30 lipca na naszych ekranach zmierzą się dwaj potężni czarnoksiężnicy – Balthazar Blake (Nicolas Cage) i Maxim Horvath (Alfred Molina) – w pełnym fantazji i imponującego rozmachu widowisku sygnowanym przez producenta Jerry'ego Bruckheimera: „Uczeń czarnoksiężnika”. Blake, współczesny mistrz magii, pragnie uchronić Manhattan przed zagrażającymi mu siłami zła. Siły te uosabia Horvath, zbiegły z tajemniczego więzienia zwanego Grimholdem.
Nicolas Cage wyjaśnia: - Grimhold wygląda jak rosyjska matrioszka - zabawka złożona z drewnianych lalek o zmniejszającej się wielkości, włożonych jedna w drugą. Im więcej zła w "morgańczyku", tym głębiej jest zamknięty, jakby w coraz mniejszych lalkach.
Już pierwsza scena filmu wprowadza widzów w sam środek walki na śmierć i życie. Wspomina Alfred Molina: - Zwykle na początku jest kilka miłych dni, gdy praca nie jest zbyt ciężka. Siadasz sobie spokojnie, wypijasz parę kaw, poznajesz wszystkich i grasz jakąś małą, miłą scenkę. A tym razem było inaczej. Niemal natychmiast znalazłem się naprzeciw Nica z różdżką w jednej ręce i mieczem w drugiej.
John Nelson (trzy nominacje do Oscara, w tym za "Gladiatora"), odpowiadający za efekty wizualne, opowiada: - Mamy tu cały repertuar magicznych środków, które zobaczymy w dalszym ciągu opowieści. Jest płonąca plazma, ruchome ognie, wstrząsy i wybuchy, telekineza i zawieszenie grawitacji.
By pokonać poplecznika Morgany Horvatha (Molina), czarnoksiężnik Balthazar Blake (Cage) musi mieć sprzymierzeńca. Szkoli więc Dave'a Stutlera (Jay Baruchel), studenta fizyki, racjonalistę, który wierzy jedynie w naukę. Z czasem krnąbrny uczeń zaczyna zmieniać stosunek do mistrza, a jest na to najwyższy czas, bo Horvath i jego sojusznicy nie próżnują...
Zwiastun 2:
http://www.youtube.com/watch?v=c8gWEeU7u_Q