Londonistan. Jak Wielka Brytania stworzyła islamski terror to najważniejsza książka w dotychczasowym dorobku Melanie Phillips. Jej pierwsze wydanie (amerykańskie wydawnictwo Encounter Books, maj 2006; obecnie ukazała się już jedenasta edycja) wzbudziło poruszenie w Wielkiej Brytanii.
w imię fałszywie pojętej tolerancji – z monitowania społeczności muzułmańskiej umożliwiło rozwój siatek islamskich terrorystów; pozyskiwanie funduszy, rekrutów i baz do działania.
Zdaniem Phillips
rezygnacja
Wielkiej Brytanii z działań mających na celu zmuszenie muzułmanów
do odnalezienia się w świeckim społeczeństwie brytyjskim wynika
przede wszystkim z tego, że Wielka Brytania straciła wiarę w
samą siebie. Elity brytyjskie przesiąknięte są poczuciem winy
za czasy imperium, które miało być ucieleśnieniem zła; Kościół
Anglii, tak naprawdę stracił wiarę, stając się instytucją zupełnie
nijaką i w stanie coraz szybszego rozpadu. Tradycyjny brytyjski
patriotyzm
stał się czymś archaicznym, porzuconym i zastąpionym przez abstrakcyjną
„ideologię praw człowieka” . Słowem Brytyjczycy utracili sens
istnienia jako wspólnota polityczna (to pochodzący z Ugandy, czarnoskóry
arcybiskup Yorku, John Sentamu, wywołał w 2005 roku skandal, oficjalnie
chwaląc Imperium Brytyjskie i angielską kulturę, zaś urodzony w
Pakistanie, biskup Rochester, Michael Nazer-Ali, ostrzegał, że
młode pokolenie brytyjskich muzułmanów jest niezwykle silnie
indoktrynowane
przez islamskich fundamentalistów). Słowem: „inteligencja,
media, politycy, prawnicy, Kościół Anglii, a nawet policja ogarnięte
są patologią, wskutek której Londonistan może się rozwijać”.
Obok upadku brytyjskiej kultury, innym ważnym powodem dla którego
biernie przyglądano się jak rozwijają się sieci islamskiego terroryzmu
w Londynie, jest starannie ukryty, ale niezwykle silny wśród
brytyjskich elit (zwłaszcza na lewicy) antysemityzm. Wszelkie akcje
wymierzone w Izrael mogą liczyć na poparacie brytyjskiego
establishmentu.
Lektura obowiązkowa... szokująca.
Michael Burleigh, The Sunday Telegrach
Potępiające.
Michael Gove, The Mail on Sunday
Mocne.
Simon Heffer, The Daily Telegraph
Imponujące.
Rod Liddle, The Spectator
Jeśli komuś z Państwa brakuje
Oriany Fallaci, proszę koniecznie sięgnąć po "Londonistan"
Melanie Phillips. "Wsciekłość i duma", tyle że w wydaniu
lokalnym, londyńskim.
Polityka
"Londonistan to stan umysłu"
- ostrzega brytyjska Kasandra. Sądząc po smutnym losie Troi, nawet
jeśli jej przepowiednie się nie sprawdzą - lepiej w nie
uwierzyć.
Rzeczpospolita