To on inspirował Warhola i Watersa, nie odwrotnie. To w jego pracach pojawiła się tak później przez nich rozsławiona estetyka radykalnego campu operująca otwartą seksualnością. Był performerem, reżyserem, fotografem, aktorem, artystą totalnym, wywrotowcem i idealistą wierzącym w oczyszczające działanie sztuki – pisze Karolina Kosińska w „Przewodniku festiwalowicza”, dodatku do tygodnika „Polityka”.
Filmy Jacka Smitha zobaczymy podczas 11. MFF Nowe Horyzonty we Wrocławiu - to pierwsza w Polsce i jedna z pierwszych na świecie retrospektyw twórczości klasyka amerykańskiej awangardy, autora legendarnych Flaming Creatures, Normal Love i No President.
Karolina Kosińska pisze o filmach Smitha: Przebija z nich autentyczna pasja, fascynacja obrazem, błyskotliwy dowcip, ale także dojmująca nostalgia. Nostalgia, która wyrażała się w wyznawanym przez Smitha kulcie Marii Montez, hollywoodz- kiej gwiazdy lat 40. słynącej z "egzotycznego" kina przygodowego. Tęsknota, która kazała artyście nasycać swe prace ostentacyjnym, choć sztucznym splendorem. Każdy z jego filmów i performance'ów, każda z kreacji aktorskich to osobisty rytuał, odprawiany - jak mówił Jonas Mekas - bez względu na obecność widza. Spektakl Smitha trwał aż do jego śmierci na AIDS w 1989 roku. Zobaczyć jego filmy - pokazywane w pełnej retrospektywie niezwykle rzadko - znaczy poddać się sile tego rytuału, jakkolwiek wywrotowy by nie był.