Od „Szansy na sukces” po występy u boku Juliette Binoche i Ethana Hawke’a. W kilka lat od telewizyjnego debiutu Joanna Kulig urasta na polską „eksportową” aktorkę numer jeden. Już 17 lutego tę wschodzącą gwiazdę młodego pokolenia będziemy oglądać w "Sponsoringu", najnowszym filmie Małgośki Szumowskiej.
W nowym obrazie autorki "33 scen z życia" Kulig wcieliła się w uwodzicielską call girl, która odkrywa przed dziennikarką luksusowego magazynu, graną przez laureatkę Oscara - Juliette Binoche, fascynujący świat płatnej miłości. "Sponsoring jest czymś innym niż prostytucja. (…) Te dziewczyny same sobie wybierają mężczyzn i czerpią z seksu satysfakcję." - mówi Kulig, która w "Sponsoringu" zagrała Alicję. "Moja bohaterka też lubi seks i czyni z niego pewien artyzm. Jeśli ktoś jej się nie spodoba, to mówi mu "wynocha". Ona traktuje to jak randki, tyle że za pieniądze." - żartuje aktorka.
Kulig nigdy nie ukrywała, że pierwsze spotkanie z Juliette Binoche i perspektywa występu u boku francuskiej megagwiazdy, były dla niej dużym przeżyciem. "Przed tymi zdjęciami strasznie się denerwowałam. Bałam się jej." - zdradza. Jednak teraz, w przeddzień premiery filmu, wspomina, że nerwy te były zupełnie niepotrzebne: "Ona ma polskie korzenie i tę polskość się w niej wyczuwało. Na planie nawet zaśpiewała kolędę w naszym języku. Było w niej coś polskiego, coś… częstochowskiego."
Entuzjastycznie przyjęty na festiwalach w Toronto i Berlinie, "Sponsoring" Szumowskiej, znalazł dystrybutorów w ponad 30 krajach na całym świecie. Obok Binoche i Kulig wystąpili w nim Andrzej Chyra, Krystyna Janda i objawienie francuskiego kina - Anais Demoustier. W polskich kinach film zagości już 17 lutego.
Wywiad można obejrzeć na kanale KINO ŚWIAT, na Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=DgWWIFqVvR0