„Inland Empire” miał swoją premierę na ostatnim festiwalu w Wenecji, gdzie David Lynch odebrał nagrodę honorową za całokształt twórczości, po projekcji zaś otrzymał owacje na stojąco.
„Inland Empire” wzbudził na Lido wiele dyskusji, ale ogólne przyjęcie filmu należy ocenić bardzo pozytywnie. W recenzjach podkreśla się znaczący udział Polaków, jak również interesujący sposób ukazania w filmie miasta Łodzi.
O „Inland Empire” mówi się również, iż jest najbardziej zawikłanym i pokrętnym filmem w dorobku Lyncha. Reżyser opowiada historię powstawania remake'u pewnego filmu. Chociaż zadanie wydaje się proste, okazuje się, że nad scenariuszem wisi fatum, które w znaczący sposób wpłynie na pracę filmowców, a zwłaszcza odtwórczyni głównej roli (Laura Dern).
„Inland Empire” Davida Lyncha to trzygodzinna dawka filmowej adrenaliny dla
każdego wielbiciela kina. Cała olśniewająca technika wykorzystana w filmie służy pokazaniu wzruszającej historii, która rozwija się w oparciu o pomysły Lyncha znane już z „Zaginionej autostrady”. Reżyser opowiada o kruchości ludzkiej egzystencji, sposobach, w jaki zaborczy mężczyźni niszczą kobiety, które kochają i nienawidzą oraz o walce o odnalezienie prawdy w zdominowanej przez media kulturze.
Jim Hemphill, Reel
„Inland Empire” jest i przerażający, i doprowadzający do szaleństwa, szokująco zabawny i perwersyjnie ekscytujący.
Aaron Hillis, Premiere
„Inland Empire” wciąga i intryguje. To prawda, nie jest łatwe w odbiorze, dopuszczając różnorodne interpretacje. Każdy widz może ten film zrozumieć w inny sposób.
Barbara Hollender, Rzeczpospolita