Portret kobiet w wielkim mieście? Portret statystycznych Amerykanek? Nie do końca wiem, jak traktować tę powieść. Okładka sugeruje coś lekkiego i rozrywkowego. Ale wnętrze jest już inne, przez większość czasu pozbawione emocji, mało (jeśli w ogóle) angażujące. Czyta się to szybko, bez emocji. Nie ma szans na przeżywanie czegokolwiek z bohaterkami.
Głównych bohaterów, a raczej bohaterek jest tutaj jak na powieść sporo, bo aż kilka. Każda z nich wchodzi właśnie w dorosłość w pełnym sensie tego słowa. Kobiety kończą studia, wyprowadzają się do wielkich miast, rozpoczynają pracę, wdają się w związki. Pierwsze kilka lat staje się konfrontacją marzeń z rzeczywistością. Dlaczego nie udało mi się dostać pracy marzeń? Dlaczego facet okazał się beznadziejny? I dlaczego dalej muszą finansowo wspierać mnie rodzice?
Towarzyszymy im przez całą dekadę, czytając jak potoczyły się losy przyjaciółek. Jedne historie wciągają bardziej niż inne, tak samo jak nie wszystkie bohaterki daje się tak samo lubić. Podobno ma to być obraz kobiet we współczesnym świecie. Ale jeśli tak, to ja tej wizji do końca nie kupuję. Głównie zresztą za sprawą autorki, która przyjęła postawę całkowicie biernego narratora, beznamiętnie streszczającego nam kolejne wydarzenia, tak jakby opowiadała mało ciekawy film, albo przeczytany pamiętnik, należący do kompletnie obcej osoby. Nie ma w tej książce za grosz emocji. To taki zbiór relacji, w stylu, poszła, zrobiła, związała się z tym a potem z innym. Trudno jest się pozbyć wrażenia, że bohaterki traktują swoje życie biernie, przyjmując kolejne wydarzenia, rzadko kiedy coś pragnąc czegoś samodzielnie. Nie ma niczego czym można by się przejąć, w co zaangażować. Owszem, jest kilka przyjemnie humorystycznych momentów, kilka dobrych tekstów, ale to wszystko jednak za mało, żeby uznać tę powieść za fascynującą, ba nawet za taką, o której chciałoby się komuś opowiedzieć. Gdyby nie była taka krótka, obawiam się, że mogłabym porzucić ją gdzieś w środku akcji. Tak przeczytałam. Ale są małe szanse na ponowne spotkanie.
Marta Czabała