Titanic 3D

„Titanic” Jamesa Camerona wszedł na ekrany kin w 1997 roku. Niemal natychmiast stał się kultową historią miłosną. Film zdobył nie tylko rzesze fanów, ale i rekordową liczbę nominacji do Oscara (aż jedenaście). Na całym świecie zarobił niemal dwa miliardy dolarów. W kwietniu 2012 roku, sto lat po katastrofie i piętnaście lat po premierze, do kin wejdzie trójwymiarowa wersja wielkiego hitu.

Film przenosi nas w czasie. Znajdujemy się na pokładzie słynnego „Titanica” i jesteśmy świadkami pięknej, choć tragicznej, historii miłosnej. Dzisiejsza technologia 3D umożliwiła reżyserowi Jamesowi Cameronowi pokazanie swojego dzieła w jeszcze bardziej realistyczny sposób.

         Cameron osobiście czuwał nad konwersją filmu, razem ze swoim długoletnim partnerem biznesowym – producentem Jonem Landauem. Szczególny nacisk położono na sceny katastrofy i walki pasażerów o przeżycie, ale równie ważne było podkreślenie emocji targających bohaterami.

         „Efekty 3D podkręcają najbardziej ekscytujące sceny. Widzowie poczują, jakby byli na pokładzie razem z Jackiem i Rose.” – obiecuje reżyser.

         Wątki poruszane w filmie są ponadczasowe. To historia o ludzkiej pysze, katastrofie, miłości i problemom jakim czasem stawia czoło – nietolerancji, uprzedzeniom. Twórcy są przekonani, że ci którzy znają film odkryją w nim coś nowego, a młodsze pokolenie zachwyci się produkcją, której nigdy nie widziało.

         „Historia jest aktualna, mimo że minęło piętnaście lat. Wszyscy widzowie przeniosą się dzięki niej w czasie – jedni pokochają na nowo, inni zapoznają się z jednym z najlepszych filmów w historii kina.” – mówi Landau i dodaje: „Gdybyśmy kręcili to teraz, na pewno zrobilibyśmy film w 3D. Czasu nie cofniemy, ale dzięki dzisiejszej technologii mogliśmy podrasować nasze dzieło i jesteśmy bardzo zadowoleni z efektu końcowego.”

         „Titanic” natychmiast podbił serca widzów. Był najbardziej kasowym filmem wszechczasów, póki do kin nie wszedł „Avatar” – kolejna wielka produkcja Jamesa Camerona. Być może historia zapadła ludziom w pamięć, bo statek odzwierciedlał hierarchię panującą w społeczeństwie. A może po prostu wzruszyła ich piękna historia miłosna? Albo ukazana katastrofa skłoniła ich do refleksji i zastanowienia się nad takimi wartościami jak odwaga i nadzieja?

         Trudno orzec co jest największym atutem „Titanica”, ale jedno jest pewne : film okazał się niezaprzeczalnym hitem i pokochali go widzowie w różnych zakątkach świata. Leonardo DiCaprio i Kate Winslet stali się dzięki nim gwiazdami, a James Cameron ugruntował swoją pozycję jednego z najlepszych współczesnych reżyserów.

         Po nakręceniu „Avatara” uznał za naturalne, że przekonwertuje swój największy hit. Zależało mu na tym, aby pokazać tę historię jeszcze lepiej i wzbogacić ją przy użyciu dzisiejszej technologii.

         „Pragnąłem zwrócić uwagę nie tylko na katastrofę, ale i to,  że statek naprawdę był przepięknym cudem ówczesnych czasów. Chciałem pokazać, że to nie tylko historia o ludzkiej zarozumiałości i przestroga przed zbytnią pychą. To też opowieść o nadziei, odwadze, poświęceniu, a przede wszystkim miłości.” – mówi reżyser.

HISTORIA

Akcja tragicznej historii miłosnej rozgrywa się w kwietniu 1912 roku. Właśnie wtedy „Titanic”, najsłynniejszy transatlantyk na świecie, wyruszył w rejs do Nowego Jorku. To był największy, najbardziej luksusowy statek pasażerski tamtych czasów. Na pokładzie znajdowało się 1,500 ludzi -  niemal wszyscy zginęli, 15 kwietnia 1912 roku…

Film zaczyna się w roku 1997, kiedy pewien poszukiwacz skarbów postanawia wydobyć z wraku „Titanica” drogocenności. Szczególnie zależy mu na znalezieniu na naszyjnika „Serce oceanu”…

Na pokładzie statku znajdowało się dwoje młodych ludzi, których dzieliło wszystko, ale połączyła ich miłość. Rose DeWitt Bukatet to siedemnastoletnia zamożna Amerykanka, która dusi się przez narzucane jej zasady postępowanie. Jack Dawson to biedny młodzieniec, który podróżuje w sterowni. Zakochują się w sobie i mimo tragicznego finału, historia ich miłości trwa po dziś dzień…

KONWERSJA 3D

Decyzja o przekonwertowaniu „Titanica” nie była pochopna. James Cameron interesuje się technologią 3D od dekady i jest uważany za wizjonera i pioniera. Przerobienie jednego z poprzednich filmów było dla niego naturalnym krokiem w zgłębianiu tego tematu.

Zainteresował się 3D w 2001 roku – nakręcił wtedy serię trójwymiarowych filmów dokumentalnych „Głosy z głębin”. Jego największym osiągnięciem jest „Avatar” – prace nad produkcją trwały niemal dziesięć lat, weszła do kin w 2011 roku.

W tym samym roku Cameron założył z Vincentem Pace’em Cameron-Pace Group. Spece firmy opracowali nowatorski system kamer – Fusion Camera podbiła rynek sprzętu filmowego.

„Zawsze byłem zwolennikiem rozwoju technologii i wierzyłem, że jej zastosowanie ulepszy filmy i sprawi widzom większą frajdę. 3D umożliwia pełniejsze wciągnięcie odbiorców w opowiadaną historię.” ­ - tłumaczy Cameron.

Właśnie dlatego postanowił przerobić „Titanica” na film w 2D – żeby pokazać widzom coś, czego nie był w stanie zaproponować w 1997 roku. „Odkąd zainteresowałem się trójwymiarową technologią cały czas myślałem, że „Titanic” to idealny film na 3D. To moje oczko w głowie i jeden z ważniejszych projektów mojego życia. Kiedy zaczęła się zbliżać setna rocznica zatonięcia statku pomyślałem, że to perfekcyjny moment na konwersję.”

Cameron to nie tylko zapalony filmowiec. Interesuje się nauką i różnymi badaniami. Pragnął, żeby „Titanic” był jak najbardziej realistyczny i poruszył wyobraźnię widzów. Konwersja to niełatwe zadanie : jak przerobić zwykły film w taki sposób, żeby wyglądał, jakby kręcono go w 3D?

„Już dawno zaczęliśmy myśleć o tym, że „Titanic” powinien być w 3D, więc mieliśmy sporo koncepcji. Kierowaliśmy się głównie tym, żeby zrobić wrażenie na pokoleniu, które nie widziało tego filmu.” – mówi Jon Landau.

Pytanie brzmiało, czy technologia 3D da się nałożyć na film z 1997 roku. Wstępne testy wykonane przez firmę Stereo D wykazały, że marzenie Camerona jest do zrealizowania.

„Liczyłem, że konwersja uda się na tyle pomyślnie, że nic na tym nie ucierpi. Wymarzyłem sobie, że film będzie wyglądał tak, jakby po prostu nakręcono go w trójwymiarowości. Zaczęliśmy od przekonwertowaniu najbardziej skomplikowanych scen, żeby przekonać się jaki będzie efekt końcowy. Na szczęście był jak najbardziej zadowalający.” – mówi reżyser.

Piękny, ogromny statek pełen ludzi, którzy w którymś momencie zaczną walczyć o życie : to obraz, który bez trudu możemy sobie wyobrazić w 3D. A jednak Cameronowi zależało nie tylko na tym, żeby produkcja zachwycała wizualnie. Najważniejsze są przeżycia bohaterów. To łączy wszystkie jego filmu – od „Obcego” przez „Terminatora” aż po „Avatara”.

„Zawsze dopracowuję akcję i efekty, ale moje filmy to przede wszystkim historie o miłości.” – zapewnia Cameron.

„Titanic” to najlepszy przykład. Twórcy pragnęli, żeby 3D pomogło zgłębić też emocje targające bohaterami.

„3D umożliwi widzom pełniejszego zrozumienie postaci. Poczują się, jakby byli na pokładzie razem z nimi, a co za tym idzie, pomoże im wczuć się w bohaterów.” – dodaje Landau.

Konwersję zaczęto od przeskanowania 35milimetrowej taśmy, na której nakręcono film i usunięciu niedoskonałości będących efektem upływu czasu. „Samo to dało nam mnóstwo frajdy, bo film prezentował się lepiej niż w roku, w którym go zrobiliśmy.” – śmieje się Cameron.

Nad konwersją pracowało ponad trzystu ludzi i zajęło im to 750,000 godzin, ale w końcu udało się przerobić film na 3D.

„To nie jest prosta sprawa. Nie wystarczy wcisnąć jednego guzika albo machnąć czarodziejską różdżką. Pracowaliśmy niemal od zera. Analizowaliśmy film klatka po klatce i zwracaliśmy uwagę na najdrobniejsze szczegóły.” – przekonuje Cameron.

Reżyser ściśle współpracował z Williamem Sherakiem, założycielem firmy Stereo D. „Rozumiem dlaczego zależało mu na jak najlepszym efekcie. Chce wytyczać standardy, do których będą równać pozostali filmowcy. Pragnie też zapewnić widzom rozrywkę na jak najwyższym poziomie i umożliwić im bycie uczestnikami pokazywanych zdarzeń, a nie tylko obserwatorami.” – mówi Sherak i dodaje : „Przerobiliśmy prawie 300,000 klatek filmowych. To najpoważniejsze zadanie jakiego się kiedykolwiek podjąłem.”

„James nadzorował prace i poświęcił filmowi tyle samo czasu co wtedy, kiedy go reżyserował. Doskonale wiedział czego chce, był pełen pasji i entuzjazmu. Zarażał nimi resztę ekipy. Kocha swoją pracę i umie zmotywować ludzi do działania.” – kontynuuje Sherak.

„3D to dla niego coś więcej niż zapierające dech w piersiach sztuczki. James po prostu rozumie język filmu. Kiedy oglądałem „Titanica” po raz pierwszy byłem pod wrażeniem bijącego z ekranu realizmu, mimo że dzisiejsza technologia jest dużo bardziej zaawansowana niż wtedy.” – mówi założyciel Stereo D.

Nadzorcami efektów wizualnych byli Mike Hedayati i Yochiro Aoki. Chwalą sobie pracę z Cameronem. „To fantastyczny facet, który mobilizował nas do tego, żebyśmy dawali z siebie wszystko. Niektórym ujęciom poświęcaliśmy nawet 2-3 tygodnie, choć z reguły wystarczą na to dwa dni. Baliśmy się, że konwersja nie będzie łatwa, ale materiał wyjściowy był na tak wysokim poziomie, że nie mieliśmy żadnych problemów.” – zapewniają Hedayati i Aoki.

„Oglądając wersję 3D tego filmu ma się wrażenie, że nie istnieje żadna inna. Tak jak „Avatar” rozgrywał się we własnym świecie tak „Titanic”, w pewnym sensie, też się w takim rozgrywa. Fascynuje mnie historia tego statku, ale chciałem ją opowiedzieć z niego innej perspektywy niż tylko katastrofa do której doszło. Dzięki technologii pokazałem piękno tego niesamowitego statku.” – mówi Cameron.

„To było nie lada wyzwanie. Nadawanie głębi 3D wiąże się z minimalizowaniem obrazu, a Cameronowi zależało, żeby tego uniknąć. Musieliśmy też być ostrożni podczas zbliżeń. Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby twarze bohaterów nie wydawały się nieco zniekształcone.” – mówi Aoki.

Dla reżysera najważniejsze było to, że widzowie po raz drugi obejrzą jego dzieło na dużym ekranie. „Dziś na pewno zostanie przyjęty trochę inaczej niż 15 lat. Osoba, która widziała go wtedy, może być już po ślubie, mieć dzieci. Ciekaw jestem, jak zareaguje na „Titanica” po latach”. Nie mogę się też doczekać reakcji osób, które obejrzą go po raz pierwszy. Czy spodoba się ośmiolatkowi zwracającemu uwagę na efekty 3D albo nastolatkom przeżywającym pierwszą miłość. Nie mogę się doczekać drugiej premiery „Titanica”. – śmieje się James Cameron.

O ORYGINALE

Inspiracja

            „Titanic” był uważany za najbezpieczniejszy i niezniszczalny środek transportu. Dla emigrantów był symbolem wolności, nowego życia i nowoczesności. W kwietniu 1912 roku na pokład weszło 2,200 pasażerów. Płynęli z angielskiego Southampton aż do Nowego Jorku.

         Po katastrofie narodziło się wiele legend dotyczących statku. Opowiadano o odwadze i tchórzostwie niektórych bohaterów, powstały utwory literackie, muzyczne i filmowe odnoszące się do „Titanica”.

         W 1985 roku dr Robert Ballad zorganizował ekspedycję, podczas której odnaleziono wrak. Znajduje się na głębokości 3800 metrów.

         Odkrycie rozpaliło wyobraźnię Jamesa Camerona, który wpadł na pomysł nakręcenia historii miłosnej rozgrywającej się na pokładzie „Titanica”. Jack i Rose stawili czoło czemuś gorszemu niż katastrofa – bronili swojego uczucia przed krytyką ówczesnego społeczeństwa.

         „Tragedia zszokowała cały świat. W tym wszystkim trochę zapomnieliśmy o tym, że każda z 1,500 ofiar była niezwykłym człowiekiem. Mam nadzieję, że historia Jacka i Rose skłoni ludzi do refleksji.” – mówi reżyser.

Casting

         Cameron miał jasną wizję tego, jacy są głowni bohaterowie jego historii. Wybrał aktorów, którzy stali u progu kariery – Leonarda DiCaprio i Kate Winslet. DiCaprio otrzymał od tamtej pory dwie nominacje do Oscarów, a Winslet nominowano za rolę Rose DeWitt, a za rolę w „Lektorze” zdobyła statuetkę Akademii.

         „O zaangażowaniu Leonardo zadecydował łut szczęścia. Miał to „coś”, co sprawiło, że budził empatię i po prostu uznałem, że pasuje do tej roli. Z kolei z Kate emanowała ogromna siła. Nie miałem wątpliwości, że będzie idealną Rose.” – mówi Cameron, który do dziś nie może się nachwalić odtwórców głównych ról. „Wtedy jeszcze nie byli gwiazdami, ale wróżyłem im wielką karierę. Nie pomyliłem się.”

         „Rose ujęła mnie swoją osobowością. To otwarta i dobra dziewczyna. Ciekawa świata, ale nie potrafiąca zdecydować się na wyłamanie się ze skostniałych reguł, które panują w jej środowisku. Dzięki Jackowi znajduje w sobie odwagę.” ­– mówi aktorka i dodaje : „Jack to pierwsza osoba w jej życiu, która interesuje się jej marzeniami i pragnieniami. Połączyła ich tak piękna miłość, że oglądając film zrobilibyśmy wszystko, żeby tylko zapobiec katastrofie i umożliwić im wspólne, szczęśliwe życie.”

         DiCaprio również pała do swojego bohatera sympatią : „Jack to wolny duch. Biedny artysta, który wygrywa rejs „Titanicem” w pokera. Mimo młodego wieku jest świadomy kruchości życia. To dojrzały chłopak.”

         Rose szybko ulega urokowi artysty, mimo że jest zaręczona z zamożnym Caledonem Hockleyem. „Początek XX wieku to narodziny nowego świata. Jack symbolizuje nadchodzące zmiany, a Cal to przedstawiciel konserwatyzmu. Jego związek z Rose nie jest oparty na miłości lecz na korzyściach jakie przynosi obu rodzinom.” – mówi odtwórca roli Cala, Billy Zane.

         Organizatora ekspedycji do wraku zagrał Bill Paxton, który współpracował z Cameronem przy „Obcym”, „Terminatorze” i „Prawdziwych kłamstwach”. Film zaczyna się właśnie od ekspedycji, na którą jedzie Rose będąca już staruszką. „Przesłuchaliśmy wiele aktorek, ale Gloria Stuart miała w sobie melancholię, która idealnie pasowała do Rose.” – mówi Cameron.

         Aktorka zmarła w 2010 roku. Budowała postać wzorując się na artystce Beatrice Wood. „Obie były silnymi kobietami, które przeżyły. Nie bały się walczyć o swoje pragnienia, choć musiały sprzeciwić się swoim bliskim.” – tłumaczyła Stuart.

         „Pragnęłam przekazać rolą Rose, że należy żyć pełnią życia, być otwartym i ni skupiać się na dobrach materialnych. Największą wartość mają relacje z innymi ludźmi.”  - powiedziała Stuart.

Zgodność z faktami

         Twórcy przeprowadzili pięcioletni research zanim zabrali się do kręcenia filmu.

„Nasza historia jest fikcyjna, ale oparta na wydarzeniu historycznym. Nie można naruszać prawdy historycznej. Wszystkie nasze starania miały jeden cel : sprawić, że widzowie poczują się jak na pokładzie „Titanica”.

         Do pracy nad filmem zaproszono ekspertów specjalizujących się w tematyce katastrofy „Titanica” – Dona Lyncha i Kena Marshalla.

         Marshall jest autorem ilustracji do książki „Titanic : An Illustrated History”. Cameron był pod ogromnym wrażeniem jego rysunków i poprosił go o pomoc przy tworzeniu storyboardu.

Nurkowanie

         Żeby film był autentyczny, twórcy postanowili zobaczyć wrak na własne oczy. Zorganizowanie takiej wyprawy nie jest proste. Trzeba było skompletować odpowiedni sprzęt i opracować sposób, w jaki użyje się go na dnie oceanu…

         „Byliśmy pierwszymi, którzy postanowili kręcić coś na tak dużej głębokości. Ciśnienie wody rozwaliłoby każdą kamerę. Musiała znajdować się w specjalnej osłonie, ale jednocześnie chciałem mieć możliwość sterowania nią.” – tłumaczy Cameron.

         Przygotowaniem sprzętu zajął się Michael Cameron. Zaprojektował specjalną platformę, system oświetlenia i łazika, dzięki któremu filmowanie wraku stało się możliwe.

         Jedynym mankamentem było to, że kamera mieściła jedynie 150 metrów taśmy, więc trzeba było kręcić z głową. Zanim ekipa zeszła na do oceanu, wykonała kilka testów.

         „Staraliśmy się odwzorować warunki panujące na dnie, między innymi oświetlenie. Chciałem to przećwiczyć, żeby ekspedycja przyniosła jak najlepsze rezultaty.” – mówi reżyser i dodaje : „Podszedłem do tego po reżysersku, ale muszę przyznać, że kiedy zobaczyłem wrak, wzruszyłem się.”

         Na podstawie zarejestrowanych zdjęć, Cameron zabrał się do tworzenia modelu statku. Scenograf Peter Lament dołożył wszelkich starań, żeby wiernie odtworzyć wnętrze „Titanica”. Pracował nad najdrobniejszymi szczegółami – zrobił nawet kominek z brązu, który był elementem wystroju jednego z apartamentów, a który nakręcił Cameron podczas wyprawy do wraka.

         Zdjęcia zaczęły się w 1996 roku w Kalifornii. Tam powstała zdecydowana większość filmu.

         „Zewnętrze i wnętrze naszego „Titanica” to najwierniejsza kopia oryginału jaką możecie sobie wyobrazić.” – zapewnia Cameron.

O statku

         Stworzenie filmowej wersji najsłynniejszego statku na świecie to nie lada wyzwanie. Powstał w Rosario Beach w Kalifornii, pracowała nad nim rzesza artystów, budowlańców i inżynierów. Miał niemal 240 metrów długości. Powstał też zbiornik o pojemności 64 352 000 litrów, w którym odtworzono scenę zatonięcia.

         Miejsca, w którym staną, szukano na całym świecie. W końcu wybrano Kalifornię, która była najbliższa wizji reżysera.

         Budowa rozpoczęła się 30 maja 1996 roku, a zdjęcia ruszyły 100 dni później.

Zatonięcie

         Rose i Jack rozdzieliła tragedia. Scena katastrofy była najtrudniejszą jakiej twórcy stawili czoło.

         „Statek nie poszedł na dno w kilka minut. Góra lodowa rozerwała go w połowie. Najbezpieczniejszy i najbardziej luksusowy statek świata tonął przez kilka godzin, a pasażerowie przeszli istne piekło… Ta katastrofa była dla ludzi lekcją pokory…” – mówi producent wykonawczy Rae Sanchini.

         Ekipa scenograficzna stworzyła wiele różnych planów, bo statek zmieniał położenie i zmieniał się kąt nachylenia. Sceny pokazujące ostatnie godziny legendarnego statku nakręcono w ogromnych zbiornikach. Filmowcy zbudowali specjalne platformy hydrauliczne, które napełnili wodą.

         Scenograf Peter Lament, którego nagrodzono Oscarem za prace nad filmem „Titanic”, miał przed sobą nie lada wyzwanie. Odtwarzał statek w oparciu o oryginalne plany i notatki Thomasa Andersona. Nigdy wcześniej nikomu ich nie przedstawiono.

         Lament odkrył, że firma, która wyprodukowała wykładzinę do jadalni i recepcji, nadal funkcjonuje. Uzyskał od nich dokładne wzory, dzięki czemu odtworzył część wystroju.

         Prace nad scenografią trwały prawie rok. Ekipa pracowała nad dosłownie każdym elementem wyposażenia : meblami, oknami, lampami, zastawą, walizkami, kamizelkami ratunkowymi. To było niełatwe zadanie.

         Twórcom udało się dotrzeć do niewielu zachowanych zdjęć wnętrza statku, co ułatwiło scenografom pracę.

         „W głowie się nie mieści, jaki ten statek był ogromny. Ważył sześćdziesiąt tysięcy ton. Prawdziwy potwór.” – mówi James Cameron i dodaje : „Zbudowaliśmy specjalnego żurawia, dzięki któremu mogliśmy w krótkim czasie sięgać dowolnej części statku.”

         Największą tragedią było to, że ilość szalup ratunkowych pomieściłaby tylko połowę pasażerów.  Te do filmu wyprodukowała ta sama firma, która wyposażyła prawdziwego „Titanica”.

Realia epoki

         Twórcy wynajęli ponad tysiąc statystów, a nad kostiumami, charakteryzacją i scenografią pracowali najlepsi w branży.

         Oddanie realiów epoki wiktoriańskiej to poważne zadanie. „W tamtych czasach rządziły konwenanse. Ubiór bardzo świadczył o statusie społecznym. Bardziej niż w jakichkolwiek innych czasach. Stroje były tak rozbudowane i skomplikowane, że zamożni ludzi potrzebowali służby, która pomagała im się ubrać.” – mówi kostiumolog Deborah Lynn Scott.

         Makijażystka Tina Earnshaw dopasowała makijaże do strojów zaprojektowanych przez Deborah. „Są delikatne. Skupiłam się na odrobinie pudru, delikatnych kreskach i różu na policzkach”.

         Za fryzury odpowiada Simon Thomspon, który użył 450 peruk i ponad sto różnego rodzaju doczepów czy przedłużeń.

         Aktorzy korzystali też z pomocy nauczycielki dykcji, Susan Hegarty, a także brali lekcje i nauczycielki etykiety, Lynne Hockney.

         „Podczas zajęć z Lenne uświadomiłem sobie, że mój bohater nie może znać zasad savoir vivre’u, bo to biedny chłopak, który kompletnie nie pasuje do towarzystwa z wyższych sfer. Ignoruje konwenanse i właśnie dlatego robi na Rose wrażenie.” – mówi DiCaprio.

Muzyka

         Nie tylko film odniósł sukces, ale i ścieżka dźwiękowa, którą do niego nagrano. James Horner dostał za nią Oscara, a piosenka „My Hart Will Go On” śpiewana przez Celine Dion stała się wielkim hitem i również zdobyła statuetkę przyznawaną przez Amerykańską Akademię Filmową.

         „James jest wspaniałym kompozytorem i nie miałem wątpliwości, że stworzy coś pięknego. Kiedy po raz pierwszy puścił mi swoje kompozycje, ze wzruszenia miałem łzy w oczach… Zaprezentował mi trzy utwory, a kiedy skończył, powiedziałem mu, że nie wiem czy film będzie dobry, ale jestem pewien, że ścieżka dźwiękowa będzie genialna.” – mówi reżyser.

         „Nie byłem przekonany co do „My Hart Will Go On”, ale kiedy usłyszałem to w wykonaniu Celine Dion, natychmiast zmieniłem zdanie. To przepiękny, wzruszający utwór.” – dodaje Cameron.

NIEKOŃCZĄCA SIĘ FASCYNACJA

         Kiedy „Titanic 3D” wejdzie do kin, świat po raz trzeci wstrzyma oddech w związku z tym legendarnym statkiem. Pierwszy raz zrobił to w 1912 roku. „Titanic” wyruszył w rejs 10 kwietnia 1912 roku. Na pokładzie było 2,223 pasażerów, w tym Molly Brown i John Jacob Astor – jedni z najzamożniejszych ludzi na świecie. 14 kwietnia statek, o którym mówiono, że jest niezatapialny, uderzył w czubek góry lodowej. Poszedł na dno 15 kwietnia o 2:30 nad ranem. Zginęło ponad 1,500 ludzi, a dokładne przyczyny katastrofy do dziś są nieznane.

         Minęło sto lat, a katastrofa wciąż fascynuje. „Zatonięcie „Titanica” uświadomiło ludziom, że siły natury są dużo silniejsze niż siła człowieka. Początek XX wieku przyniósł gwałtowny rozwój technologii – pojawiły się samochody, radio, film. Okazało się jednak, że nie jesteśmy wszechmocni i należy żyć z pokorą.” – mówi James Cameron.

Ciekawostki o R.M.S Titanic

  • R.M.S to skrót od Royal Mail Steamer
  • “Titanic” był trzecim co do wielkości statkiem skonstruowanym przez White Star Line, który miał pływać po Atlantyku
  • Miał ponad 286 metrów długości – więcej niż najwyższy wówczas nowojorski wieżowiec
  • Ster ważył 101 ton – więcej niż ster „Santa Marii”, którą pływał Krzysztof Kolumb
  • Na pokładzie było sto tysięcy ton mięsa
  • Liczba łodzi ratunkowych mogła pomieścić tylko połowę pasażerów.
  • Maksymalna prędkość wynosiła 23 węzły
  • Bilet w pierwszej klasie kosztował 3,000 $, a w trzeciej – 32 $.
  • Budowa „Titanica” kosztowała 7,500 000 $
  • Niedługo po wypłynięciu „Titanic” prawie zderzył się z liniowcem „New York”, co wywołało krótką dyskusję na temat bezpieczeństwa statku
  • Wystrój pierwszej klasy wzorowano na Wersalu
  • Kapitanowie innych statków wysyłali na pokład „Titanica” informacje o licznych górach lodowych na trasie
  • Statek był wyposażony w 16 przedziałów wodoszczelnych, co miało uchronić go przed ewentualnym zatonięciem. Góra lodowa uszkodziła 5 – wystarczyło, żeby „Titanic” poszedł na dno
  • Podczas akcji ratunkowej pierwszeństwo miały kobiety i dzieci z pierwszej i drugiej klasy
  • W pierwszej łodzi znajdowało się 28 osób, mimo że pomieściłaby ich 65
  • Mimo, że statek szedł na dno, orkiestra grała dalej, żeby uspokoić pasażerów
  • Załoga uniemożliwiała pasażerom trzeciej klasy wejście na główny pokład
  • Tylko jedna łódź ratunkowa wróciła do statku, żeby zabrać rozbitków, mimo że na większości łódek były wolne miejsca
  • „Titanic” złamał się w pół chwilę przedtem jak poszedł na dno
  • Już kiedy statek tonął, wielu pasażerów nadal nie mogło uwierzyć, że doszło do katastrofy, bo przecież „Titanic” był niezatapialny
  • Kiedy statek uderzył w lodowiec i na pokładzie znalazły się odłamki lodu, pasażerowie zaczęli się nimi bawić
  • Plotka głosi, że nieopodal „Titanica” przepływał statek, ale nie zareagował na sygnały alarmowe
  • Na wezwania o pomoc odpowiedział statek „Carpathia”, ale nie udało mu się dopłynąć na czas – zjawił się na miejscu dwie godziny po tym, jak „Titanic” poszedł na dno
  • Uratowano 69% pasażerów pierwszej klasy (199 osób) podczas gdy z trzeciej klasy ocalało zaledwie 25% pasażerów (174 osoby). W sumie przeżyło 32% pasażerów.

O OBSADZIE

„Nie mam swojego miejsca. Trafiam tam, gdzie mnie wywieje. Bilet na „Titanica” wygrałem w pokera.”

Jack Dawson

            LEONARDO DICAPRIO (Jack Dawson) to zdobywca wielu nagród filmowych trzykrotnie nominowany do Oscara. Najnowszy film z jego udziałem to „J.Edgar” w reżyserii Clinta Eastwooda.

         Na swoim koncie ma m.in. role w filmach Martina Scorsese – „Wyspie Tajemnic”, „Gangach Nowego Jorku”, „Aviatorze”, „Infiltracji” i kręconym właśnie „Sinatrze”.

         Najnowsze filmy z jego udziałem to „Incepcja”, „Droga do szczęścia” i „W sieci kłamstw”.

         Jest nie tylko aktorem. Założył wytwórnię Appian Way, która zaangażowała się w produkcję takich filmów jak „Idy marcowe” czy „Wrogowie publiczni”.

         Urodził się w Hollywood. Zaczął grać w filmach mając 14 lat.  Przełomową rolą okazała się ta w „Chłopięcym świecie” na podstawie autobiografii Thomasa Wolffa. W tym samym roku (1993) zagrał w „Co gryzie Gilberta Grape’a?” – za rolę upośledzonego chłopca otrzymał swoją pierwszą nominację do Oscara.

         W 1995 roku udowodnił swoją wszechstronność grając w trzech zupełnie różnych produkcjach : westernie „Szybcy i martwi” Sama Raimiego, dramacie „Przetrwać w Nowym Jorku” gdzie wcielił się w narkomana oraz „Całkowitym zaćmieniu” – biografii Arthura Rimbauda wyreżyserowanej przez Agnieszkę Holland.

         Rok później zagrał Romea we współczesnej wersji dramatu Williama Szekspira w reżyserii Baza Luhrmana. Nagrodzono go na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.

         DiCaprio aktywnie działa na rzecz ochrony środowiska. Nakręcił film dokumentalny „11th Hour” i założył The Leonardo DiCaprio Foundation. Zasiada w radach takich organizacji jak World Widlife Found I International Fund for Animal Welfare.

        

“Czuję się jakbym stała nad urwiskiem i nie miała nikogo, kto uchroni mnie przed upadkiem”

Rose DeWitt Bukater

         KATE WINSLET (Rose DeWitt Bukater) to jedna z najzdolniejszych współczesnych aktorek, która każdą rolą udowadnia swoją wszechstronność i talent. Pierwszego Oscara otrzymała w 2009 roku za rolę w „Lektorze” Stephena Daldry’ego, a na swoim koncie ma pięć nominacji do tej nagrody.

         Wystąpiła w takich filmach jak „Droga do szczęścia”, „Wszyscy ludzie króla”, „Marzyciel”, „Małe dzieci”, „Życie za życie” czy „Enigma”.

         Jej ostatni sukces to rola w mini-serialu stacji HBO „Mildred Pierce”. Za swoją rolę otrzymała nagrodę Emmy i Złoty Glob.

         Pochodzi z rodziny aktorskiej. Zaczęła karierę jako 13latka. W wieku siedemnastu lat wystąpiła w „Niebiańskich stworzeniach” Petera Jacksona. Rok później zagrała w „Rozważnej i romantycznej” Anga Lee.

         Najnowsze filmy z jej udziałem, które będą miały premierę w 2012 i 2013 roku to    „The Guernsey Literary and Potato Peel Pie Society” i „Movie 43”.

„Niczego ci nie odmówi, pod warunkiem, że ty też dasz mi wszystko. Otwórz się przede mną, Rose.”

Cal Hockley

         BILLY ZANE (Cal Hockley) zadebiutował rolą epizodyczną w „Powrocie do przyszłości”.

         Na swoim koncie ma role w takich filmach jak „Martwa cisza”, Przeklęry diament”, „Fanatyk”, „Pocałunek”, „Czysta przyjemność”, ‘Ostatni zrzut”, „W piekielnym słońcu”, „Fantom”, „Za wszelką cenę”, „Misteria” czy „The Mule”.

„Zaraz wejdziesz do jaskini lwa. W co się ubierzesz?”

Margaret „Molly” Brown

         KATHY BATES (Margaret Molly Brown) to wielokrotnie nagradzana aktorka filmowa, teatralna i telewizyjna. W 1990 roku trzymała Oscara i Złoty Glob za rolę Annie Wilkes w „Misery” Roba Reinera na podstawie powieści Stephena Kinga, a w 1999 Oscara, Złoty Glob, nagrody przyznane przez Screen Actors Guild® (SAG) i Critics’ Choice oraz nominację do nagrody BAFTA z


Komentarze
Polityka Prywatności