Wenecja 2006

63. Międzynarodowy Festiwal Filmów w Wenecji przeszedł już do historii. Wiele niespodzianek sprawiło, że o tej imprezie jeszcze długo będzie się mówiło. Wscyscy krytycy zgodnie twierdzą, że w tym roku festiwal prezentował wysoki poziom. Oby tak dalej.

Złoty Lew okazał się całkowitym zaskoczeniem dla weneckiej publicznośći. Obraz "Sanxia Haoren" w reżyserii Jia Zhankego chociaż uznany, nie był typowany na faworyta konkursu ani przez krytyków, ani przez publiczność. Takiej decyzji jury nikt się nie spodziewał. Powiedziano nam, że będzie film-niespodzianka. Byliśmy zachwyceni jakością filmu, który zawierał wszystkie elementy, których oczekiwaliśmy od potencjalnego zwycięzcy: piękne zdjęcia, wartościowa historia oraz poruszający i zaskakujący bohaterowie - argumentuje swój wybór Catherine Deneuve, po czym dodaje - "Sanxia Haoren" Jia Zhankego to bardzo wyjątkowy film.


Przewodnicząca jury spotkała się z wieloma opiniamy, że to "Nuovomondo" Emanuela Crialese powinien zdobyć Złotego Lwa. Deneuve wprawdzie nie do końca zgadzała się z tymi opiniami, ale film i tak został uhonorowany Srebrnym Lwem za Kinową Rewelację. Zależało nam, żeby ta niezwykła osoba z jej osobistym filmem zdobyła nagrodę - powiedziała jurorka. Jury praktycznie wynalazło tę nagrodę dla mnie. To ogromna motywacja do poprawy. To jest mój trzeci film i jeśli tego typu zachęty będą się powtarać, moja przyszłość zapowiada się świetlanie - mówi Emanuele Crialese.

Szczęśliwy był to dzień dla Alaina Resnaisa. Za swój film "Private Fears in Public Places" zdobył on Srebrnego Lwa dla Najlepszego Reżysera. Alain obawiał się reakcji (na film), ponieważ nigdy wcześniej nie był on pokazywany w Wenecji. Reakcje z jakimi się spotkał bardzo go poruszyły - opowiada Bruno Pesery, producent "Private Fears in Public Places".

Gwiazdą ceremonii zdecydowanie była Helen Mirren, zdobywczyni Pucharu Volpi dla najlepszej aktorki za rolę Elżbiety II w filmie "The Queen". Piękna bańka, która pękając sprowadza cię z powrotem na Ziemię. Tym jest dla mnie ta nagroda - zwierza się Mirren. Czy królowa Elbieta widziała ten film? Pisarz Robert Lacey powiedział, że jeśli królowa widziała ten obraz, to prawdopodobnie powiedziała: Cóż, mogło być gorzej! Czy mogę dostać gin z tonikiem? - żartuje Lacey.

Ceremonia zakończenia 63. MFF w Wenecji było wielkim świętem afrykańskiej kinemaotgrafii, jako że film "Daratt" Mahamata Saleha Harouna zdobył Nagrodę Jury. Ludzie świętują w Czadzie! To ogromny dar, ponieważ strasznie złe rzeczy dzieją się w Afryce i często dotykają one ludzi -opowiada Haroun. Niestety nie istnieje żadna forma dystrybucji kinowej na moim kontynecie, ale filmy są tworzone, gdyż jest to ważne dla pamięci - dodaje.

www.stopklatka.pl

 


Komentarze
Polityka Prywatności