...

Tam jest Wald, anioł mojej rodziny...

Pisząc szpilmanowską odyseję...

Ja i jeszcze kilku innych „wściekłych”...

Kisiel brzmi jak Wawel. I tak samo z kamienia...

Uwielbiany przez tłumy, odsądzany od czci i wiary przez poniektórych znawców...

To jest Miecio od Waldorffa...

Władze odwróciły się od tej akcji tyłem milczącym i obojętnym...

Z punktu widzenia ortodoksji wypisywał straszne rzeczy...

Zostałem właścicielem potwora...

Stan wojenny, życie muzyczne zamarło, przestałem pisać...

Upodobania chłopięco-męskie są równie dawne jak spisywane dzieje ludzkie...

Od dawna stoję na czele największego w Warszawie podziemia: miliona nieboszczyków...

Czuję się jak ominięta przez drwala samotna jodła na porębie...

Moja niewiara stanowi nadzieję, że On jednak jest...

Spalcie mnie i rozsypcie prochy przy jego grobie...

Wielmożna śmierci, pospiesz się!

Daty Jerzego Waldorffa

Podziękowania

Wybrana bibliografia

Indeks


Komentarze
Polityka Prywatności