SZCZĘŚCIE NAZYWA SIĘ LUCKY

„5 kg szczęścia” uratował z celi śmierci Frank Robson – australijski dziennikarz – wraz ze swą przyjaciółką, Scotty. Terierek o wyglądzie pluszaka okazał się walecznym psem o silnym charakterze i żelaznej woli, który szybko podporządkował sobie swojego pana i panią (więc kto tu do kogo należał?). Frank i Scotty szybko się przekonali, że w Luckym mieszka dusza żeglarza: zawsze stał na oku, bronił trimarana przed morskimi potworami, a z jego zdaniem w sprawie obranego kursu trzeba się było liczyć. Jak to? Cóż, Lucky to pies-który-mówi.

Jego bogate słownictwo składa się z 12 prychnięć, które Frank świetnie rozumie. Terier z charakterem okazuje się też nieustraszonym pogromcą kotów i …kosiarek, co czasem przysparza kłopotów…


Komentarze
Polityka Prywatności