Kto uwielbia Woody'ego Allena?

„Znacie kogoś, kto nie lubi Woody’ego Allena (rzecz jasna poza samym Allenem)? (…) Jego po prostu lubić jest bardzo łatwo. Za erudycyjne dowcipy, za dystans, autoironię, absurd”. Takie pytanie kilka lata temu, zadał Darek Arest w felietonie o kinie Woody’ego Allena. Dlatego polubiła go bohaterka romantycznego „Paryż-Manhattan” – najbardziej allenowskiej komedii, w której zagrał Woody Allen – urocza i śliczna Alice, pracuje w aptece, którą odziedziczyła po swoim ojcu.

Z jednej strony precyzyjna farmaceutka z praktykującej żydowskie rodziny, z drugiej dokumentna romantyczka słuchająca jazzu i zbierająca śnieżne kule, i wciąż czekająca na wielką miłość. Rodzina, rzecz jasna próbuje przyspieszyć ten proces, podsuwając się różnych kandydatów (nawet kaszlących jak astmatyk starszych nobliwych gości,  w końcu Alice będzie wiedziała, jaki podać syrop). Sama Alice, znalazła sposób na różne rozterki, problemy, wątpliwości - wszystko przedyskutować z niezawodnym Woody Allenem. On przecież zna odpowiedź na każde pytanie:

- Gdy Alice w afekcie krzyczy, że zabije własną siostrę, a potem siebie, Allen z plakatu odpowiada ze stoickim spokojem:

„Słuchaj, nie znam się na samobójstwach. Kiedy dorastałem na Brooklynie, nikt nie popełnił samobójstwa. Wszyscy byli zbyt nieszczęśliwi”. („Zbrodnie i wykroczenia”, 1989)

- a gdy Alice zastanawia się czy jej życie jest coś warte, Allen odpowiada jej słowami z filmu „Manhattan”:

„To jest bardzo dobre pytanie. Chyba są pewne rzeczy, które sprawiają, że jest warte. Rzekłbym Groucho Marx, żeby wskazać jedną. Oraz... druga część Symfonii Jowiszowej. I... wersja Louisa Armstronga utworu Potato Head Blues.Szwedzkie filmy, oczywiście (…)”.

Pewnego dnia pojawia się w jej życiu dwóch mężczyzn, zastanawiasz się który okaże się ‘tym właściwym’: romantyczny przystojniak, który chce zabrać Alice do Wenecji czy skromny inżynier, który instaluje systemy alarmów: (Ne pas toucher. Danger/ Nie dotykać. Niebezpieczeństwo)? Niepotrzebnie, podobnie jak w filmach Allena, w tym także wszystko wypada znakomicie, czyli lepiej niż w życiu, w rytm swingującej Elli Fitzgerald.

PARYŻ-MANHATTAN

W kinach od 5 października


Komentarze
Polityka Prywatności