Cóż jeszcze mogłabym napisać o Norze Roberts, czego jeszcze nie zdążyłam napisać? Że produkuje książki z szybkością prędkości świetlnej? Nie, to już było. Może jeszcze, że w jej książkach zaczytują się miliony kobiet na całym świecie? To chyba też już było. A to, że pisze też niezłe kryminały? Kurcze, też. No to może pozostanę przy tym, że jej najnowszy kryminał to kolejna przygoda literacka. Nawet jeśli historia oparta jest już na sprawdzonych schematach.
Tak samo jak większość opowieści o Eve Dallas. Ale chyba za to je lubimy. Tym razem Dallas musi uczestniczyć w tym, czego nie lubi najbardziej. W życiu w świetle reflektorów. Po słynnej, bardzo medialnej sprawie Icove’ów, Hollywood kręci na jej podstawie film, pragnąc, aby Eve uczestniczyła w promocji. Ta promocja obiera niespodziewany tor, kiedy ginie aktorka odtwarzająca rolę Peabody. Dlaczego zginęła K.T. Harris? Drużyna Dallas kolejny raz rusza do śledztwa.
A to śledztwo ma jak zwykle przysłowiowe ręce i nogi. Roberts umie pisać tak, aby zainteresować czytelnika, nawet jeśli te jej kryminalne opowieści oparte są na znanych z innych powieści o Dallas schematach. Ale czy nie mielibyśmy jej za złe, gdyby je zmieniła? Zdążyliśmy polubić tą niezłomną Eve Dallas, jej niezawodnego męża, i drużynę, która nigdy nie zawodzi. To futurystyczne śledztwo jest być może trochę uproszczone, ale cóż, nie wszystkie kryminały muszą być wyrafinowane, skomplikowane i złożone. Te kryminały Roberts są czystą rozrywką, idealną na wakacje, ciekawą, wciągającą. Ja bawiłam się świetnie.
A.N.