Zgrabnie napisane, dowcipne, choć momentami pełne zadumy spojrzenie na golf, małżeństwo, ludzką naturę i życie. Popularny pisarz Carl Hiaasen w 1973 roku postanowił dać sobie spokój z golfem. Niektóre ambicje jednak żyją wiecznie, a ponieważ w miarę upływu czasu wspomnienia slice'ów i hooków nieco się zatarły, będący już po pięćdziesiątce Carl dochodzi do wniosku, że golf jest przecież sportem, w którym teraz może odnieść nawet większe sukcesy, niż kiedy był młodzieńcem.
Powraca więc na zielone, falujące wzgórza, ośmielając się w końcu wziąć udział w turnieju organizowanym przez macierzysty klub. Tu jego rywalami będą ludzie, którzy naprawdę potrafią uderzać białą piłeczkę. Piłką do dołka to przezabawna kronika niepowodzeń, przy której czytelnik uśmieje się do łez.