Kto zdążył pokochać tę serię, na pewno z wielką przyjemnością sięgnie i po tę książkę. Warto, bo jest znacznie lepsza niż poprzednia część, może ciut zbyt chaotyczna czy niespójna. Tutaj jest akcja, są doskonali bohaterowie, jest wciągająco.
I bardzo wybuchowo, w sensie dosłownym bo wybuch mamy już niemalże na pierwszej stronie. Niewielka wyspa, cudem okazała z zagłady, teraz zostaje doszczętnie i brutalnie zniszczona. Większość mieszkańców ginie okropną śmiercią, a ocalała garstka szuka winnych. Podejrzenie pada na mieszkańców metra, którzy postawieni zostają przed trudnym ultimatum. Muszą znaleźć winnych katastrofy albo sami podzielą los zmarłych. Mają tydzień na wyjaśnienie sprawy. Na czele śledztwa staje Stalker Taran.
Dobra, solidna akcja to największy atut tej książki. Dzieje się dużo, niemalże od razu, a akcja nie odpuszcza ani na chwilę. Bardzo dobrze, bo autorowi udaje się uniknąć niepotrzebnego moralizmu czy filozofii, tak częstej przy katastroficznych opowieściach. Całość jest logiczna, wydarzenia są konsekwentne i konkretne – wszystko jest spójne i wciągające. Nic nie dzieje się bez sensu. Lubię bohaterów powieści, ciekawych, prawdziwych, takich do których można żywić sympatię, albo ich nie lubić. W żadnym wypadku nie pozostajemy wobec nich obojętni. Jeśli można to powiedzieć o bohaterach jakiejkolwiek powieści to już bardzo dużo, bo świadczy to, że w książkę łatwo jest się zaangażować. I chociaż trudno jest się z nuklearnymi wydarzeniami utożsamić, na pewno można całość przeżyć. Mam nadzieję, że jednak powstanie kolejna część bo pewne wątki warto jeszcze dopowiedzieć. Bardzo dobra książka.
M.D.