Ta książka zrobiła na świecie furorę. Nie ma chyba tygodnia, żeby wydawnictwa nie podawały kolejnych pobitych rekordów sprzedaży. Dawno żadna powieść nie wywoływała też tak żywych reakcji. I to z obu stron. Jedni nawołują, że jest okropna i że powinna być wycofana ze sprzedaży. Inni (przede wszystkim inne) celebrują każdą stronę, żyjąc opowieścią E.L. James, tak jakby była częścią ich własnego życia.
Nie było takiej promocji książki od czasu kiedy za klawiaturę chwyciła Stephenie Meyer. Ale nawet jej historia, chociaż też krytykowana, powinna być doceniona za złożoność w stosunku do książki E.L. James. Bo ta jest prosta jak konstrukcja cepa. Ale wciąga jeszcze bardziej.
Anastasia Steele kończy właśnie studia. Jej współlokatorka, zapalona dziennikarka prosi , aby zastąpiła ją w wywiadzie z jednym z najbardziej znanych krajowych biznesmenów. Christian Grey jest idealnie przystojny, idealnie uprzejmy, ma idealne maniery. Jest też zimny, zdystansowany i bardzo zainteresowany panną Steele, którą odszukuje szybko ponownie, proponując jej dalszą znajomość. Nie byle jaką znajomość, bo opatrzoną kontraktem, regulującym przepisy poruszania się po świecie jego preferencji seksualnych. Preferencji obejmujących kajdany, więzy i dużo przemocy. Czy w takim świecie jest miejsce na uczucia?
To nie jest książka dla dzieci. To książka dla kobiet, dorosłych, świadomych swojej seksualności, często znudzonych i zmęczonych tym co dzieje się w ich własnej alkowie. To książka dla tych, które wciąż (często mimo ułożonego życia prywatnego) wciąż marzą o księciu, który porwie ich do swojego życia, będzie pokazywał im jak żyć, zatroszczy się o ich dobro, zaopiekuje. To te czytelniczki napędziły tej książce popularność, to one przyczyniły się do reklamy, do przekazywania wieści o książce z ust do ust. I chociaż trudno jest tutaj mówić o wyrafinowanej lekturze, powieść E.L. James wciąga, zaczarowuje, zatrzymuje na każdej kolejnej stronie. Jest coś magnetyzującego w relacji Christiana z Aną. I wcale nie chodzi o szczegółowe opisy ostrego, miejscami wyuzdanego seksu. Chodzi o uczucie zależności, emocji, uzależnienia, jakie James udało się złapać na kartkach powieści. Może i jest ona prosta, może miejscami nawet za bardzo, ale co z tego, jeśli trudno się od niej oderwać. Rację mają i jedni i drudzy. To bardzo powszechny, średnio napisany romans. Ale wciąga swoim światem, głównymi bohaterami i wizją, która leży w marzeniach (i w tylko marzeniach) tak wielu z nas. Ale takie marzenia przenoszą góry. W listopadzie wydawnictwo Sonia Draga zaplanowała premierę kolejnej części trylogii. Już wiadomo, że szykuje się film. To szaleństwo potrwa jeszcze trochę. I słusznie. Nie każde miejsce należy się wyrafinowanej lekturze wysokich, ambitnych lotów. Przechodzą ciarki.
Marta Czabała