Lubię teksty Romy Ligockiej. Lubię je za klimat, za to, że pisze to, co myśli tak wielu z nas. Za to, ze przeznaczone są dla człowieka. Te pozornie proste a jednocześnie bardzo, bardzo mądre słowa czyta się jak najlepsze powieści. I tak jest też tutaj.
„Księżyc nad Taorminą” to cykl felietonów publikowanych wcześniej w miesięczniku Pani. To uczta dla duszy literackiej jak i dla oka, bo też wydanie książki jest wyjątkowo piękne. To swoista podróż po ludzkich losach, pozornie zwyczajnych a jednocześnie wyjątkowych. Można je czytać osobno, można jako całość, uniwersalną w wymowie, pokazującą, że świat może być powiązaną ze sobą, magiczną całością. Widać doskonale jak mądrą i uważną obserwatorką świata jest ich autorka. Ta książka do doskonała okazja do rozważenia własnego życia owładniętego pośpiechem i często nadmiernym chaosem. Może stanowić idealną lekturę na święta, bo czy przecież nie wtedy mamy szansę na chwilę refleksji?