Słynni rycerze Europy.

Druga część tetralogii poświęconej wybitnym rycerzom oraz historii rycerskości. Inaczej niż w pierwszym tomie [Rycerze Chrystusa, 2007], motywacje jej bohaterów mają świecki charakter i są nimi władza, pieniądze oraz miłość. Przewodnimi wątkami dziesięciu biograficznych esejów składających się na tę książkę są wielkie dworskie i polityczne kariery rycerzy oraz dworna miłość.

2.jpgZmienność wzorców kariery i miłości, zależna od czasu wydarzeń i lokalnych uwarunkowań, pozwala pokazać proces rozprzestrzeniania się i recepcji takich elementów rycerskiej obyczajowości jak turnieje czy poezja miłosna. Wszystkie postacie opisane są na szerokim tle społeczno-politycznym oraz genealogicznym a także konfrontowane z własną legendą rozwijaną i podtrzymywaną przez następne pokolenia. Reprezentują one różne kraje (od Polski i Austrii po Anglię i Aragonię), różne grupy rycerstwa (od wielkich panów feudalnych po ministeriałów) i różne warianty wspólnej im kultury rycerskiej.

O Autorze:

Dariusz Piwowarczyk (1971) - członek Polskiego Towarzystwa Heraldycznego, absolwent historii Uniwersytetu Warszawskiego, mediewista i popularyzator tej dziedziny wiedzy. Od 1999 r. współpracownik miesięcznika „Mówią wieki”, rocznika „Studia Źródłoznawcze” oraz „Rocznika Polskiego Towarzystwa Heraldycznego”. Gość-ekspert w programach telewizyjnych (Polsat, TVN) i radiowych (Polskie Radio). Autor monografii Obyczaj rycerski w Polsce późnośredniowiecznej (XIV-XV wiek) (wyd. I, 1998, wyd. II, 2000) uhonorowanej w 1998 r. Nagrodą im. Adama Heymowskiego, przyznawaną za najlepsze prace z dziedziny heraldyki, genealogii i nauk pomocniczych historii. Ponadto opublikował Poczet rycerzy polskich XIV i XV wieku (2004) oraz Normanowie i Bizancjum w XI stuleciu (2006). Jest również autorem artykułów naukowych poświęconych etosowi rycerskiemu (np. Funkcje i ceremoniał rycerskiego pasowania na ziemiach polskich XI-XVIII wiek), heraldyce (np. Herold Mikołaj Chrząstowski) i dziejom dyplomacji (np. Dyplomaci pierwszych Jagiellonów [1385-1454]: milites spectabiles) oraz ukazującego się na łamach „Mówią wieki” cyklu Kroniki rycerskie.

Fragment książki:

Styryjski ministeriał Ulryk von Liechtenstein (1198–1275) był postacią wyjątkową. Wiódł bowiem niejako podwójne życie. U boku kolejnych władców Austrii błyszczał męstwem i roztropnością, brał udział w wojnach i turniejach, godnie sprawował wysokie urzędy. W domowym zaciszu zmieniał się natomiast w subtelnego rycerza służącego tylko wybrance swego serca. Swoje miłosne przygody opisał w autobiograficznym poemacie Służba damom. Wiarygodność tego świadectwa podważa jednak fakt, że Ulryk był także obdarzonym talentem i bujną wyobraźnią jednym z mistrzów niemieckiej poezji lirycznej.

W służbie dam, o których względy kolejno zabiegał, Ulryk zorganizował dwie rycerskie wyprawy zainspirowane symboliką dwornej miłości oraz powieściami rycerskimi. Podczas każdej z nich jego celem było stoczenie jak największej liczby pojedynków na kopie i przez ten nieprzeciętny wyczyn zdobycie miłości swojej pani i uzyskanie od niej zasłużonej nagrody. Pierwszą, odbytą w drodze powrotnej z pielgrzymki do Rzymu w 1226 roku, nazwał na cześć kobiet oraz bogini miłości Podróżą Wenus. Stanowiła ona coś w rodzaju turniejowej maskarady, bowiem Ulryk przyprawił sobie dwa długie brązowe warkocze i przebrał się za Panią Wenus, po czym w tym kobiecym stroju podróżował i gonił na kopie. Nie szczędząc pieniędzy na przygotowania zaopatrzył się w bogatą damską garderobę (m. in. w 12 sukien, 30 fantazyjnych koszul, 3 płaszcze i welon, pod którym ukrywał męskie oblicze), zakupił odpowiedni rynsztunek, zgromadził zapas stu kopii, zatrudnił i wspaniale przyodział dwunastu giermków oraz grono sług i muzyków tworzących jego dwór. Wędrówka wiodła z Wenecji do Czech, a trasę oraz cel wyprawy pomysłowy ministeriał ujawnił w liście adresowanym do rycerstwa i kolportowanym jeszcze przed jej rozpoczęciem.

„Dostojna królowa Wenus, bogini Miłości, rycerzom zamieszkującym Lombardię, Friuli, Karyntię, Styrię, Austrię i Czechy przesyła najlepsze życzenia i pozdrowienia i ogłasza, że powodowana miłością, przybędzie do nich i nauczy ich wszystkiego, co jest niezbędne, by zdobyć miłość szlachetnych dam. Ogłasza im więc, że następnego dnia po święcie Świętego Jerzego [tj. 24 kwietnia] wyłoni się z morza w Mestre i ze swą misją będzie podróżować aż do Czech. Każdego rycerza, który stanie przeciw niej i złamie w pojedynku kopię, nagrodzi złotym pierścieniem, wysłanym do damy, którą ów najbardziej miłuje. Pierścień ten ma moc uczynić damę, która go otrzyma, piękniejszą od wszystkich innych i sprawić, że będzie wiernie kochać tego, który go jej posłał. Jeżeli Pani Wenus wysadzi z siodła rycerza, będzie on zobowiązany oddać honor damie kłaniając się w cztery strony świata. Natomiast jeśli ona zostanie zrzucona z konia przez rycerza, ów zatrzyma dla siebie wszystkie jej wierzchowce. […] Podczas wędrówki nie pozwoli nikomu ujrzeć swojej twarzy, ani dłoni, a także nie zamieni z nikim słowa”.

Pochód przebranego Ulryka był spektakularnym i pamiętnym wydarzeniem. Liczny orszak odzianych na biało postaci samym wyglądem przyciągał uwagę wszystkich napotkanych osób. Ci, którzy czekali na jego przybycie w kolejnych miejscowościach również nie byli zawiedzeni – Pani Wenus wędrowała i wkraczała do miast z ceremoniałem właściwym dla królewskich wizyt. Na czele jechali marszałek, kucharz i trzej słudzy, których zadaniem było przygotowanie dla niej miejsca w gospodzie, zapewnienie noclegu i wyżywienia dla ludzi i wierzchowców. Następnie, w otoczeniu dwóch dworzan dmących w rogi, podążał chorąży trzymający białą chorągiew Wenus. Za nimi, prowadzone za uzdy przez służących, trójkami kroczyły objuczone skarbami konie transportowe i bojowe rumaki ze zdobionymi srebrem siodłami, niosące także tarczę i hełm bohaterki. Kolejnymi osobami w orszaku byli grajek z krótkim fletem i bębnem oraz czterej giermkowie, z których każdy dzierżył trzy kopie. Potem oczom widzów ukazywały się dwie odziane na biało urodziwe panny, za którymi jechało dwóch muzykantów z fidelami, na których grali marszowe melodie. Kawalkadę zamykała Pani Wenus, samotna i dobrze widoczna dla widzów z podziwem spoglądających na jej kosztowne, jedwabne i aksamitne stroje ozdobione perłami.

Ten pokaz bogactwa i wspaniałości stanowił godny wstęp do zabawy i skutecznie przyciągał tłumy uczestników. Dzięki temu Ulryk w sumie gonił na ostre z prawie trzystoma przeciwnikami, skruszył 307 kopii i rozdał rywalom, którzy dowiedli swej biegłości w rycerskim rzemiośle, 271 pierścieni. Przeciwnicy starali się zaprezentować równie strojnie i bogato a niekiedy także przebierali się, np. za słowiańską niewiastę czy mnicha. Zawodnicy nie zadowalali się skrzyżowaniem oręża tylko z Panią Wenus, lecz sami poszerzali zakres zabawy ścierając się w walkach grupowych i indywidualnych. Podróż ku chwale dam w każdej z odwiedzanych miejscowości stała się więc pretekstem do zorganizowania wielkiego rycerskiego święta. W Czechach, gdy rycerze jeszcze zabawiali się w turnieju, Pani Wenus porzuciła swój rynsztunek i wierzchowce i chyłkiem opuściła zgromadzonych. Nie oznaczało to jednak końca przygody. Zwieńczeniem długiej i dalekiej wędrówki był wielki turniej urządzony w osiem dni później.

Podobny przebieg, lecz nieco inny finał miała druga ze słynnych wypraw Ulryka – podjęta w 1240 roku Podróż Artura. Inspiracji do niej oraz scenariuszów kolejno rozgrywanych „przygód” dostarczyły powieści rycerskie o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. Poeta przebrany za legendarnego władcę przemierzał Karyntię i zapraszał do wspólnej zabawy wszystkich chętnych szlachciców. Tych, którym udało się w gonitwach z nim skruszyć trzy kopie, zapraszał do swojej kompanii i nadawał imię jednego z arturiańskich bohaterów – Ereka, Gawena czy Lancelota. Rycerską sławę podróżnika docenił książę Austrii, który zapragnął zmierzyć się z nim w gonitwie i zaprosił rycerzy Okrągłego Stołu na wielki turniej do Katzelsdorfu. Kiedy już wszyscy się zebrali, ku ich niekłamanemu rozczarowaniu, książę niespodziewanie odwołał całą imprezę.


Komentarze
Polityka Prywatności