Szpieg - Studentnews.pl recenzuje

Prawdziwy agent wywiadu nie jeździ Astonem Martinem, popijając na każdym rogu wstrząśnięte, a nie mieszane Martini. Prawdziwy agent nie nosi nie mnącego się garnituru od najlepszych projektantów, a jego praca nie polega na spektakularnych pościgach i strzelaninach. Prawdziwy agent ma dzisiaj twarz Garego Oldmana. Niech James Bond ma się na baczności. Ta konkurencja może poważnie mu zaszkodzić.

Ten film był jedną z największych niespodzianek Festiwalu w Wenecji. Nic nie zapo3.jpgwiadało, że będzie to jeden z najciekawszych, najbardziej wciągających i najbardziej realistycznych filmów o pracy służb specjalnych, na dodatek zagrany przez mistrzów aktorskiego fachu i dopracowany do niemalże niemożliwej perfekcji.

Ten realizm wydaje się być najsilniejszym aspektem całości. Czy tak wygląda naprawdę praca agenta specjalnego, my zwykli ludzie możemy oczywiście tylko spekulować, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że to film Tomasa Alfredsona jest znacznie bliżej codzienności, niż inne o podobnej tematyce. Wielka Brytania, Zimna wojna. Mimo względnego spokoju na świecie, wszyscy dalej boją się kolejnego globalnego konfliktu. Brytyjskie MI6 wie, że głęboko w ich strukturach pracuje podwójny agent, nie zna jednak jego tożsamości. O pomoc w odkryciu2.jpg kreta poproszony jest George Smiley (Gary Oldman), który rozpoczyna swoje śledztwo, mając uwadze jedynie cel, a nie środki.

To nie jest łatwy film, bo też wymagający niepodzielnej uwagi i skupienia. Nie jest to łatwe w jego często statycznej, niemalże dusznej atmosferze, ale jeśli tylko poświęcić uwagę – całość wynagradza emocjami nieznanymi innym filmom szpiegowskim. To nie jest efekciarskie, ale bardzo inteligentne kino dla wymagającego widza, pragnącego uzyskać od filmu coś znacznie więcej, niż tylko tworzone według tych samych rozrywkowych wzorców filmy. Ten film to wizualne dzieło, dopracowane w każdym, nawet najmniejszym elemencie scenografii. To niemalże podróż w przeszłość, podróż fascynująca, dająca przyjemność filmową, jaką rzadko można spotkać w kinie. Ta przyjemność osiąga niemalże ekstatyczny poziom, za sprawą aktorów, nie tylko doskonałego (jak zawsze) Garego Oldmana, ale 4.jpgtakże Colina Firtha, oszałamiająco wspaniałego Marka Stronga czy też Johna Hurta. Gdyby nie oni, ta historia byłaby tylko ładnym, ale pustym obrazem. Z aktorami jednak, jest do cna przejmującym dramatem, kto wie, może jednym z najlepszych, jakie powstały w gatunku szpiegowskim. Jeszcze długo po wyjściu z kina czuć ciarki na skórze.

Marta Czabała


Komentarze
Ostatnie:
18.11.2011 10:07
Dodał(a): ~Stansfiled91
Jak się czyta o wrażeniach redakcji, to ciarki pozostają jeszcze przed oglądaniem filmu! Czy on będzie grany w Białymstoku?
Polityka Prywatności