Giganci ze stali - Studentnews.pl recenzuje

Jeśli jesteście małym, ledwie co nastoletnim chłopcem, to film dla was. Będziecie zachwyceni! To idealne kino na niedzielne popołudnie, które powiedzie najmłodszych w świat fantazji, a dorosłym zapewni niezłą, chociaż znacznie mniej ekscytującą rozrywkę.

Zapowiadany mylnie jako następca „Transformers”, film Shawna Levy’ego to typowe rodzinne widowisko z podanym na tacy morałem. Morałem ponadczasowym, uniwersalnym, troszkę już oklepanym ale w gruncie rzeczy znośnym. Charlie Kenton własną karierę bokserską ma już za sobą. W jego codziennym świecie rolę bokserów przejęły roboty, on sam zaś trudni się organizowaniem niekoniecznie legalnych walk pomiędzy maszynami. Z niespecjalnie dobrym skutkiem zresztą, bo lista jego długów rośnie. Przychodzi kolejna zła wiadomość – zmarła jego była dziewczyna, matka jego syna. Charlie niespecjalnie pali się do opieki nad potomkiem, ale za sowitym wynagrodzeniem godzi się przyjąć syna na lato. Niespodziewanie, ich relacje okazują się być aż nadto dobre. Czy mały Max będzie w stanie zmienić swojego ojca lekkoducha?

Ponieważ to typowe kino przygodowo – familijne, odpowiedź na powyższe pytanie nie powinna być szczególnie trudna. To kino nastawione na rodziny i typowo efekciarski wymiar. Fakt, efekty specjalne są przyjemne, nieprzesadzone, dobrze wkomponowujące się w tą „ludzką” część filmu. Wszystko jest jasne, przewidywalne, nastawione przede wszystkim na lekką rozrywkę, dlatego można spokojnie usiąść w fotelu i dać się ponieść typowej, amerykańskiej, urokliwej, chociaż mało wyrafinowanej rozrywce. Pomogą w tym aktorzy, przede wszystkim Hugh Jackman, który gra poprawnie, choć daleko od swoich najlepszych możliwości i mały Dakota Goyo. Na dokładkę mamy jeszcze wiecznie piękną Evangeline Lilly, której uroda jest zawsze dodatkiem do każdego filmu. Wszyscy inni to aktorzy drugiego, znacznie bardziej odległego i nic nieznaczącego planu. Już roboty są od nich ważniejsze i te roboty prezentują się naprawdę okazale. Przyjemny jest i sam film, sensowny w swoim gatunku, miły, wartki, zapakowany w dobrą muzykę. Może najwyżej ciut za długi. Ogląda się to w miarę przyzwoicie, miło, chociaż pewnie znacznie lepiej jeśli jeszcze nie mamy dowodu osobistego. Nie ma się co oszukiwać, to film dla najmłodszych. Nam pozostaje być tylko towarzystwem.


Komentarze
Polityka Prywatności