Jeremy Clarkson jest niekwestionowaną, największą obecnie gwiazdą stacji BBC. Zarabia ciężkie pieniądze, które stacja chętnie mu wypłaca. Jego program jest jednym z najbardziej popularnych na świecie, a fanów (i reklamodawców) można przełożyć na miliony. Clarkson ma doskonałą umiejętność opowiadania, na dodatek jest cudownie humorystyczny, niepoprawnie cyniczny. Nie wygląda też jak typowa gwiazda, co bardzo pomaga – po prostu łatwiej jest się z nim utożsamić.
Nie każdy ogląda program „Top Gear” (znam bardzo mało kobiet), ale każdy powinien dać szansę książkom Clarksona. Mogą porwać – przede wszystkim dzięki ogromnej spostrzegawczości autora, doskonałemu językowi. Policzyłam, że na pierwszych 2 stronach trzy razy wybuchłam śmiechem. Clarkson pisze nie tylko o ukochanych samochodach (chociaż te towarzyszą nam w całej książce) ale przede wszystkim o swojej codzienności i sprawach społecznych. Ma gdzieś polityczną poprawność, idiotyzmy nazywa idiotyzmami, nie przejmuje się zasadami dobrego wychowania czy też … czymkolwiek innym. Nie zabraknie oczywiście opinii na temat samochodów i przepięknych zdjęć. Ach, pomarzyć można. Książka jest śmieszna, doskonale napisana i niezmiernie wciągająca. Na deser polecam fantastyczny spis samochodów na samym końcu, wraz z cudownymi opiniami autora. Perełka!
Marta Czabała