Już od dzisiaj w polskich kinach „Comic-Con Epizod V: Fani kontratakują” Morgana Spurlocka, twórcy głośnego „Super Size Me”. To opowieść o największym w Stanach Zjednoczonych festiwalu poświęconym popkulturze. To, co zaczęło się w 1970 roku w San Diego jako skromny konwent fanów komiksu (przyjechało niecałe 200 osób), stało się w Ameryce najważniejszym popkulturowym wydarzeniem roku, przyciągającym ponad 140 000 fanów i skupiającym uwagę najbardziej dochodowych gałęzi rozrywki. To właśnie tam, a nie na jednym z prestiżowych festiwali filmowych, Peter Jackson pokazał światu pierwsze fragmenty swojego „Hobbita” na kilka miesięcy przed premierą.
Z polskiej perspektywy Comic-Con może wydawać się imprezą dość egzotyczną, ale świetnie zrobiony film Spurlocka pokazuje ją w tak atrakcyjny sposób, że zachwycili się nim również nasi recenzenci filmowi. Prezentujemy wybór fragmentów recenzji „Comic-Con Epizod V: Fani kontratakują”, które doskonale oddają zarówno fenomen Comic-Con, jak i filmu.
Koniecznie trzeba za to obejrzeć ten film – portret fanów, portret popkultury, ale przede wszystkim kapitalnie trafny portret współczesności.
Paweł T. Felis, „Gazeta Wyborcza”
Dla konsumentów kultury doby współczesnej lektura obowiązkowa.
Dorota Chrobak, „Przekrój”
Nakreślony za pomocą przeplatających się płynnie wątków zbiorowy portret kilkorga ludzi ciągnących do San Diego będzie prawdziwie fascynujący nawet dla tych spoza komiksowego uniwersum.
Bartosz Czartoryski, „Dziennik Gazeta Prawna”
Ten dokument sam jest komiksem, kinem Nowej Przygody i filmem o superbohaterach w jednym.
Kaja Klimek, „Film”
Barwny portret wydarzenia o unikatowym klimacie i znaczeniu. A także – a może przede wszystkim – hołd złożony pasji oraz determinacji w realizowaniu marzeń. (…). Widz, któremu również udziela się wszechobecny entuzjazm, dostaje namiastkę uczestnictwa w Comic-Con.
Piotr Guszkowski, „Metro”
Świetny dokument Morgana Spurlocka, choć bezkrytyczny wobec opisywanego zjawiska, pokazuje jednak, jak olbrzymia siła kulturotwórcza drzemie w społecznościach fanowskich. I udowadnia, że bez oddolnych inicjatyw, głębokiego poczucia przynależności oraz ludzi gotowych przebrać się w ciuszki Batmana, ów przemysł to jedynie kolos na glinianych nogach.
Michał Walkiewicz, filmweb.pl
„Comic Con Epizod V: Fani kontratakują” jest czymś w rodzaju pogłębionych studiów problemu dla widzów serialu „Teoria Wielkiego Podrywu”. Tu mamy setki bohaterów [tego serialu] w ich naturalnym środowisku. I dokument ten w efekcie ma podobny efekt jak serial – maniacy zobaczą tu imprezę o której marzą bardziej niż dzieci o Disneylandzie, a reszta z pewnością z przyjemnością i lekkim chichotem popatrzy na coś absolutnie niezwykłego.
Kamil M. Śmiałkowski, dzikabanda.pl