Co przychodzi nam na myśl, gdy słyszymy słowo „Godzilla”? Pierwszym skojarzeniem z pewnością jest ogromny potwór z serii filmów japońskiej wytwórni Toho niszczący wszystko na swojej drodze i walczący z najrozmaitszymi monstrami. Potem przypomnimy sobie niezapomniane efekty specjalne oraz aktora w gumowym stroju, a to wszystko w otoczeniu miniaturowych miast z tektury – totalna destrukcja na niby, czysta rozrywka, lekka i przyjemna. Czy aby na pewno?
Warto się nad tym zastanowić. Jest ku temu dobra okazja - w marcowe poniedziałki w ramach „Ale kino! vs. Godzilla” wyemitowane zostaną cztery najlepsze filmy z niezapomnianym potworem.
Godzilla wyłonił się z wód Pacyfiku w 1954 roku i z miejsca stał się symbolem japońskiego kina kaiju, czyli widowiska obfitującego w walki ogromnych potworów. Co ciekawe, pierwsza produkcja z jego udziałem diametralnie różniła się od większości późniejszych odcinków serii. Był to mroczny antywojenny film grozy, który pod płaszczem opowieści o przerażającym monstrum przemycał gorzką prawdę o psychologicznym urazie japońskiego społeczeństwa. Zaledwie dekadę wcześniej zostało ono naznaczone śmiertelnym piętnem bomby atomowej. Film Ishiro Hondy nie pokazywał Godzilli w pozytywnym świetle i nie czynił z niego antybohatera, nie kazał mu bronić Ziemi przed zakusami różnorakich stworów z kosmosu. W 1954 roku przerażający jaszczur wychodził na powierzchnię tylko po zmroku, a surowe czarno białe zdjęcia przedstawiały go jako ponure widmo śmierci oraz uwydatniały poczucie zagrożenia i braku jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro. Jednakże już trzeci film z serii, „King Kong kontra Godzilla” (seans w ale kino! już 1 marca o godz. 20.10), a zarazem pierwszy nakręcony na kolorowej taśmie, proponował widzom czystą rozrywkę pozbawioną złowieszczej metaforyki. W jej miejsce twórcy wstawili humor i odniesienia do kiczowatego kina kampu. Sukces kasowy zachęcił wytwórnię Toho do zrealizowania kolejnych filmów w podobnym duchu.
Od tego momentu miłośnicy radioaktywnego jaszczura podzielili się na dwa obozy – wielbicieli nowego, lżejszego tonu, którym przez najbliższe kilkanaście lat miały się cechować produkcje z Godzillą oraz ortodoksyjnych fanów mrocznego oryginału i poważniejszego podejścia do tematu. Ale kino! proponuje obu stronom porozumienie ponad braterskimi podziałami, bowiem wśród czterech filmów z cyklu „Ale kino! vs. Godzilla” możemy znaleźć, oprócz wspominanej już walki gigantów z niemal komediowego hitu „King Kong kontra Godzilla”, także powracający wielokrotnie motyw obrony Ziemi przed zakusami obcych w „Godzilli kontra Mechagodzilli”. Bezpośrednie nawiązanie do ciężkiego klimatu pierwowzoru i przestrogę przed nuklearną potęgą w „Powrocie Godzilli” oraz klasycznie pomyślany, ale nowocześnie zrealizowany pojedynek potworów na japońskiej ziemi w poważnej i trzymającej w napięciu produkcji „Godzilla, Mothra i król Ghidorah atakują”. Jednym zdaniem, dzięki ale kino! wszyscy miłośnicy japońskiego monstrum będą usatysfakcjonowani. Cztery tygodnie z Godzillą z pewnością tylko zaostrzą apetyt na kolejne seanse z kinem kaiju!
W pierwszym filmie cyklu - „King Kong kontra Godzilla” - zapoznamy się z dwoma legendarnymi potworami oraz ze świetnym przykładem nakładania się gatunków – komedii, science-fiction i filmu katastroficznego – co z pewnością będzie gwarancją udanego wieczoru. W marcu, dzięki kanałowi ale kino!, każdy poniedziałek będzie należeć do Godzilli, króla potworów, więc warto zaprosić go na swoją imprezę – mocne wrażenia zapewnione!