Film jest tak pozytywny, sympatyczny i rodzinny, że aż trudno to wytrzymać; a jednak nie sposób źle się na nim bawić. Jest tu dużo całkiem udanych żartów, sporo zręcznie uchwyconych zabawnych drobiazgów i demoniczna Kirstin Scott Thomas.
Pewien zawrotnie bogaty szejk z Jemenu postanawia sprowadzić do swojego kraju łososie, problem w tym, że rzeki, w których ryby mogłyby odbywać tarło, okresowo wysychają. Dla szejka to nie problem - jest przecież tama. Resztę zadań szejk zrzuca na barki chudej jak trzcinka Harriet (Emily Blunt), pracownicy firmy, która zajmuje się jego inwestycjami w Anglii. Ta z kolei angażuje do realizacji pewnego naukowca, granego przez Ewana McGregora. Całości nadaje tempa Kirtin Scott Thomas, czyli macherka do spraw dobrego wizerunku brytyjskiego rządu i premiera. Bez niej film dużo by stracił i wszystkie widoki Londynu, Szkocji i pustyni w Jemenie by tego nie wynagrodziły.
Niewiele wiem o łososiach, więc filmowe zadanie wcale nie wydawało mi się takie znowu absurdalne. Podobał mi się natomiast Ewan McGregor jako naukowiec uparcie usiłujący wymigać się od swojego niepoważnego zadania, a potem stopniowo się do niego zapalający. Co prawda trudno mi było uwierzyć w niego jako nudnego, bezbarwnego, wycofanego naukowca – nie po tym, jak widziałam go w Trainspotting i w reklamie Dolce & Gabbana. Oczywiście Ewan McGregor, czyli doktor Alferd Jones, będzie się rozwijał jak róża, podobnie jak samo przedsięwzięcie z łososiami. Będzie mówił więcej, a nawet zdejmie koszulę i pokaże seksowny tors.
Są w tym filmie przeszkody, trudności, kłopoty. Jakiego by jednak nie były kalibru, zostają pokonane. Zamach na życie, porzucenie, zaginięcie na wojnie, sabotaż – to kłopoty, które znajdują rozwiązanie szybciej niż znika kropla wody rozlana na pustyni. Dlatego spokojnie można się wybrać na seans z wrażliwymi dziećmi, lękliwą kuzynką i chorującą na serce babcią. Ale i my, osoby w sile wieku, zaprawione w bojach na egzystencjonalnych, pozbawionych happy endów dramatach też będziemy się nieźle bawić, a może nawet naprawdę wzruszy nas widok wyskakującego z wody łososia.
Magdalena Rachwald