Wyczytałam, że autor książki jest „pomysłodawcą pierwszej na świecie fabularnej gry fantasy rozgrywanej na żywo, której scenografię przygotowano we wnętrzach zamku Peckforton w Cheshire”. Ta zdolność do tworzenia gier jest doskonale pokazana w pierwszej części zapowiedzianej trylogii. Świat Kostick’a wciąga bez reszty.
W science-fiction i fantasy tak bywa, że jej limit ograniczony jest jedynie wyobraźnią autora opowieści. Tutaj granice wydają się nie istnieć. Tytułowy Epic to wirtualny świat, który determinuje życie w świecie rzeczywistym. To jak twój bohater radzi sobie na arenie tej równoległej do prawdziwego świata rzeczywistości, determinuje prawdziwe życie. Przegrywasz, wtedy grozi ci przesiedlenie do gorszej okolicy. Wygrywasz, dostajesz lepsze miejsce do zamieszkania i szkołę dla dzieci. Ale do sprawiedliwości też jest tutaj daleko. Erik zdaje sobie sprawę, że z jego ograniczonymi zasobami, nie jest w stanie podbić świata Epica, dlatego wraz z przyjaciółmi postanawia grać w inny, niespotykany wcześniej sposób. To misja, które może zlikwidować wszystkie, budowane ostrożnie podwaliny państwa.
Ten świat Epica wciąga, bo też z każdej strony wyziera analityczny, a jednocześnie super kreatywny umysł jego twórcy. Zasady są określone, kolejne strony przekonują nas jednak, że to jeden z najbardziej kreatywnych światów science-fiction ostatnich lat. Mimo dość dużych wątpliwości, to właśnie do s-f wolałabym zaliczyć książkę Kosticka, książkę doskonale napisaną, wartką i niespodziewaną, co jest dla każdej publikacji z tego gatunku niemałym osiągnięciem. Być może koniec całej historii jest w pewnym sensie dość przewidywalny, być może pewnych rzeczy możemy oczekiwać, na pewno jednak powieść jako całość zaskakuje. Swoją złożonością, swoją wielokartkowością, wirtualnym światem, który żyje własnym życiem. Niby dosyć mam już czytania o bohaterach, którzy mają walczyć z systemem, ale jakoś kolejna opowieść z tej serii wcale mi nie zaszkodziła. Ba, sprawiła dużo przyjemności. Tym bardziej więc cieszę się, że to dopiero początek trylogii „Kroniki Awatarów”. Zapraszam do czytania i czekania na części kolejne.
Marta Czabała