Serce nie sługa - Studentnews.pl recenzuje

Nie ma co ukrywać. To typowy amerykański romans, wypełniony kolokwialnymi zwrotami, pełnymi uniesień, których mężczyźni mogą nie znieść. To typowa literatura dla kobiet. Może i mało oryginalna, ale za to poprawiająca humor i bardzo, bardzo ciepła.

Tym bardziej, że za książkę zabrałam się dokładnie w momencie, kiedy na dworze rozszalał się pierwszy w tym roku śnieg, ciepło było więc oczekiwane i dostarczone. Bohaterka książki, Lucy, nosi go w sobie wiele. Od urodzenia mieszka w tym samym miasteczku, gdzie ma swoich przyjaciół, rodzinę, pracę. Nie udaje jej się tylko w sprawach sercowych – kolejni kandydaci jakoś nie zostają „tym jedynym”. Cóż, tak to bywa, kiedy od lat kocha się w jednym chłopaku z liceum, pewnym Owenie. A Owen właśnie powrócił do rodzinnego miasteczka, po 17 latach nieobecności…

2.jpg

Co będzie dalej, przecież wiadomo. I to w porządku, jeśli wiadomo, w końcu nie kupujemy takich książek dla dramatów i problemów. Tych wystarczy nam w codziennym życiu. Nie, takie książki kupujemy dla odskoczni od trudnej codzienności, dla chwili wytchnienia i opowieści o ludziach, których życie jest bardziej proste niż nasze i którzy zawsze dążą do happy endu. Ten happy end jest nieodzowną częścią takiego gatunku. Musi być i już. Poza tym wszystko jest lekkie, przyjemne, miłe. Czyta się to z przyjemnością, może nie angażując się przesadnie, ale i tak przeżywając kilka miłych chwil. Taka książka to idealny towarzysz podróży, chwil na wakacjach. Ogrzeje w zimne dni. Jest nieprzesadzona, ciekawa. A to już więcej niż ma wiele innych powieści, nie tylko tych kategoryzowanych w nieszczęsnym gatunku „romansidło”.

Marta Czabała


Komentarze
Polityka Prywatności