Ulotne chwile szczęścia - Studentnews.pl recenzuje

To książka na jedno popołudnie. Maksymalnie na dwa. Przez te krótkie chwile będziemy żyć wraz z mieszkańcami Virgin River, cieszyć się ich radościami, przeżywać ich troski, chodzić po ulicach ich miasta. To taka zwyczajna-niezwyczajna powieść o zwykłych ludziach, których życie – nawet jeśli dalekie od zamierzeń – jest absolutnie wyjątkowe.

A tych ludzi jest w książce Robyn Carr sporo. Główną osią wydarzeń jest Vanessa, która musi zacząć swoje życie po śmierci męża. W utuleniu żalu i opiece nad malutkim dzieckiem pomaga jej najlepszy przyjaciel męża Paul, od lat skrycie kochający się w kobiecie. Paul nie ukrywa, że chciałby zająć miejsce przy jej boku, na razie sam jednak musi uporać się z własnymi problemami. Przelotny seks ze znajomą jest brzemienny w skutki. A obowiązki z uczuciami jest bardzo często pogodzić.

2.jpgTych postaci, wszystkich bez wyjątku barwnych jest w książce Carr znacznie więcej. Jest Walt, generał, który sam odkrywa nowe barwy w życiu. Jest Mel, miejscowa położna i Jack, którzy odnaleźli się w miejscu, gdzie wydawało się, że nie będzie już miejsca dla miłości. Jest Terri, desperacko szukająca kogoś, kogo może nazwać bliską osobą. Jest jeszcze kilka epizodycznych osób, których życie, z pozoru całkiem zwyczajne, jest w rzeczywistości całkiem niepowtarzalne. To taka spokojna, przepiękna powieść obyczajowa, opowiadająca historie, które wydarzają się codziennie, zwyczajnym ludziom. Niejeden, a może raczej niejedna odnajdzie w książce Carr własne życie, kto wie, może czerpiąc pociechę z rozwiązań i decyzji, jakie podejmują bohaterowie. Kolejny raz autorka stworzyła niezmiernie barwne, niesamowicie żywe tło społeczne. Te ludzkie opowieści wciągają tak mocno, jakbyśmy niemalże sami stali na ulicach miasteczka Virgin River. Być może czasami jest przewidywalnie, ale przecież takie książki czytamy właśnie dla pocieszenia we własnych problemach i dla polepszenia humoru. To my sami moglibyśmy być bohaterami tej książki, książki pozornie zwyczajnej, jednak zapełnionej szczelnie opowieściami magicznymi, bo przecież takimi o nas samych. Czyta się to jednym tchem, do samego końca, czerpiąc z każdej kartki optymizm, emocje i poczucie, że własne kłopoty też mogą znaleźć szczęśliwy koniec. Piękna.

A.N.


Komentarze
Polityka Prywatności