Historia nudy - Studentnews.pl recenzuje

Czy można sobie wyobrazić gorszy temat na książkę niż nuda? W dodatku „Historię nudy” napisał filolog klasyczny, najwyraźniej dlatego, że znudziła go jego własna specjalność – czy to może oznaczać coś dobrego? A jednak nie jest źle, a momentami bywa fascynująco.

„Historia nudy” to książka erudycyjna – autor zarzuca nas a to cytatami z badań neurologów i biologów, a to odniesieniami do literatury i malarstwa – i jednocześnie mocno chaotyczna. Trudno tak naprawdę powiedzieć, czym różnią się od siebie poszczególne rozdziały poza tytułami, bo w każdym poruszana jest mniej więcej ta sama tematyka; filologowie klasyczni najwyraźniej nie cenią sobie dyscypliny wywodu i porządkowania faktów. Trzeba też od razu powiedzieć, że autor swoje subiektywne opinie swobodnie podaje jako obiektywne oczywistości; chętnie też dorzuca rozmaite anegdoty z własnego życia jako potwierdzenie badań naukowych. Czasem jest to zabawne, czasem irytujące.

Można nie zgadzać się z opiniami Petera Tooheya, ale2.jpg jednocześnie czerpać z tej lektury dużo przyjemności i informacji. Można dowiedzieć się, że są ludzie, którzy fantazjują o amputacji własnej ręki lub nogi, że nudę zwalczano eksperymentalnie narkotykami, a także co to jest turystyka patologiczna i jakie są najciekawsze powieści o nudzie. Można też zrobić sobie test określający podatność na nudę – niestety mój wynik umieszcza mnie dokładnie w centrum średniej statystycznej; ten nudny wynik mnie przygnębił.

Magdalena Rachwald


Komentarze
Polityka Prywatności