Kolejna organizacja zrzeszająca amerykańskich krytyków filmowych przyznała swoje wyróżnienia. Narodowe Stowarzyszenie Krytyków Filmowych za najlepszą produkcję 2006 roku uznało "Labirynt Fauna" w reżyserii Guillermo del Toro. Te wyróżnienia przyznano już po raz 41. W bezpośredniej rywalizacji meksykańsko-hiszpański film pokonał m.in. "Listy z Iwo Jimy" Clinta Eastwooda, produkcję amerykańską ale w całości nakręconą po japońsku.
Z kolei kręcony częściowo w Łodzi najnowszy obraz Davida Lyncha "INLAND EMPIRE" wybrany został najlepszym filmem eksperymentalnym.
Pełna lista nagrodzonych na www.stopklatka.pl
KRÓTKO O FILMACH
"Labirynt Fauna" jest laureatem wielu nagród oraz wyróżnień. Jest m.in. zwycięzcą Festiwalu Camerimage, meksykańskim kandydatem do Oscara w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny, otrzymał również nominację do Złotego Globu.. Film del Toro to niesamowita opowieść fantasy o potędze wyobraźni w reżyserii Guillermo del Toro, twórcy „Hellboya” i 'Blade 2".
12-letnia Ofelia wraz z matką i ojczymem wyprowadza się do wiejskiego domu. Posiadłość położona jest w pobliżu starego zrujnowanego labiryntu, który szybko staje się ulubionym miejscem zabaw dziewczynki. Ofelia nie mogąc poradzić sobie z samotnością i brutalnością otaczającej rzeczywistości wymyśla swój własny wyimaginowany świat. Jest on pełny fantastycznych stworów i tajemniczych miejsc, do których ucieka przy każdej możliwej okazji. Ową krainą włada tytułowy Faun...
„Labirynt Fauna” to jedna z najbardziej wciągających wizji fantasy, jaka w ostatnim czasie pojawiła się w kinie.
„Dopracowana scenografia w połączeniu z niesamowitymi efektami cyfrowymi złożyły się na jeden z najbardziej zachwycających wizualnie obrazów, jakie gościły na ekranach kin. Doskonałe zdjęcia Guillermo Navarro - długoletniego współpracownika del Toro - umiejętnie potęgują magię i wyjątkowość stworzonego przez autora Hellboya świata.”
Marcin Kamiński, Fimweb
Ów niezwykły, pełen piękna, namiętności i do głębi przejmujący obraz jest niewątpliwie filmem roku. Jonathan Trout, BBC
"INLAND EMPIRE" to od dawna oczekiwany film Davida Lyncha, zrealizowany częściowo w Polsce z udziałem gwiazd światowego i polskiego kina.
„INLAND EMPIRE" miał swoją premierę na ostatnim festiwalu w Wenecji, gdzie David Lynch odebrał nagrodę honorową za całokształt twórczości, po projekcji zaś otrzymał owacje na stojąco. „INLAND EMPIRE" wzbudził na Lido wiele dyskusji, przez wielu uważany jest za najlepszy film w dorobku Davida Lyncha. W recenzjach podkreśla się znaczący udział Polaków, jak również interesujący sposób ukazania w filmie miasta Łodzi. O INLAND EMPIRE mówi się również, iż jest najbardziej zawikłanym i pokrętnym filmem w dorobku Lyncha. Reżyser opowiada historię powstawania remake'u pewnego filmu. Chociaż zadanie wydaje się proste, okazuje się, że nad scenariuszem wisi fatum, które w znaczący sposób wpłynie na pracę filmowców, a zwłaszcza odtwórczyni głównej roli (Laura Dern).
„Ta historia pewnej kobiety, która znajduje się w poważnych kłopotach. Jest tutaj także pewna tajemnica i to w zasadzie wszystko, co chciałbym w tej chwili powiedzieć na ten temat.”
David Lynch
„To zaszczyt pracować z nim, uczestniczyć w tworzeniu tego niezwykłego, nowego głosu, jaki pojawia się w świecie filmu. W filmach Davida podoba mi się to, że potrafi je nasycić czymś takim, że stają się bardzo ludzkie. Każe aktorowi łączyć w sobie najpiękniejsze i najbrzydsze cechy i wtedy doznajesz uczucia wyzwolenia"
Julia Ormond
„INLAND EMPIRE Davida Lyncha to trzygodzinna dawka filmowej adrenaliny dla każdego wielbiciela kina. Cała olśniewająca technika wykorzystana w filmie służy pokazaniu wzruszającej historii, która rozwija się w oparciu o pomysły Lyncha znane już z Zagubionej autostrady. Reżyser opowiada o kruchości ludzkiej egzystencji, sposobach, w jaki zaborczy mężczyźni niszczą kobiety, które kochają i nienawidzą oraz o walce o odnalezienie prawdy w zdominowanej przez media kulturze.
Jim Hemphill, Reel
„INLAND EMPIRE wciąga i intryguje. To prawda, nie jest łatwe w odbiorze, dopuszczając różnorodne interpretacje. Każdy widz może ten film zrozumieć w inny sposób.”
Barbara Hollender, Rzeczpospolita