Oni zabijali naprawdę. "Elita zabójców" w kinach od 7 października

Wartka akcja rozgrywająca się od Meksyku po Australię, od Paryża i Londynu po Oman i Walię, zapierające dech w piersiach pościgi i spektakularne wybuchy - już w najbliższy piątek na ekrany kin wejdzie film ELITA ZABÓJCÓW – porywająca, oparta na faktach przygodowo-szpiegowska produkcja, która zagląda za kurtynę działań osławionej jednostki militarnej SAS (Special Air Service).


Scenariusz filmu powstał w oparciu o kontrowersyjną książkę „The Feather Men” (polski tytuł: „Elita zabójców”) autorstwa Sir Ranulpha Fiennesa, brytyjskiego pisarza i poszukiwacza przygód, okrzykniętego mianem „największego żyjącego odkrywcy na świecie”. Kontrowersyjna książka Sir Ranulpha Fiennesa "Elita zabójców" ukazała się w 1991 roku. Autor oparł jej treść na kanwie wydarzeń, których sam był świadkiem, służąc w Armii Brytyjskiej. Na kartach "Elita zabójców" opisał wiele makabrycznych aspektów interwencji Wielkiej Brytanii w sułtanacie Omanu, włączając w to polityczne skandale. Dość dokładnie scharakteryzował również istnienie sekretnej organizacji byłych oficerów SAS, których obowiązkiem było, bez względu na zastosowane środki, ochranianie aktywnych i przeszłych agentów słynnej jednostki. Choć Fiennes zaręczył o autentyczności opisywanych wydarzeń, jednak wszystkie szczegóły na temat roli agentów SAS w konflikcie w Omanie są ciągle uznawane przez rząd brytyjski za ściśle tajne… Autor niejednokrotnie był zmuszony odpierać zarzuty i zapewniać, że spisane przez niego wydarzenia nie są literacką fikcją. Warto dodać, że Fiennes w 1970 został odznaczony sułtańskim medalem za męstwo, a w 1993 roku Orderem Imperium Brytyjskiego.

Siedem lat temu powieść "Elita zabójców" przez przypadek trafiła w ręce reżysera Garego McKendry. Wraz z Mattem Sherringiem napisali scenariusz - dzięki skondensowaniu i podkręceniu pewnych punktów opowieść została zmieniona tak, by spełnić wymogi kinowej adaptacji. "Nie wiemy, czy wszystko, co czytamy, miało naprawdę miejsce, ale jest to doprawdy fantastyczna historia. Naszym zadaniem było nakręcić świetny film", mówi McKendry. "Fiennes nie wyjaśnia, co się stało z głównymi bohaterami", informuje Sherring i dodaje: "stwierdziliśmy, że nie możemy zakończyć filmu, nie podpowiadając jak potoczyły się ich losy". Autorzy scenariusza dokonali kilku cięć - była to kwestia "wyrzucenia kilku postaci, lokacji i ofiar. Chodziło o uproszczenie całości, przy jednoczesnym utrzymaniu ekscytacji wynikającej z jej złożoności". Pasja i wizja reżysera były tak ekscytujące i zaraźliwe, że kolejne osoby dołączały do projektu, a kiedy swój udział w nim potwierdził Jason Statham, było już wiadomo, że wyjdzie z tego wyjątkowy film. Powstała emocjonująca, zaskakująca opowieść, która od początku do końca trzyma w napięciu. Widz ogląda wybuchową mieszankę tego, co w kinie akcji najlepsze - nie ma nawet chwili na odrobinę wytchnienia.

Bohaterem filmu "Elita zabójców" jest Danny (Jason Statham), jeden z najlepiej wyszkolonych agentów specjalnych świata, który po ciężkiej misji w Meksyku postanawia zamienić życie zawodowego mordercy na spokojną egzystencję emerytowanego agenta. Nie jest jednak tak łatwo uciec z tego świata. Danny zostaje zmuszony do opuszczenia swojej kryjówki w australijskim buszu, by uratować byłego partnera i wieloletniego mentora Huntera (Robert De Niro). Nie zdaje sobie sprawy, iż podejmując się niemożliwej akcji ratunkowej, staje się częścią makiawelicznego planu obmyślonego przez ludzi, którzy zawsze pozostają w cieniu.

Komentarze
Polityka Prywatności