Ten, kto się odważy, wygrywa.
Już od dziś na ekranach kin film „Elita zabójców” z Robertem De Niro, Jasonem Stathamem i Clivem Owenem! Ta oparta na faktach szpiegowska produkcja odsłania kulisy funkcjonowania osławionej jednostki militarnej Special Air Service. Świat SAS od dawna fascynuje i budzi wiele kontrowersji. Nic dziwnego – motto organizacji brzmi: Who Dares Wins (w tłumaczeniu: ten, kto się odważy, wygrywa).
Scenariusz "Elity zabójców" powstał na podstawie książki "The Feather Men" (polski tytuł: "Elita zabójców") autorstwa Sir Ranulpha Fiennesa, brytyjskiego pisarza i poszukiwacza przygód, a przede wszystkim byłego członka Armii Brytyjskiej, który działał w SAS jako "specjalista od demolki". Choć książka ta wzbudziła wiele kontrowersji, a rząd brytyjski odciął się od wszelkich komentarzy, niewątpliwie przyczyniła się do rozszerzenia wiedzy na temat SAS oraz zdradziła opinii publicznej tajemnice funkcjonowania i nielegalne działania tej militarnej jednostki.
Organizacja została powołana do życia w 1941, rozwiązana w 1945 i ponownie wskrzeszona w 1947 roku. Początkowo miała prowadzić działania dywersyjne w Afryce Północnej, dziś jest jednostką wielozadaniową, zajmującą się walką z terroryzmem i organizującą różnego rodzaju przedsięwzięcia ratunkowe. W Polsce odpowiednikiem SAS jest GROM.
Członkowie SAS to prawdopodobnie najlepiej wyszkoleni specjaliści, autentyczna elita w branży militarnej. W końcu nie każdy wytrzyma presję czasu i zmieniających się okoliczności, nie każdy spełni wymogi fizyczne (np. trwanie w bezruchu godzinami, dźwiganie kilkudziesięciu kilogramów na raz). Żołnierz SAS musi być wszechstronny, inteligentny, szybki. Musi umieć działać w zespole, być gotowy na wszystko i mieć zawsze plan B (a nawet C). James Bond to przy żołnierzu SAS to dosłownie ołowiany żołnierzyk! Ponoć osiągnięcie odpowiedniego poziomu przygotowania zajmuje członkom nawet kilka lat.
W filmie "Elita zabójców" dokładna rekonstrukcja świata SAS, świata sekretów oraz wielowymiarowych prawd, nie byłaby możliwa bez możliwości porozmawiania z ludźmi funkcjonującymi w tej rzeczywistości. Twórcy mieli to szczęście, że zgodzono im się pomóc. Aktorzy zagłębili się w tę organizację, rozmawiając z prawdziwymi agentami. Clive Owen dowiedział się od nich co oznacza bycie członkiem SAS. "Znam kilku byłych członków SAS, więc mogłem się ich wypytać o wiele rzeczy, rozmawiałem też z konsultantem z SAS, który jest tam od 25 lat", opowiada aktor. "Wyjaśnił mi proces selekcji. Połowa chętnych, a są to naprawdę najlepsi z najlepszych, odpada po pierwszym tygodniu treningu fizycznego".
Gary McKendry, zarówno przy pisaniu scenariusza, jak i reżyserowaniu filmu, korzystał z pomocy kilku doradców. "Rozmawialiśmy z wieloma chłopakami z SAS. Mam nadzieję, iż udało nam się dobrze przedstawić na ekranie to, kim są", wyjaśnia McKendry.