W zalewie opowieściach o osobach nadprzyrodzonych, trudno jest uwierzyć, że kolejna jeszcze taka książka będzie mogła wnieść coś nowego. A tutaj proszę. Powieść Hawkins to oczywiście żadna rewolucja, ale co najmniej dobra, przygodowa rozrywka i chęć na ciąg dalszy. Pewnie będzie film. I bardzo dobrze.
Sophie Mercer często się przeprowadza. Ma problemy z adaptacją w kolejnych szkołach, problemy dość zresztą nietypowe bo związane z publicznym pokazywaniem zakazanych umiejętności. Sophie Mercer jest bowiem czarownicą, niezbyt może zaawansowaną, na tyle jednak rozwiniętą technicznie, aby wpędzić swoich znajomych i nauczycieli w lekki popłoch. Kiedy jeden z jej czarów ma dość nieoczekiwane skutki, Sophie musi opuścić kolejną szkołę. Jej nowa placówka edukacyjna to Hekate Hall, specjalna szkoła dla niesubordynowanych czarownic, elfów czy też zmiennokształtnych, którzy nie umieją skutecznie wtopić się w ludzką społeczność. Sophie przyjmuje swój wyrok, nie wie jednak jeszcze, że przed nią jeden z najważniejszych etapów życia. I jeden z bardziej niebezpiecznych.
Przyznaję szczerze, że opowieści o Hekate Hall wpadły w moje ręce całkowicie przypadkowo, wybrane losowo, na skutek reklamy i przeznaczone na lekturę na urlop i rozkoszne, leniwe wakacje. Byłam nastawiona pozytywnie ale jednocześnie przygotowana na powtarzalność, schematyczność, a tym samym i lekkie rozczarowanie. W końcu wszystko to już kiedyś było! Jakieś było moje zdumienie, kiedy pierwszą część trylogii Rachel Hawkins przeczytałam w półtora dnia, pospiesznie przewracając kartki, nie mogąc się doczekać kolejnych wydarzeń. To pewnie powieść dla nastolatków, ale ja – była nastolatka już od ponad dekady – czytałam ją naprawdę z ogromną ilością przyjemności, literackiej rozkoszy i książkowego szczęścia.
Faktem jest, że książka Hawkins ma pewne wspólne z podobnymi powieściami w jej gatunku cechy. Wszystko jest jednak podane tak świeżo, tak oryginalnie i napisane tak wciągająco, że naprawdę trudno jest tej książki nie polubić. Jej siła tkwi nie tylko w barwnym jej tle, ale też i żywych, nieszablonowych bohaterach. Hawkins tworzy niezmiernie barwny koloryt postaci, składających się na zupełnie nowy świat. To już nie tylko czarownice, ale też demony, zmiennokształtni, elfy i ich świat – pełen wrogów i tajemnic. Świetnie się to czyta. Plus dla Hawkins za bardzo nieszablonowe zakończenie, zupełnie inne, niż można by się początkowo spodziewać. Przeczytałam z absolutnym zachwytem. I na film, który bez wątpienia powstanie, tym razem pójdę z entuzjazmem. Co najmniej równym momentowi, kiedy otwierałam drugą część trylogii Hawkins. Ale o tym już następnym razem…
Marta Czabała