Jeffrey Tayler, amerykański reporter i wybitny znawca regionu, przemierza dawne imperium Czyngischana rozpięte między Moskwą a Pekinem. Z rosyjskiej stolicy, przez Osetię, Dagestan i Kazachstan, dociera do Ałma Aty, a stamtąd przez Kirgistan do Chin. Odkrywa świat, w którym mieszają się nie tylko pozostałości komunizmu i rodzący się kapitalizm, lecz także islam, kultury plemienne oraz nacjonalizmy.
Pragnąc ukazać ten kulturowy tygiel, autor wybiera drogi mniej uczęszczane, lokalne środki transportu, zagląda do jurt i miejscowych dyskotek. Kazachskie prostytutki, butni kozacy czy chińskie nastolatki, zafascynowane seksem i rock and rollem, otwarcie mówią o Eurazji nieznanej z medialnych doniesień. Tayler nie waha się zadawać niewygodnych pytań i dyskutuje na kontrowersyjne tematy. Szczególnie jednak interesuje go, w jaki sposób przemiany, które dokonały się po rozpadzie ZSRR, wpłynęły na mieszkańców regionu. I czy były na tyle trwałe, aby zmienić ich życie na lepsze – jeśli w ogóle coś zmieniły…
Odpowiedzialność za złe rządy i despotyzm, jakie następowały po podboju [Czyngischana – przyp. red.], nie spoczywa oczywiście wyłącznie na [jego] ordach, ale to nie zmienia faktu, że ludy Eurazji, od Mandżurii po rubieże Europy Wschodniej, łączy krwawe dziedzictwo historii: długi, mroczny okres rządów mongolskich, podczas którego organizm państwowy służył czysto bandyckiemu celowi grabieży. Nabrał tchu; oczy lśniły mu gniewem. – Demokraci nie dali nam nic. My tu wszyscy kochamy Stalina. On wyprawił Rosję w kosmos, dał jej broń jądrową. Tylko ci politycy, którzy się sprostytuowali, zdrajcy, złodzieje i degeneraci, nie lubią Stalina.
Prasa na temat książki
Książka Taylera to pamiętnik z podróży, a jednocześnie niemalże podręcznik: ta wnikliwa, pouczająca relacja powinna być lekturą obowiązkową dla pracowników Departamentu Stanu USA i Pentagonu.
„National Geographic Traveler”
Tayler zabiera nas w podróż, w którą bez niego nigdy byśmy nie wyruszyli. U kresu wyprawy pozostawia czytelnika z pełnym magii obrazem Eurazji.
„The Washington Post”