Królowie muzyki podbijają świat filmu

Nieczęsto zdarza się, żeby po wielkim sukcesie w jednej dziedzinie z powodzeniem działać w zupełnie innym środowisku. A tak właśnie stało się w przypadku legendarnej już wytwórni muzycznej Warp, która od niedawna podbija również świat filmu. "Moja łódź podwodna" Richarda Ayoade, "Tyrannosaurus" Paddy'ego Considine'a, "Trash Humpers" Harmony Korine'a, "This is England" Shane'a Meadowsa, czy "Four Lions" Chrisa Morrisa to tylko niektóre z wyprodukowanych przez nich filmów, które zdążyły już zjeździć festiwale na całym świecie i zdobyć wiele nagród. I choć to tytuły znane kinomanom, to jeszcze nie mogą równać się sławą z zespołami i artystami, których muzykę wydaje Warp.

Historia Warp sięga roku 1989, kiedy w Sheffield Steve Becket wraz ze znajomym Robem Mitchellem postanowił założyć niezależną wytwórnię, która zajmowałaby się współczesną muzyką taneczną. Początkowo - kiedy jeszcze nazwa wytwórni brzmiała Warped - skupiali się głównie na electropopie i acid house, w rytm którego żyła wtedy Anglia. Szybko jednak ich zainteresowania przeniosły się w inne muzyczne rejony - bardziej eksperymentalnej, poszukującej muzyki elektronicznej, choć wciąż takiej, przy której da się tańczyć. To właśnie głównie dzięki Warp i skupionych wokół niej muzyków rozpropagowany został termin IDM, co rozwinąć można jako Intelligent Dance Music, czyli Inteligentna Muzyka do Tańca.

Aphex Twin, Autrechte, Boards of Canada, Nightmares on Wax, Squarepusher to prawdziwe instytucje w świecie muzyki elektronicznej i twórcy, których szanujący się fan muzyki znać po prostu musi. Wspierani przez wytwórnie Warp przez całe lata 90. - a część z nich do dziś - przesuwali granicę współczesnej muzyki zdobywając setki tysięcy fanów na całym świecie. Dodatkowo wytwórni udawało się łączyć sukces artystyczny z komercyjnym. Już w pierwszych latach działalności ich artyści sprzedawali po kilkadziesiąt tysięcy płyt, a single m.in. Nighmares on Wax, LFO, czy Tricky Disco trafiały na UK Singles Chart. W dziesiątą rocznicę powstania Warp mogło sobie pozwolić na wydanie sześciopłytowej składanki "Warp 10: Influences, Classics, Remixes" pokazującej bogactwo ich muzycznego świata.

W roku 2000 wytwórnia przeniosła się do Londynu, a także zaczęła wydawać artystów sięgających po inne brzmienia niż te, na których zbudowała w latach 90-tych swoją pozycję. Z logo Warp pojawiały się w sklepach płyty takich grup i muzyków, jak Broadcast, !!!, Grizzly Bear, Vincent Gallo (tak, ten słynny aktor i reżyser), Battles czy czysto rockowy Maximo Park. Dla wielu ortodoksyjnych fanów szczególnie wzięcie pod skrzydła wytwórni tego ostatniego było szokiem i dowodem na skomercjalizowanie się Warp. Choć w tym samym czasie publikowane są przez nią znakomite elektroniczne płyty Flying Lotus, Jimiego Tenora, Gonjasufi, Jamiego Lidella, czy muzyczne eksperymenty Gang Gang Dance.

Po 20 latach istnienia - z okazji 20. rocznicy działalności odbyły się koncerty w Paryżu, Nowym Jorku, Tokio, Berlinie, Londynie i oczywiście Sheffield - ludzie kierujący wytwórnią po raz kolejny postanowili zaskoczyć wszystkich, a może przede wszystkim siebie i otworzyli dział Warp Films. Choć dla tych, którzy pamiętali jak ważne dla Warp były teledyski - w 2004 roku ukazało się DVD WarpVisions zbierające wideoklipy z lat 1989-2004 - nie powinna to być niespodzianka. Niespodzianką natomiast jest fakt, że działowi filmowemu, mimo niewielkiego doświadczenia, udaje się współpracować z najciekawszymi brytyjskimi reżyserami, aktorskimi gwiazdami i produkować nie filmową konfekcję, ale obrazy odważne, ważne i artystycznie dojrzałe.

Znając umiejętność Warp do kreowania nowych zjawisk, być może już wkrótce doczekamy się od nich filmowej odmiany IDM - IGM, czyli Intelligent Good Movies. Wchodząca 27 stycznia do polskich kin "Moja łódź podwodna", jak do tej pory jeden z największych filmowych sukcesów Warp, właśnie taka jest.

Komentarze
Polityka Prywatności