Żelazny karzeł Wasyl, Gandalf, doktor Wycior – znamy? Niektórzy na pewno, chociaż raczej nie ci, co urodzili się po roku 80 (czyli 1980). Kiedyś tych opowieści słuchało się w Trójce, teraz można je przeczytać. To jednak nie do końca to samo, choć wydawca stara się nam to rekompensować jak może – zamiast dźwięku są świetne fotografie i fantastyczna oprawa graficzna.
W tej książce widać, jak w niewielu innych, jak wielka jest rola wydawcy w ostatecznym kształcie książki. Wiemy to m.in. dzięki temu, że wydawnictwo dodało do tekstów również fragmenty trudnej i wesołej korespondencji autora z Jerzym Illgiem, naczelnym redaktorem Znaku. Illg teraz się z nich śmieje, ale sądzę, że przez wiele miesięcy nie raz bywało mu wcale niewesoło.
Wydawca nie tylko musi zmusić autora to napisania tekstu. Musi jeszcze czasem wymyślić za autora, jaką formę ma tym tekstom nadać i jaki sens dodać. W tym wypadku wydawca – czyli skrupulatnie wylistowana na końcu książki ekipa - zrobił naprawdę wiele: zilustrował książkę fantastycznymi fotografiami Tomasza Sikory (który w efekcie powinien być równorzędnym autorem tej książki – żal, że nie ma o tych zdjęciach w książce żadnych informacji), narobił zdjęć autora w różnych okularach, pododawał rozdziały, hasła, reklamy społeczne i cytaty.
Wszystko, co dodał wydawca, jest bardzo fajne, aż chciałoby się zobaczyć ten wysiłek ukierunkowany na coś innego. Bo chociaż kocham karła Wasyla, a Gandalf jest ważną postacią z mojej młodości, naprawdę wolałabym ich jeszcze raz posłuchać, niż czytać – choć przeczytałam i nie żałuję. Ale pan Henio, magister Czupurny i doktor Wycior już mnie nie wzruszyli. Gdyby mi to czytali Mann z Wasowskim, Jerzy Kordowicz, Alicja Resich-Modlińska i cała reszta z audycji „Nie tylko dla orłów”, to może i byłoby pięknie. A tak jest tylko tak sobie. W sumie jednak książka nie jest zła. Miejscami bywa nawet rozkoszna. Mam jednak wrażenie, że spodoba się tym, co kochali Gandalfa kiedyś, a nie tym, co dopiero mieliby go poznawać.
I gdzie, gdzie są urodziny żelaznego karła Wasyla?
Magdalena Rachwald