Już w najbliższy piątek na ekranach polskich kin zadebiutuje film „Jiro śni o sushi”. To fascynujący portret 85-letniego Jiro Ono, właściciela najmniejszej restauracji świata, która otrzymała trzy gwiazdki w prestiżowym rankingu Michelina i niekwestionowanego mistrza sushi. Reżyser filmu David Gelb poznał Jiro, gdy wspólnie z krytykiem kulinarnym Yamamoto, wziął udział w wyprawie szlakiem najlepszych restauracji sushi w Tokio. Tak odkrył słynną Sukibayashi Jiro i spróbował najsmaczniejszego sushi w swoim życiu.
Od tamtej pory wiedział, że ten człowiek musi stać się bohaterem jego filmu. - Sushi u niego było niesamowite, ale zaintrygowało mnie zarówno to, że Jiro w wieku 85 lat cały czas pracuje, jak i fakt, że pracują dla niego jego synowie – tłumaczy reżyser.
Jiro bez wątpienia jest kimś więcej niż mistrzem w swoim fachu. – To, co dostrzegłem w Jiro to nie tylko jego doskonałe kulinarne umiejętności, nie tylko jego praca – tłumaczy Gelb. - Chcę uświadomić ludziom, że sushi to coś więcej niż kładzenie ryby na ryżu. Jiro stworzył formę sztuki. A jego filozofią jest ciągły rozwój, ciągłe wybieganie w przyszłość. To coś, co może inspirować wszystkich. Jiro nie spoczywa na laurach swojej reputacji. On ciągle przygotowuje się psychicznie zanim zacznie obsługiwać klientów, nieustannie stara się znaleźć najlepsze składniki, pracowników, a nawet sprzęt kuchenny i zastawę, na której podaje potrawy.
- Widziałem wielu szefów kuchni bardzo krytycznych wobec siebie – opowiada Yamamoto. - Żaden z nich nie był jednak dla siebie tak surowy, jak Jiro. On wyznacza standardy samodyscypliny i zawsze patrzy w przyszłość.
A jak tajemnicę swojej kuchni tłumaczy sam Jiro? - Musisz pokochać swoją pracę. Musisz poświęcić życie na doskonalenie swoich umiejętności – mówi mistrz sushi.
Zobacz fragment filmu o największym mistrzu sushi:
http://www.youtube.com/watch?v=ViBxneGa8_g&feature=youtu.be