Nowa apokalipsa, nowa zagłada ludzkości i nowy świat, który zasiedlają, pełni złych doświadczeń ludzie. Terra Nova lansowana jest jako serial familijny, co może niestety skutecznie przyczynić się do jego szybkiej zagłady. Pomogłoby trochę ostrzejszej akcji dla dorosłych, bo takie filmy lubią przede wszystkim dorośli wielbiciele gatunku fantasy i science – fiction.
Rok 2149. Świat zdążył całkowicie zniszczyć zasoby, jakie oferuje mu Ziemia. Współczesne społeczeństwo zamknęło się w metalowych, super zaawansowanych domach, które oferują im ucieczkę, niestety tylko na krótką metę. Powietrze jest tak zanieczyszczone, że trzeba korzystać z przenośnych oczyszczaczy powietrza. Dzieci nigdy nie widziały zieleni czy chmur, słońce też nie przypomina tego z bajek. Ratunek dla ludzkości naukowcy widzą w odkrytej szczelinie w czasoprzestrzeni, która pozwala na podróż w czasie. Pierwsi ochotnicy przechodzą przez nią, aby wkrótce znaleźć się na dziewiczej, nieskalanej destrukcyjnym wpływem człowieka Ziemi, 85 milionów lat w przeszłości. To tam rozpoczynają nową kolonię, chcąc uniknąć poprzednich błędów ludzkości. Tylko czy Ziemia jest naprawdę tak dziewicza jak myśleli?
To jeszcze nie rzeczywistość, a jedynie pomysł na nowy serial telewizyjny, wypuszczony już na antenę pod tytułem „Terra Nova”. To porządne, zmontowane na poziomie kina widowisko, które powinno zadowolić każdego wielbiciela gatunku fantasy, przygodowego i nawet science-fiction. Wszystko jest tutaj tak jak trzeba. Sensowna jest fabuła, nieprzesadzona, nie wciskająca nam czegoś, czego nie znieślibyśmy nawet w fikcyjnym z zasady gatunku. Doskonałe są efekty specjalne, technicznie perfekcyjne, takie wkomponowane w całą akcję a nie stanowiące jej dodatku. Wypuszczony już do telewizji pilot pokazał w dużej mierze, czego będziemy mogli oczekiwać po pozostałych odcinkach. Wszystko jest dobre, czasami bardzo dobre, tylko miejscami… jakoś takie za grzeczne. „Terra Nova” lansowana jest jako serial familijny. I dlatego brakuje w nim trochę jednoznacznych, wyrazistych bohaterów. Być może z czasem, akcja rozwinie się w bardziej zdecydowaną, bardziej dynamiczną, na razie bowiem doskonałe technicznie ale dość nużące widowisko troszkę męczy. Wszystko jest uprzedzająco grzeczne, bohaterowie mili, wydarzenia – póki co – miejscami mało interesujące. Zobaczymy co przyniosą nam kolejne odcinki. Na razie czekam z zainteresowaniem, które może się wyczerpać, jeśli kolejny odcinek nie będzie miał chociaż troszkę większego pazura. Pożyjemy, zobaczymy.