Śmierć w Dallas - Studentnews.pl recenzuje

Ach, która kobieta choć raz nie marzyła skrycie, żeby mieć obok siebie takiego mężczyznę jak Roarke, czy żeby samą być taka jak Eve Dallas – nieustraszona, waleczna, choć ścigana duchami przeszłości policjantka. W końcu ta dwójka razem może wszystko! Pomaga im lekko Nora Roberts, upewniając się, że wyjdą cało z jej opowieści. Można tę serię czytać bez końca.

Bo dzieje się bez przerwy, dużo, a niektóre wydarzenia niejednokrotnie wymagają mocnych nerwów. No dobrze, średnio mocnych, bo przecież ta seria to nie jest żaden horror czy mocny thriller, a jedynie (a może aż) cykl bardzo dobrych kryminałów. W tym ostatnim akcja niespodziewanie zmienia miejsce. Z więzienia ucieka Isaac McQueen, aresztowany za pedofilię i gwałty przed 12 laty, właśnie przez Eve, która była wtedy świeżą absolwentką akademii. McQueen kieruje się do Dallas, gdzie porywa kolejną 2.jpgofiarę. Grozi, że jeśli Eve nie ruszy jego tropem, zacznie zabijać. Porucznik Dallas musi więc wrócić do miejsca, które dało jej nazwisko. W walce ze starym wrogiem i własnym duchami przeszłości towarzyszyć jej będzie Roarke, niezawodny jak zawsze, kochający do szaleństwa.

I chociaż, przeczytawszy już kilka innych kryminałów Roberts można pewne rzeczy przewidzieć, kolejny z nich czyta się równie dobrze. Nora Roberts postawiła sobie chyba za punkt honoru wypełnienie całej książki szczelnie akcją. W poprzednich książkach serii były momenty, gdzie można było złapać oddech. Tutaj nie ma chyba ani jednego. Akcja goni jak oszalała, przez każdą z 422 stron, prowadząc nas do wybuchowego finału. Zmiana miejsca akcji przynosi książce niespodziewany atut świeżości: pojawiają się nowi bohaterowie, nowe miejsca, dające całości nowe opakowanie, wciąż zachowując to, co z serii najważniejsze. Nie zmienia się to co istotne, bo całość wciąż wypełniona jest bardzo celnymi, dowcipnymi dialogami, celnymi ripostami i bohaterami, których wielbiciele serii zdążyli już pokochać. Czyta się to jednym tchem, zaniedbując całkowicie swoje codzienne obowiązki. Skończyłam i już czuję się osamotniona, że na kolejną część przyjdzie mi czekać. Na szczęście znając Norę Roberts pewnie nie długo.

M.D.


Komentarze
Polityka Prywatności