A lonely place to die - Studentnews.pl recenzuje

Słowo honoru, myślałam, że to horror. A tutaj proszę, to film sensacyjny, najwyżej thriller, w kategorii „film telewizyjny” sprawdzający się naprawdę świetnie. Kto wie, czy nie poradziłby sobie równie dobrze wśród filmów kinowych. Bardzo dobre kino akcji!

Nawet jeśli opowiedziana historia – w bardzo podobnej formie – była już opowiedziana z kilkunastu innych filmach. Grupa przyjaciół wspina się w szkockich górach. Podczas pokonywania szlaku, słyszą dziwne głosy. W zakopanej w ziemi skrzyni odnajdują przerażoną dziewczynkę. Nie mając specjalnego wyboru, postanawiają skrócić swoją wycieczkę i sprowadzić dziewczynkę w dół góry. Mała bohaterka ma jednak swoich prześladowców, którzy wkrótce ruszają śladem całej grupy. Czy uda się wykonać tą swoistą misję?

2_1.jpgPewnie nie będzie zaskoczeniem, jeśli powiem, że nie wszyscy przyjaciele zejdą z feralnej góry. Niektórzy za to zejdą z tego świata, w dość brutalny i filmowy sposób. Film Juliana Gibey nie stroni od przemocy, nie udaje kina familijnego, nie próbuje nam wmawiać, że jest czymś innym niż jest. A jest naprawdę sporym osiągnięciem, bo sensownym filmem sensacyjnym, fakt dość brutalnym, ale też wciągającym, ciekawym i trzymającym w napięciu. Dzieje się sporo, jak w takich filmach dziać się powinno, rzadko kiedy jest naprawdę przewidywalnie i szablonowo. W wielu miejscach jest autentycznie ciekawie. To półtorej godziny bardzo solidnego kina akcji. Jeśli tylko wpadnie w wasze ręce, oglądajcie bez wahania!

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności